Strony

piątek, 30 października 2015

Rozdział XXXI

 Rozdział z dedykacją dla Paulina:*, Ola11515, SKRzAcik, Dominika Hrebaniak i Wiki:*Siata. Dziękuję wam za to  że jesteście i pod rozdziałami zostawiecie po sobie ślad.



***Angela***
Przed klubem byliśmy dobre 5 minut przed czasem. Przy wejściu stało kilku siatkarzy z drugimi połówkami
- Uhuu. . Ale się odstawiłaś. I że Bartek cię z domu wypuścił.- powiedział na przywitanie Karol
- Z początku nie chciał, ale po długich namowach się zgodził- zaśmiałam się po czym przywitałam się z resztą. Równo o 20 byli już wszyscy. Razem udaliśmy się do zarezerwowanej loży. Na dobry początek zabawy wypiliśmy po dwa drinki i razem z Bartkiem ruszyliśmy podbić parkiet.
- Rewelacyjne tańczysz- rzekł Bartek po drugiej piosence
- Ty też całkiem dobrze- po moich słowach z głośników wypłynęła muzyka latino.- Teraz okaże się jaki tancerz z ciebie- ku mojemu zdziwieniu Bartek bardzo dobrze radził sobie w szybkim tańcu.
-I jak zdałem test?- zapytał Bartek gdy szliśmy do reszty imprezowiczy
- Zadałeś- rzekłam namiętnie go całując. Gdy byliśmy już przy stoliku Andrzej rozlał do kieliszków wódkę.
- Chłopaki, wypadało by wznieść toast za nasze wspaniałe drugie połówki- rzekł Bartek podnosząc do góry pełen kieliszek
- Masz rację przyjacielu- poparli go chłopaki. Po kilku kolejkach do tańca porwał mnie Andrzej, następnie Karol. Potem tańczyłam z każdym siatkarzem, a najwięcej z Bartkiem.
- Angela co powiesz na spacer?- zapytał mnie Bartek
- Chętnie pójdę.-zwróciłam się do mojego chłopaka- Idziemy z Bartkiem na spacer. Chcę się ktoś dołączyć?- zapytałam wystając
- My chętnie pójdziemy. Prawda Karolku?- zapytała Ola swojego chłopaka
- Z tobą kochanie mogę iść nawet na koniec świata- powiedział środkowy składając na policzku ukochanej buziaka. Razem z Ola i Karolem poszliśmy na spacer. Z Bartkiem trzymaliśmy się za ręce i rozmawialiśmy o wszystkim. Karol i Ola szli po drogiej stronie alejki parkowej, co chwilę na nas spoglądając. Bartek co jakiś czas namiętnie mnie całował. Chodziliśmy tak po parku dobra godzinkę. W końcu postanowiliśmy wracać do klubu. Nie najlepszym pomysłem było zakładanie tak wysokich szpilek. Przy ścieżce stała ławka n której usiadłam
- Angela co jest?- spytali mnie całą trójką
- Stopy mnie bolą. Wszystko przez te szpilki
-Dobra wskakuj- powiedział Bartek kucając tyłem do mnie
- Wybawca- rzekłam będąc już na plecach siatkarza
-W domu mi się odwdzięczysz- oznajmił cwaniacko. Droga do klubu minęła nam na śmiechach i śpiewaniu. Będąc w klubie chłopaki mieli ochotę zrobić konkurs tańca. Mieliśmy tańczyć w parach, a ci siatkarze co byli solo mieli być w jury. Nasze jury wymyśliło zasady
- A więc tak- głos zabrał Wrona- Będziecie tańczyć w parach, nasze skromne jury będzie was oceniać, ale oceny poznacie dopiero po wszystkich parach. Zwycięska para otrzyma nagrodę. Razem z Facu, Niko i Włodim myślimy nad nią. Angela i Bartek tańczycie jako pierwsi
- Wybierz piosenkę- powiedział przyjmujący
- Okey- powiedziałam i poszłam do DJ. Poprosiłam go o piosenkę „Te Mueves Tú Se Mueven Todos”
Bartek świetnie wyczuwał rytm tej piosenki. Idealnie poruszał biodrami.
- Minęliście się z powołaniem- krzyknął Zati
- Genialnie tańczycie- dodał Mariusz
- Do tańca z gwiazdami byście się nadali- swoje trzy grosze wtrącił Andrzej
- Zastanówcie się nad zmianą zawodu-- powiedziała Ola
- A dziękujemy. - rzekłam gdy skończyli komentować nasz taniec
- Zastanowimy się nad zmianą profesji- zaśmiał się Bartek. Po nas tańczyła reszta. Jako drudzy tańczyli Winiarscy, po nich małżeństwo Wlazłych, Przyszła też pora na Karola i Olę. Środkowy ledwo co trzymał się na nogach, ale dzielnie dotrzymywał kroku swojej partnerce, która bardzo dobrze tańczyła. Najwięcej śmiechu było przy tańcu Agnieszki i Pawła. On jeszcze gorzej trzymał się na nogach niż Karol. Gdy wszystkie pary zatańczyły na parkiet wyskoczyło nasze jury. Każdy z nich tańczył w swoim rytmie, który nie pokrywał się z rytmem piosenki. Nie ma się co dziwić. Gdybym ja wypiła tyle co oni pewnie tańczyłabym podobnie.
- Dobra koniec tych żartów.- odezwał się Włodi
- Właśnie, czas ogłosić zwycięzców- dodał Facu
- Nasz mini konkurs wygrała Angela, której partnerował Bartek- wydarł się na cały głos Andrzej
- W ramach nagrody stawiamy wam po drinku- rzekł Uriarte
- Mi tam się taka nagroda podoba- powiedziałam
- Ja swoja dostanę w domu- powiedział cwaniacko Bartek
- To się jeszcze okaże- odpowiedziałam na co reszta się zaśmiała. W czasie naszej zabawy polało się dużo alkoholu. Razem z Bartkiem dużo tańczyliśmy, niestety Kurek nie dotrwał do końca imprezy. Napił się tak mocno, że zasnął przy stole. Jako, że reszta siatkarzy była w podobnym stanie razem z dziewczynami szalałyśmy na parkiecie. Gdy znudziła nam się zabawa bez facetów, poszłyśmy na główną sale klubu. Każda z nas szybko znalazła towarzysza do tańca. Bawiłyśmy się w najlepsze, gdy do sali wpadło kilku policjantów. Jak się okazało ktoś wniósł na teren klubu narkotyki. Każdy z gości, w tym my został przeszukany. Policjanci najpierw przeszukiwali mężczyzny, a potem panie. Po godzinnych poszukiwaniach policja wyprowadziła kilku mężczyzn. Po opuszczeniu lokalu przez funkcjonariuszy wznowiła się zabawa. Tańcząc z jednym z przystojnych mężczyzn poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu. Z początku się wystraszyłam, ale gdy dotarł do mnie zapach męskich, dobrze mi znanych perfum cały strach minął. Obróciłam się twarzą do Bartka i zaczęłam tańczyć uwodzicielsko w rytm muzyki. Zmysłowo poruszając ciałem, ocierałam się o ciało siatkarza. W jego oczach pojawiły się iskierki pożądania. Po skończonej piosence wróciliśmy do naszej loży.
- Kotek co ty na to, aby w miły sposób zakończyć tą imprezę?- zapytał seksownym, zachrypniętym głosem Bartek
- a co masz na myśli?- zapytałam uwodzicielsko
- Dobrze wiesz. To co wracamy do domu?- zapytał obejmując mnie w pasie
- Jeśli zapewnisz, że nie będziemy się nudzić to bardzo chętnie- wyszeptałam do jego ucha zadziornie
- Postaram się- zaśmiał się. Zamówiliśmy taksówkę, która miała przyjechać za 20 minut. W tym czasie pożegnaliśmy się ze znajomymi i zabraliśmy swoje rzeczy. Opuściliśmy klub i przed wejściem czekaliśmy na taksówkę. Bartek namiętnie mnie całował
- To tylko przed smak tego co czeka cię w naszej sypialni- wyszeptał do mojego ucha
- Bardzo mi się podoba- rzekłam seksownym głosem. Po krótkiej wymianie zdań podjechała taksówka, a my mogliśmy udać się do domu.
Do mieszkania dotarliśmy przed 4. Bartek tak jak obiecał, zapewnił wiele rozrywek. Zaczynając od wspólnej kąpieli, na seksie kończąc
- I jak? Spełniłem twoje oczekiwania?- zapytał Bartek, gdy spełnieni opadliśmy na łóżko
- Powiem ci, że nawet nie myślałam, że tak zakończy się ta impreza. Chętnie powtórzę to jeszcze kiedyś- powiedziałam i złożyłam na ustach siatkarza subtelny, ale namiętny pocałunek
- Na pewno jeszcze nie raz- uśmiechnął się cwaniacko
- Mam nadzieję- powiedziałam wtulając się w jego tors
- Kocham cię- powiedział całując mnie w czoło
- Ja ciebie też kocham- rzekłam odchylając głowę tak, aby spojrzeć na twarz siatkarza, na której widniał szeroki uśmiech
- dobranoc Śliczna- rzekł zamykając mnie w szczelnym uścisku
- Dobranoc Przystojniaku- odpowiedziałam i zamknęłam oczy. Momentalnie znalazłam się w krainie Morfeusza.

***Bartek***
Obudziłem się około 12 z bólem głowy i kacem. Delikatnie, żeby nie obudzić ukochanej wstałem z łóżka i poszedłem do kuchni. Z szafki wyjąłem tabletki na ból głowy i dwie butelki wody. Udałem się z powrotem do sypialni. Angela już nie spała.
- Jak się spało?- zapytałem układając się koło dziewczyny
- Bardzo dobrze- uśmiechnęła się
- A jak się czuje moja księżniczka po imprezie?
- Trochę głowa mnie boli. 
- Mam coś na to- oznajmiłem i podałem jej butelkę i tabletki
- Dziękuję
- Nie ma za co słońce. 
-Widzę, że ciebie aż tak kac nie męczy
- Już doprowadziłem się do stanu używalności.- zaśmiałem się
- Która godzina?
- Po 12. Do wyjazdu mamy jeszcze czas- powiedziałem i zacząłem składać pocałunki na ramieniu. 
- Masz jakiś pomysł na jego wykorzystanie?- zapytała przegryzając wargę.
- A mam. Idziemy na jakiś obiad
- Chyba śniadanie- zaśmiała się. Wstała z łóżka. Z walizki wyjęła ubrania i opuściła sypialnie. Czekając na nią ubrałem się. Leżąc na łóżku rozmyślałem o tym jak będzie wyglądać nasze życie. Angela we Wrocławiu, a ja Bełchatowie.Moje dumanie Przerwała dziewczyna wchodząc do sypialni.
- To co idziemy na ten obiad. Strasznie głodna jestem
- w takim razie idziemy- mówiąc zerwałem się z łóżka i opuściłem pokój. W przedpokoju założyliśmy buty i kurtki i opuściliśmy mieszkanie. Spacerkiem udaliśmy się do pobliskiej restauracji. Na miejscu zamówiliśmy sobie obiad i rozmawiając czekaliśmy. W tym czasie podeszło do nas kilka osób, które chciały autograf i zdjęcie. Stanowczo powiedziałem, że jesteśmy tu prywatnie i żadnych zdjęć nie będzie. Kibice ze smutkiem na twarzach odchodzili od naszego stolika. Po kilku minutowym czekaniu otrzymaliśmy nasze zamówienie. Rozmawiając o nas jedliśmy posiłek. Mało brakowało, a wygadałbym się, z tym gdzie chce jechać w piątek. Nasza rozmowę przerwał mój telefon. 
- Przepraszam cię na chwilkę.- powiedziałem do dziewczyny i odszedłem na bok, żeby w spokoju porozmawiać z  tata
- Cześć Bartek. Załatwiłem wszystko tak jak prosiłeś- oznajmił na powitanie mój tata 
- Dziękuję, tato. Czyli widzimy się w piątek o 19- powiedziałem do ojca
- Tak. nie mogę się doczekać poznania twojej nowej dziewczyny. Pewnie jesteś teraz z nią. Nie będę wam przeszkadzał. Do zobaczenia- pożegnał mnie ojciec
- Do zobaczenia- zakończyłem połączenie i wróciłem do Angeli.
- A ty co taki uradowany?- zapytała blondynka gdy wróciłem do stolika
- Mam swoje powody- odpowiedziałem
- I mi ich nie zdradzisz.
- Chodzi o nasz piątkowy wyjazd. Więcej ze mnie nie wyciągniesz
- A jak cie ładnie poproszę- zrobiła maślane oczka
- Nie działa to na mnie
- Mógłbyś powiedzieć gdzie chcesz mnie zabrać
- Niespodzianka. Koniec tego tematu. Możemy wracać do domu?- zapytałem zmieniając temat
- Możemy- oznajmiła. Jako, że była ładna pogoda udaliśmy się jeszcze na spacer- o której będziemy jechać do Wrocławia?- zapytała gdy chodziliśmy po parku
- koło 15- odpowiedziałem. Chodząc po parku rozmawiliśmy o świętach i naszej przyszłości. Ustaliliśmy, że te święta spędzimy w swoich rodzinnych domach.
Będąc w mieszkaniu zrobiłem ciepłą herbatę, w tym czasie moja siatkareczka patrzyła co ciekawego jest w TV. Postawiłem ciepły napój na stoliku a sam usiadłem koło dziewczyny. Ta momentalnie wtuliła się we mnie. Film skończył się przed 16. Od razu przygotowaliśmy się do drogi.

***Angela***
Przez korki jakie były z powodu wypadku we Wrocławiu byliśmy przed 19. Będąc w domu przygotowaliśmy sobie kolację.
- Jakbym cię jutro obudziła po 6 to bardzo przepraszam, ale na 8 mam wykłady, a muszę wcześniej wyjechać
- Nie ma sprawy. Ja na 10 muszę i tak być w Bełchatowie na treningu, więc jak mnie obudzisz to będę wdzięczny- rzekł i zaczęliśmy jeść kolację. W telewizji leciała jakaś komedia więc postanowiliśmy ja obejrzeć.
- To może na koniec weekendu wspólna kąpiel?- zapytał Bartek składając na moich ramionach pocałunki.
- Coś często chcesz te wspólne kąpiele- zaczęłam się z nim droczyć
- A cię w tym złego, że chce się nacieszyć moją ukochaną póki mam ją przy sobie
- Chyba nie- odpowiedziałam i pocałowałam go namiętnie. Bartek wziął mnie na ręce i zniósł do łazienki. Do wanny zaczął nalewać wodę i zajął się naszym ubraniem. Co chwilę składał na moim ciele subtelne pocałunki. Od jego dotyku miałam na plecach przyjemny dreszczyk. Po chwili całując się wpadliśmy do wanny
- Gdy już skończymy to posprzątasz w łazience- powiedziałam przerywając na chwilę pocałunki. Bartek nic nie odpowiedział tylko zaczął całować mnie po dekolcie....
Gdy oboje byliśmy spełnieni Bartek starannie umył nasze ciała. Po skończonej kąpieli wytarliśmy swoje ciała i ubraliśmy się. Tak jak wcześniej powiedziałam Bartosz zaczął sprzątać w łazience. Z triumfalnym uśmiechem przyglądałam się temu obrazkowi. Żeby nie przeszkadzać chłopakowi poszłam do sypialni. Zaczęłam przeglądać portale społecznościowe. W pewnym momencie napisał do mnie Karol:
" Nie zamęcz dziś Kurasia, potrzebujemy go na treningu"
Po przeczytaniu zaczęłam się śmiać. Wzięłam telefon i poszłam do łazienki. Bartek dalej sprzątał porozlewana wodę. Wysłałam Karolowi to zdjęcie
" Sam się męczy sprzątaniem. Już 10 minut czekam na niego w sypialni"
"Haha To widzę ze kąpiel wam się udała. Tylko niech szybko posprząta, bo jeszcze remont będzie musiał zrobić :D"
"Dobrze mówisz Karolku. Dobra co chcesz?"
" Jak napisałem do ciebie to od razu muszę coś chcieć?"
" Zazwyczaj tak jest :P"
"ZAZWYCZAJ!!!teraz do rzeczy mam kilka zdjęć, które powinny cię zainteresować"
"A co na nich jest?"
" Raczej kto :)"
" ??????"
" Bartek z dziewczyną"
Mój świat zawalił mi się po raz kolejny w tym roku. W moich oczach pojawiły się łzy 
"Wyślij mi je" 
Tak jak poprosiłam, tak też uczynił. Już po chwili oglądałam zdjęcia Bartka..... Ze mną? Byłam zaskoczona
" Głupi jesteś. Już myślałam, że Bartek mnie zdradza. Foch"
" Haha :D ale żart mi się udał :D podziękiwałabyś za takie ładne fotki :*"
"Fakt, zdjęcia ładne, ale pewnie Ola je robiła a nie ty ;P"
" Myślisz, że ja nie umiem zrobić ładnego zdjęcia?"
" Tak myślę. Muszę kończyć, mój chłopak w końcu do mnie przyszedł :) ;* Do zobaczenia. Pozdrów Ole:*"
"papa :* nie zamęcz Bartka :3"
Nic nie odpislam już Karolowi.
- Bartek, co to ma być?- zapytałam Kurka pokazując mu wiadomości od Karola, dotyczące tych zdjęć
- Kotek to nie prawda. Ja cię nie zdradziłem. Kocham tylko ciebie. Karol robi sobie jakieś głupie żarty- zaczął się tłumaczyć
- Do prawdy? A te zdjęcie jest przerobione?- zapytałam pokazując zdjęcie, na którym akurat nie widać mojej twarzy
- Słońce, przecież to ty. To są twoje śliczne, blond włoski- powiedział od razu gdy zobaczył to zdjęcie
- Haha. Naprawę poznajesz mnie po włosach?
- Mhmm
- Ładne zdjęcia zrobiła nam Ola.
- Wyślij mi je.- poprosił, spełniłam jego prośbę- A mógłbym wstawić te zdjęcie na Facebooka?- zapytał pokazując mi zdjęcie na którym patrzyliśmy sobie prosto w oczy
- Możesz wstawić które chcesz- powiedziałam. Nie chciałam ukrywać naszego związku. Sama też postanowiłam wstawić zdjęcie na moje prywatne konto na facebooka, na którym się całujemy z opisem:
" Mój prywatny siatkarz :**** <3 od piątku jestem szczęśliwa ;* Kocham cię <3"
Oznaczyłam Bartka na zdjęciu. Chwilę później dostałam powiadomienie, że Kurek oznaczył mnie w poście
" Od piątku moje życie zmieniło się na lepsze :* Moje 56 kg szczęścia <3 Kocham cię moja siatkareczko :*"
- To teraz czekamy na komentarze i wiadomości z gratulacjami- zaśmiał się Bartosz
- A potem będziemy na nie odpisywać
- Jak wstawimy na nasze fanpag'e to wtedy będzie dużo komentarzy
- A niech sobie piszą. Ja nie chcę ukrywać naszej miłości.
- Ja tez słońce. Sprawdźmy co się dzieje- powiedział podając mi telefon. Na fb miałam pełno wiadomości i komentarzy z gratulacjami. Odpisałam na większość wiadomości i komentarzy. Najbardziej rozbawił mnie komentarz Ignaczaka:
"Najpierw był Wronka, potem Piter, a teraz wyrywasz Bartka. Jak tak dalej pójdzie to cała reprezentacja będzie twoja :P a tak na poważnie to życzę wam dużo szczęścia i miłości. Ps. Zaproście mnie na ślub. Dawno na żadnym nie byłem :("
Odpisałam na jego komentarz
"Nie przesadzaj. Nie moja wina, że Andrzej coś do mnie czuł, między mną, a Pitem nic nie było. A jeśli chodzi o reprezentację to oszczędzę zajętych i nowych w kadrze :D jak na razie mój siatkarz mi wystarcza :P a co do zaproszenia to pytaj się Bartka"
Nie miałam ochoty na dalsze odpisywanie na komentarze, odłożyłam telefon na szafkę i wtuliłam się w tors Bartka.
- Dobranoc Kotku-  ucałował mnie w czoło
- Dobranoc Miśku- nie czekając na odpowiedź zamknęłam oczy i momentalnie zasnęłam.

=========================
W przerwie między lekcjami, a treningiem oddaję do waszej oceny kolejny rozdział :)
Jest mi trochę przykro, że pod ostatnim rozdziałem było tylko 5 komentarzy :( ale chociaż wiem, że jest grupka osób, które czytają. 
Dlatego to właśnie im dedykuję ten rozdział. Dziękuję tym którzy zostawili po sobie pamiątkę w postaci komentarza. 
Mam nadzieję, że z czasem wzrośnie liczba komentarzy. 
Do następnego :*

 

piątek, 23 października 2015

Rozdział XXX

 ***Angela***
Obudził mnie hałas zza okna. Obróciłam się drugą stronę. Chciałam przytulić się do Bartka, ale go nie było. Nie chętnie wstałam z łóżka i poszłam zobaczyć gdzie jest. Zastałam go w kuchni. Nie zauważył mnie więc wróciłam do pokoju i położyłam się do łóżka. Nagle zadzwonił mój telefon. Nie patrząc kto to odebrałam.
- Halo- powiedziałam
- Hej śpiochu. Co u ciebie?- usłyszałam głos Karola
- Cześć.Wspaniale- powiedziałam radośnie
- Cóż takiego się wydarzyło?
- Zakochałam się
- Kim jest ten szczęśliwiec
- Twoim kolegom z klubu
- Wrona?- zapytał
- Nie, Bartek- jak na zawołanie mój chłopak przyszedł do pokoju
- Och... Mamy nowy romans.- powiedział- Ola, Angela i Bartek są razem- krzyknął do swojej dziewczyny
- A ty od razu musisz wszystkim mówić. Muszę pamiętać, żeby ci niczego nie mówić.
- Ola chce z tobą rozmawiać- rzekł środkowy.
- Hej Angela. Życzę wam dużo szczęścia. Kiedy do nas wpadniesz?- zapytała
- Jeszcze nie wiem. Muszę kończyć. Do zobaczenia- nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się.
- Przygotowałem ci śniadanie- powiedział Bartek stawiając na moich nogach tacę
- Sama tego nie zjem. Będziesz musiał mi pomóc
- Z przyjemnością- powiedział składając buziaka na moim policzku.
- Podoba mi się to. Zawsze marzyłam, żeby mieć chłopaka, który zrobi mi śniadanie do łóżka- powiedziałam próbując przygotowanej przez przyjmującego jajecznicy.
- Widzisz marzenia się spełniają. Po śniadaniu wracam do Bełchatowa
- A nie możesz zostać do jutra?
- Chce iść dziś na mecz chłopaków. Ale ty możesz jechać ze mną. Jutro wieczorem cię odwiozę i zostanę na noc
- bardzo dobry pomysł- skończyliśmy śniadanie. Bartek po nim posprzątał, a ja przygotowałam się do wyjazdu. Zabrałam kilka najpotrzebniejszych rzecz. Wybrałam też ciepłe i wygodne ubrania. Udałam się do toalety. Wykonałam poranną toaletę i ubrałam się:

Po opuszczeniu pomieszczenia poszłam do kuchni gdzie czekał na mnie Bartek.
- Możemy już jechać?- zapytał podchodząc do mnie. W świetnych humorach poszliśmy do samochodu. Droga również mijała nam dobrze. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim co wydarzyło się w moim życiu, w ostatnim czasie. Trwało to jakiś czas. Nagle usłyszałam głos Bartka.
- I czym tak myślisz?
- O wszystkim i o niczym
- Może jakiś szczegół?
- Myślę nad tym jakie mam szczęście. Od października w moim życiu wiele się zmieniło. Straciłam jednego przyjaciela, a zyskałam kilku. Zaczęłam grać na poważnie w siatkówkę. Studiuje dziennikarstwo.
- O czymś jeszcze myślisz?
- Najlepsze zostawiłam na koniec.- zobaczyłam na twarzy siatkarza uśmiech- Mam nowego, wspaniałego szofera- zaśmiałam się. Bartkowi zszedł uśmiech z twarzy
- A więc jestem tylko szoferem?- zapytał podejrzliwie
- W sumie to nie. Jesteś wspaniałym siatkarzem i moim nowym chłopakiem- powiedziałam spoglądając na niego
- I to chciałem usłyszeć.- resztę drogi przespałam. Obudził mnie Bartek gdy byliśmy w Bełchatowie.- Kochanie, do kogo jedziemy na obiad?- zapytał
- Do Karola i Oli- powiedziałam po zastanowieniu. Dużo czasu nie minęło, a byliśmy już pod odpowiednim blokiem. Przed drzwiami spotkaliśmy Andrzeja, który szedł do Karola. Wronka zadzwonił domofonem do Karola i już po chwili jechaliśmy windą na odpowiednie piętro. Wrona otworzył drzwi i wszedł jak gdyby nic. My z Bartkiem szliśmy za nim. Właściciele przywitali się z środkowym i dopiero wtedy nas zobaczyli
- Mówiłaś, że nie wiesz kiedy do nas przyjedziesz- powiedział oburzony Karol
- A bo, to tak spontanicznie. Bartek zaproponował, żebym z nim przyjechała więc jestem
- Fajnie widzieć was uśmiechniętych. Chodźcie do salonu zaraz będzie obiad.- przywitała nas Ola.
- Długo jesteście razem?- zapytał ze smutkiem Andrzej
- Od wczoraj- powiedzieliśmy z Bartkiem równocześnie
- Bartek zostawisz nas na chwilkę samych?- zapytałam
- Pewnie. Pójdę do Oli i Karola- uśmiechnął się Kurek i opuścił salon
- Jesteś szczęśliwa?- zapytał Wroniasty siadając koło mnie
- Jestem z Bartkiem od wczoraj, ale jak na razie jestem z nim szczęśliwa.
- Wiesz, że cię kocham- powiedział na co przytaknęłam- Dlatego chciałbym żebyś była szczęśliwa. Nawet z innym facetem.
- Andrzej, dziękuję ci za wszytko co dla mnie zrobiłeś. Chciałabym żebyśmy dalej byli przyjaciółmi. Jesteś dla mnie jak starszy brat- powiedziałam przytulając go
- Czyli muszę się pogodzić z tym, że jesteś tylko moją młodszą siostrzyczka- rzekł
- Musisz. Fajnie mieć tylu braci- zaśmiałam się
- Kto jeszcze?
- Karol, Krzysiek, Fabian, Piotrek i jeszcze kilku innych by się znalazło
- Ale ja jestem najlepszy?- nie zdążyłam mu odpowiedzieć gdyż przyszła Ola z Karolem, a za nimi Bartek
- Mam być zazdrosny?- zapytał mój chłopak gdy zobaczył mnie przytulona do Andrzeja
- O mojego brata chcesz być zazdrosny?- zapytałam przytulając się do ukochanego
- No skoro to twój brat to sobie odpuszczę- powiedział skradając z moich ust całusa.
- Smacznego- powiedziała Ola. Obiad jedliśmy w bardzo wesołej atmosferze. Chłopaki rozmawiali dzisiejszym meczu, a ja z Ola o ubraniach i innych babskich sprawach.
- Angela możemy już iść?- zapytał nagle Bartek
- Ale do meczu jeszcze dużo czasu- powiedziałam spoglądając na zegarek
- Ale ja chce spędzić z tobą trochę czasu- oznajmił i przytulił mnie
- Tym zdaniem wygrałeś- zaśmiałam się- dziękujemy za pyszny obiad. Widzimy się na meczu
- Do zobaczenia- powiedzieli nasi przyjaciele. Razem z Bartkiem udaliśmy się do samochodu, a następnie do mieszkania chłopaka.
- Jak na faceta to masz bardzo czysto w mieszkaniu- przyznałam po dokładnym obejrzeniu mieszkania.
- To dlatego, że rzadko tu jestem.- zaśmiał się- Nie przyjechaliśmy tu po to żeby rozmawiać o tym w jakich warunkach mieszkam- powiedział, seksownym głosem przytulając mnie
- To może mi wyjaśnisz po co tu jesteśmy- szepnęłam mu zadziornie do ucha
- Z przyjemnością- oznajmił i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Całując się udaliśmy się do łazienki. Bartek zręcznie pozbył się mojej bluzki. Długo nie czekałam i pozbyłam się jego koszuli. Bartek całował mnie po całym ciele. Od jego dotyku robiło mi się cieplej, a po plecach przechodził przyjemny dreszczyk. Siatkarzowi zaczęły przeszkadzać moje spodnie przez co szybko się ich pozbył. Porządnie rosło z każdą minutą. Pocałunki były bardziej namiętnie. Na klatce piersiowej Bartka zostawiłam pamiątkę w postaci malinki. Siatkarz zdjął swoje spodnie oraz naszą bieliznę i zaprowadził do kabiny prysznicowej. Łapiąc mnie za pośladki uniósł mnie do góry. Nogi oplotłam wokół jego pasa. Bartek z ogromnym zaangażowaniem składał pocałunki na mojej twarzy, szyi, biuście przy, którym zatrzymał się dłużej. Siatkarz robił ze mną co chciał. Całkowicie oddałam się jego pieszczotom. Co jakiś czas przerywaliśmy pocałunki, żeby złapać oddech. Nagle Bartek złączył nasze ciała, a moje ciało oblało przyjemne ciepło. Siatkarz poruszał się delikatnie, tak jakby czekał na moją reakcję. W odpowiedzi składałam na jego ciele pocałunki, tym samym tłumiąc swoje okrzyki rozkoszy. Z każdą chwilą ruch Bartka były szybsze i bardziej zdecydowane. Gdy oboje byliśmy już spełnieni Bartek wyszedł ze mnie. Na gąbkę nalał żel pod prysznic i starannie umył moje ciało, ja w tym czasie umyłam swoje włosy. Na naszych twarzach widniały uśmiechy. Gdy Bartek namydlił swoje ciało odkręciłam kran z ciepłą wodą. Krople ciepłej wody spływały po naszych ciałach. Po skończonej kąpieli zaczęliśmy wycierać swoje ciała. Owinięta ręcznikiem stanęłam przed lustrem.
- Bartek, mógłbyś przynieść moja torbę- poprosiłam chłopaka
- Dla ciebie skarbie wszystko- złożył na moich ustach subtelny pocałunek i opuścił łazienkę. Rozczesałam mokre włosy. Gdy skończyłam, Bartek przyszedł z moją torbą.
- Dziękuję- w ramach podziękowania procowałam go.
-Nie ma za co. Mam jeszcze dla ciebie nową koszulkę na mecz- oznajmił i podał mi czarna koszulkę z numerem 7 i swoim nazwiskiem
- Dziękuję, ale dziś mi się nie przyda- zaczęłam się z nim droczyć
- A to dlaczego?- zapytał kładąc ręce na moich biodrach
- Może dlatego, że nie będziesz grać
- To w czyjej koszulce chcesz iść?- zapytał całując mnie w ramię
- Hmm... Może w koszulce Mariusza, a może bez- powiedziałam szukając koszulki w torbie
- Ta propozycja żebyś szła bez koszulki bardzo mi się podoba, ale nigdy bym cię nie wypuścił z domu- powiedział przegryzając płatek mojego ucha
- Ciekawe z jakiego powodu- powiedziałam drocząc się z nim
- Jest kilka. Po pierwsze jesteś za ładna, po drugie na meczu będzie za dużo facetów, po trzecie jesteś moją dziewczyną. A po czwarte i najważniejsze Kocham Cię- powiedział i pocałował mnie na namiętnie
- Przekonałeś mnie. Pójdę w twojej koszulce- uśmiechnął się do mnie triumfalnie.
- To zbieraj się i zaraz wychodzimy.- rzekł i opuścił łazienkę. Zaczęłam suszyć włosy. Gdy już je wysuszyłam, ponownie rozczesałam. Założyłam bieliznę i w ciało wsmarowałam balsam. Następnie zmyłam rozmazany makijaż i zrobiłem nowy. Po wchłonięciu balsamu założyłam spodnie i koszulkę Bartka. Zabrałam swoje rzeczy i opuściłam łazienkę.
- Gdzie mogę zostawić rzeczy?- zapytałam Bartka będąc w salonie
- Gdzie chcesz. Teraz to także twoje mieszkanie.- powiedział i wstał z kanapy
- Uważaj na to co mówisz- zaśmiałam się
- Chciałbym abyś zawsze kiedy masz ochotę przyjechała tu. Nawet bez zapowiedzi. Dlatego od dziś to twój komplet kluczy- rzekł i podał mi przedmiot
- To za wcześnie.
- Może i tak. Ale chcę, żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie bardzo ważna- oznajmił i przytulił mnie
- To bardzo miłe z twojej strony. Jedźmy już na mecz- odparłam całując go w policzek
- Jak sobie mój skarb życzy- już po chwili byliśmy w samochodzie Bartka i jechaliśmy na halę.- Wiesz, że dziennikarze nie dadzą nam spokoju?- zapytał w pewnym momencie Bartek
- Zdaję sobie z tego sprawę. Ale jakoś nie bardzo mnie to obchodzi. Przypomnę ci, że jestem studentką dziennikarstwa
- Pamiętam. Tylko nie chciałbym, żebyś czuła się niekomfortowo z powodu nieprzyjemnych pytań
- Dam sobie radę.- uśmiechnęłam się
- Wiem o tym skarbie- reszta drogi minęła nam wyjątkowo szybko.
Wchodząc do Energii spotkaliśmy kilku siatkarzy Skry. Przywitaliśmy się z nimi i poszliśmy na trybuny. Bartek chciał jeszcze porozmawiać z kolegami z drużyny. Namawiał mnie żebym poszła z nim, ale mi się nie chciało. Zostałam na trybunach i czekałam na rozpoczęcie rozgrzewki siatkarzy, a potem meczu. Po krótkiej chwili usiadł koło mnie Bartek, a na boisko wyszli siatkarze z Jastrzębia, a zaraz po nich Skry. Z uwagą przeglądałam się rozgrzewce obu drużyn. Miałam ochotę opisać to w swojej pracy semestralnej.
- Bartek idę zrobić kilka zdjęć do pracy na studia. Zaraz wrócę
- Będę czekał. Jeśli chcesz to po meczu pójdziemy do chłopaków z JSW i przeprowadzisz z nimi wywiad.
- Dobry pomysł. Kocham cię. Zaraz przyjdę- z telefonem w ręku poszłam do band reklamowych. Zrobiłam kilka zdjęć i wróciłam do Bartka. Zdążyłam wrócić, a koło nas pojawiła się grupka dziennikarzy i fotografów.
- Państwo są razem?
- Jak długo?
- Planujecie wspólną przyszłość?
- Jak pani czuje się jako dziewczyna Bartosza Kurka?- gdyby nie Bartek to było by jeszcze kilka pytań
- Wystarczy tych pytań. To jest nasze prywatne życie i nie będziemy się nikomu spowiadać- rzekł zdenerwowany
- Może da pan dojść do słowa swojej dziewczynie- rzekł jeden z pismaków
- Niech pan nie upomina Bartka. Jesteśmy razem jeśli chcecie wiedzieć, ale to nie jest dla nas powód do tworzenia sensacji. Jak już Bartek zauważył to nasze życie więc proszę się do niego nie wtrącać.
- Wasi kibice są ciekawi, może jednak powiecie coś więcej- drążył temat inny dziennikarz
- Nasi kibice dowiedzą się od nas na naszych profilach społecznościowych, a nie z gazet. Skończyłem rozmowę. Do widzenia- powiedział Bartek. Większość dziennikarzy wiedząc, że nic nie powiemy poszła. Został tylko jeden
- To teraz chciałbym porozmawiać o siatkówce. Możemy?- zapytał. Bartek spojrzał na mnie pytająco, skinęłam głową twierdząco
- Dobrze. Ma pan 3 minuty
- Pani Angeliko, wszyscy wiedzą, że studiujesz i grasz w siatkówkę. Jak udaje ci się to pogodzić?
- Nie jest łatwo. Ale klub, w którym gram wspiera mnie i dzięki temu daje sobie radę
- Skąd taki pomysł żeby grać i studiować dziennikarstwo sportowe?
- Od dawna gram w siatkówkę, Gra ma mi pomóc w byciu lepszą dziennikarką, do tego pomaga w utrzymaniu.
- Jakie masz plany po zakończeniu nauki?
- Chcę zakończyć karierę sportową i robić to o czym marzyłam. Czyli być dziennikarką, komentować mecze, przeprowadzać wywiady
- Mam Jeszcze kilka pytań, ale zostawię je na inne spotkanie. Panie Bartku jak się pan czuje? Czy pańska kontuzja daje jeszcze o sobie znać?- teraz skierował się do Kurka. Z uwagą słuchałam odpowiedzi chłopaka
- Czuję, się już dobrze. Żałuję, że nie mogę zagrać w tym meczu, ale razem z trenerem postanowiliśmy nie ryzykować. Kontuzja już mija, jak wyniki badań będą dobre to już w środę widzimy się na boisku- dziennikarz chciał o coś zapytać, ale nie zdążył, gdyż wyprzedził go spiker i ogłosił, że zbliża się godzina rozpoczęcia tego meczu.
- Dziękuję za miłą rozmowę. Życzę państwu dużo szczęścia- pożegnał nas i nie czekając na odpowiedź poszedł w stronę band reklamowych. Chwilę po odejściu dziennikarza rozpoczął się mecz. Po przywitaniu drużyn i przedstawieniu wyjściowych składów rozpoczął się mecz. Od samego początku, że gra będzie zacięta. W końcu grały ze sobą jedne z czołowych klubów w Polsce. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili goście 6:8. Trener gospodarzy wprowadził zmiany w zespole. Jednak to nie pomogło. Na drugą przerwę techniczną siatkarze schodzili przy 3 punktowym prowadzeniem klubu z Jastrzębia. Nie oddali go do samego końca. Tym samym wygrali pierwszego seta 22:25. Siatkarze Skry zmieniali strony z nieco smutnymi twarzami. W przerwie Bartek podszedł do nich i wnioskuje, że powiedział im kilka motywacyjnych słów. Przed gwizdkiem rozpoczynającym drugiego seta przyjmujący był już koło mnie. Na jego twarzy widniał duży uśmiech. Byłam pewna, że chodzi o to co przekazał swoim kolegom. Drugi set kilku punktowym prowadzeniem rozpoczął klub z Bełchatowa 8:4. Kibice na trybunach szaleli z radości, cieszyli się z każdego zdobytego punktu. Nastroje siatkarzy uległy zmianie. Każdy punkt zdobyty powiększył ich uśmiechy, po straconym na ich twarzach widniała determinacja i motywacja. Druga przerwa techniczna również była przy prowadzeniu Skry 16:13. Końcówka seta to był pokaz siły obu ekip. Gra toczyła się punkt za punkt. Jednak w końcowym rozrachunku tej partii to siatkarze Skry mieli więcej powodów do radości. Wygrali tego seta 25:22. Trzecia partia tego spotkania rozpoczęła się od świetnych serii w polu zagrywki po stronie żółto-czarnych 8:2. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla szybko się obudzili odrobili kilka punktów 12:9. W drugiej części tego seta swoją moc w ataku i polu zagrywki pokazywali bełchatowianie 16:12. Siatkarze gospodarzy spokojnie wyprowadzali swoje akcje, natomiast gracze JSW coraz częściej popełnili błędy. Ostatecznie ten set padł łupem dla siatkarzy z Bełka 25:19. W całym meczu prowadzili już 2:1. Opanowanie i spokój panował w drużynie Skrzatów. Każda akcja była przemyślana, a Jastrzębianie grali chaotycznie 8:3. Trener pomarańczowych dokonał kolejnych zmian które pomogły odrobić im straty 16:14. Po przestoju jaki zapanował w drużynie gospodarzy gracze wrócili do swojej normalnej gry. Końcówka tego seta należała do mocnych zagrywek i dobrych bloków żółto-czarnych. Set zakończył się wynikiem 25:19 dla PGE Skry Bełchatów. Tym samym wygrali cały mecz 3:1. Siatkarze tego klubu biegali po całym boisku. Bardzo cieszyli się z tego zwycięstwa za 3 punkty. Razem z Bartkiem też się cieszyliśmy. Postanowiliśmy zejść na boisko i pogratulować chłopakom. Zanim to zrobiliśmy spiker ogłosił najlepszego zawodnika meczu.
- MVP tego spotkania został kapitan PGE Skry Bełchatów Mariusz Wlazły- po tych słowach Mariusz wraz ze swoim synkiem poszedł odebrać nagrodę.
- Gratulacje chłopaki- powiedzieliśmy równo z Bartkiem do rozciągających się siatkarzy
- Zagraliście naprawdę bardzo dobry mecz- pochwalił ich Bartek
- Widzisz nawet bez ciebie dajemy sobie radę- powiedział Kłos, a reszta się zaśmiała
- Ty też przeciwko mnie?- zapytał mnie Bartek
- Yyy.. Nie skądże. W następnym meczu zagrasz i wynik będzie lepszy- po moich słowach skradł z moich ust buziaka
- Ocho mamy nowych zakochańców. Długo jesteście razem?- zapytał Mario
- Od wczoraj- rzekliśmy zgodnie
- No to dużo szczęścia na nowej drodze życia- powiedział Mariusz przytulajaą mnie
- Dziękujemy- uśmiechnęlismy się równocześnie
- Mamy co uczcić. Dziś o 20 w tym klubie co zawsze- powiedział Winiar, a reszta mu przytaknęła.
- To widzimy się wieczorem- oznajmił Bartek
- Do wieczora- pożegnałam znajomych
- Do zobaczenia- odpowiedzieli siatkarze i udali się do szatni, my natomiast poszliśmy do auta przyjmującego
- Jedziemy na zakupy- rzekł Bartek
- Po co?- zapytałam zdziwiona
- Musimy kupić ci sukienkę na wieczór
- Podoba mi się twoja chęć chodzenia ze mną na zakupy, ale...
-nie ma żadnego ale - powiedział i wpił się w moje usta
- Pozwól, że dokończę. Ale ja sama place za swoje zakupy
- Nie ma takiej opcji. Ja proponuję zakupy i ja płacę
- Stać mnie na zakup sukienki. Nie chciałbym, żebyś myślał, że jestem z tobą dla kasy.
- Tym, że chcesz sama płacić udowadniasz mi, że nie jesteś ze mną dla pieniędzy. A ta sukienkę, powiedzmy, że kupię ci w prezencie na Mikołajki
- Nie musisz
- Ale chcę- oznajmił i pocałował mnie namiętnie. Wokół nas zebrała się grupka kibiców i zaczęła robić nam zdjęcia. Gdy się od siebie oderwaliśmy Bartka otoczyły jego fanki, a mnie moi fani. Ponad pół godziny rozmawialiśmy autografy i pozowaliśmy do zdjęć.
- Nareszcie dali nam spokój
- Mogło być gorzej- rzekłam siadając na miejscu pasażera. Droga do galerii szybko nam minęła. Po kilku minutach byliśmy już w sklepie z ubraniami. Mi w oko wpadła jedna sukienka, ale Bartek wybrał 10, które mu się spodobały i miałam je przymierzyć. Nie powiem niektóre były bardzo ładne, ale ich ceny również. Po założeniu każdej sukienki musiałam wyjść przed przymierzalnie i pokazać się Bartkowi. Wybrałam 3 sukienki, które najbardziej mi się spodobały


























Do tego wybraliśmy buty i torebkę. Bartek nie protestował. Będąc przy kasie Kurek oznajmił, że dziś on zapłaci za zakupy. Nie chciałam robić scen przy ludziach więc zgodziłam się na to.
- Miałeś zapłacić tylko za jedną sukienkę- powiedziałam siadając do auta
- Ale zapłaciłem za wszystkie. Jesteś moja księżniczka, więc chcę ci dawać różne prezenty.
- Bartek nie musisz dawać mi żadnych prezentów. Ja i tak cię kocham
- Wiem słońce. Skończmy już rozmowę na ten temat
- No niech ci będzie. To może powiesz mi gdzie chcesz mnie zabrać w najbliższy weekend
- Niespodzianka. Po za tym jak ci powiem to pewnie nie będziesz chciała jechać
- Ale jesteś.- powiedziałam obojętnie
- Ale i tak mnie kochasz
- Masz rację- rzekłam i zaśmiałam się.
Będąc w mieszkaniu siatkarza zauważyłam, że do wyjścia została nam godzina. Od razu powędrowałam do łazienki. Odświeżyłam się, zrobiłam makijaż i wyorostowałam włosy, po czym ubrałam się

Gotową opuściłam łazienkę.
- No nie wiem czy cię wypuszczę z domu - powiedział seksownym głosem Bartosz obejmując mnie w pasie
- Aż tak źle wyglądam?
-Wręcz przeciwnie. Wyglądasz rewelacyjnie. Boję się, że ktoś mi cię poderwie
- Ale ja kocham tylko ciebie, więc nie masz czego się bać- rzekłam i pocałowałam go.
- Mam coś dla ciebie- powiedział siatkarz wyjmując z kieszeni małą toretorebkę
-Nie mogę tego przyjąć- powiedziałam gdy zobaczyłam co mi podarował
- Możesz.- powiedział zakładając mi naszyjnik












- W takim razie oddam ci pieniądze za zakupy- powiedziałam i poszłam po torebkę.- Nawet nie chcę słyszeć, że ty nie przyjmiesz tych pieniędzy
-Ale słonko...- Nie dałam mu dokończyć
- Żadne słonko. Zbieraj się, zaraz się spóźnimy
- Jesteś uparta
- Ty też- powiedziałam wychodząc z mieszkania. Pod blokiem stała taksówka, która mieliśmy jechać do klubu. Wsiedliśmy do auta i kierowca ruszył.

====================
Zmeczona 3 lekcjami wf i prawie trzy gidzinnym treningu oddaje do waszej oceny kolejny rozdział. To już 31 a ja końca nie widzę. Mam nadzieję, że wam się podoba. Czekam na opinie. Dziekuję za wszytkie komentarze i wyświetlenia. 
Do nastepnego :*

piątek, 16 października 2015

Rozdział XXIX

***Angela***
Mój pobyt w Rzeszowie minął mi bardzo szybko. W ciągu tych 5 dni uświadomiłam sobie, że się zakochałam. Zakochałam się w osobie, której prawie nie znam. Ale jak to mówią serce nie sługa. Zastanawiam się jak powiedzieć to Kurkowi. I czy w ogóle mu to powiedzieć.
Odgoniłam wszystkie myśli jakie dopadły mnie po przebudzeniu. Wybrałam ubrania, które nadadzą się na długą podróż jaka dziś czeka mnie i Bartka. Powolnym krokiem udałam się do łazienki. Po drodze spotkałam przyjmującego.
- Za godzinę wyjeżdżamy- oznajmił i schował się w jednym z pokoi. Gdy dotarłam do łazienki wykonałam poranną toaletę i ubrałam się
Opuściłam pomieszczenie i wróciłam do pokoju. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy do walizki. Na szczęście nie miałam problemu z zapięciem bagażu. Z walizką i torebką podręczną w ręku poszłam do kuchni.
- Cześć Angela- powitał mnie Piotrek
- cześć Piter- uśmiechnęłam się
- przygotowałem wam śniadanie
- Dzięki- powiedziałam i zaczęłam jeść posiłek. Między czasie przyszedł Bartek i również usiadł do stołu w celu zjedzenia śniadania. Coraz bliżej był moment pożegnania z Nowakowskim.
- Zostaw później posprzątam- powiedział gospodarz, gdy już chciałam zanieść naczynia do zlewu.
- Skoro nalegasz- odpowiedziałam że śmiechem.
- Angela na nas już czas. Przed nami daleka droga
- To teraz ty przyjedziesz do mnie- powiedziałam gdy Nowakowski przytulił mnie na pożegnanie
- Zobaczymy. Będę za tobą tęsknił przyjaciółko
- Przyjacielu ja za tobą też. Zobaczymy się na meczu ze skrzatami.
- No to jeszcze trochę
- Szybko zleci
- Pamiętaj, że masz przyjechać wtedy na kilka dni
- Dobra
- Możemy już jechać?- przerwał naszą rozmowę Bartek
- Tak. Trzymaj się Piotrek i do zobaczenia. Papa- na pożegnanie dałam mu buziaka w policzek
- Ty też się trzymaj. Do zobaczenia. Bartek jedź ostrożnie. Pamiętaj, że wieziesz przyjaciółkę swojego przyjaciela. Jak będziecie we Wrocławiu to zadzwońcie
- Spokojnie będę uważał. W końcu oprócz twojej przyjaciółki będę wieść dziewczynę, którą kocham. Do zobaczenia Stary.- po tych słowach Bartek wziął nasze walizki i opuścił mieszkanie środkowego. Zeszliśmy na dół i poszliśmy do samochodu siatkarza. Bartek otworzył auto, do którego wsiadłam nie czekając na kierowcę, który schował nasze rzeczy do bagażnika. Chwilę później wyjeżdżaliśmy już z Rzeszowa.
- Angela powiedz mi co mogę zrobić żebyś mnie pokochała?- zapytał w pewnym momencie Bartek. Byłam bliska tego, żeby powiedzieć mu co czuję, ale powstrzymałam się
- Walcz, pokazuj, że ci zależy a z czasem może cię pokocham
- A jakaś wskazówka co mogę zrobić?
- Nie będę ułatwiać ci zadania. Zaskocz mnie czymś
- Spróbuję. Co robisz w przyszły weekend?
- Na razie nie mam żadnych planów.
- To świetnie.
- Co ty kombinujesz?
- Miałem cię zaskoczyć więc to robię- uśmiechnął się triumfalnie
- a mam się bać?
- Nie.
- Strasznie tajemniczy jesteś- cały czas rozmawialiśmy. Tak naprawdę o wszystkim i o niczym. Świetnie czuję się w jego towarzystwie. Mimo tego, że krótko się znamy to doskonale się rozumiemy. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy o Bartku. Opowiedział mi o swojej rodzinie, o tym jak prawie został aktorem. Powiedział mi również czym się interesuje, jakiej muzyki słucha. Okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnego.- Bartek pojedzmy na jakiś obiad
- Jak sobie pani życzy- zaśmiał się. Już po chwili byliśmy w przydrożnej restauracji. Każde z nas zamówiło co innego do jedzenia. Długo nie czekaliśmy na zamówienia. Przystojny kelner, który nas obsługiwał zagadał do mnie
- Przepraszam czy mógłbym prosić zdjęcie z panią i autograf?- zapytał
- Jasne. Dla kogo autograf?- zapytałam gdy podał mi kartkę
- Dla Adriana- powiedział z uśmiechem. Chłopak podał Bartkowi telefon.- Bardzo dziękuję. Jest pani najładniejsza siatkarka Impelu
- Dziękuję- uśmiechnęłam się zalotnie do kelnera. Zauważyłam, że nie spodobało się to Bartkowi.
- Angela zjadaj obiad. Zaraz musimy jechać- powiedział Kurek
- Czyżby ktoś był zazdrosny?- zapytałam
- Jeśli się kogoś naprawdę kocha, to jest się bardzo zazdrosnym
- Ale dyplomata z ciebie
- Dyplomata, który jest szaleńczo zazdrosny o ciebie, bo cię kocha- po tych słowach poczułam, że mu naprawdę na mnie zależy. Czuję, że niedługo powiem mu o swoich uczuciach. Obiad zjedliśmy w bardzo miłej atmosferze. Po skończonym posiłku ruszyliśmy w dalszą drogę do Wrocławia. Do przejechania zostało nam 237 km. Bartek był bardzo poważny w czasie jazdy, ja natomiast śpiewałam, śmiałam się ze wszystkiego. W pewnym momencie Bartek zaczął zjeżdżać z trasy
- Dokąd jedziemy?
- Na stację paliwowa- po chwili znajdowaliśmy się na stacji paliw. Bartek zatankował, ja skorzystałam z toalety. Kupiłam sobie coś słodkiego na drogę. Bartek dołączył do mnie gdy stałam przy kasie.
- Czy mogłabym prosić państwa o autograf i zdjęcie?- zapytała nas kasjerka
- Jasne- odpowiedzieliśmy zgodnie.
- Dla Patrycji- powiedziała podając kartkę. Spełniliśmy prośbę kobiety i wyszliśmy. Ruszyliśmy w dalszą podróż. Z nudów zaczęłam patrzeć co ciekawego Bartek ma w samochodzie. W jednym ze schowków miał jakąś książkę. Jako, że nie miałam co robić rozpoczęłam czytanie.
Po pół godziny czytania moje oczy odmówiły posłuszeństwa i zamknęły się. Szybko udałam się do sennej krainy marzeń.
Moja drzemka musiała trochę potrwać. Obudził mnie dopiero Bartek gdy byliśmy już w Wrocławiu.

***Bartek***
Byłem skupiony na drodze, ale w pewnym momencie spojrzałem w stronę Angeli. Słodko spała na fotelu pasażera. Zjechałem na pobocze. Z bagażnika wyjąłem koc. Podszedłem do auta od strony pasażera. Delikatnie, aby nie obudzić dziewczyny otworzyłem drzwi. Okryłem blondynkę kocem. Nie mogłem się na patrzeć na nią. Gdy spała jej twarz przypominała buzię małego, bezbronnego dziecka. Nie wytrzymałem i zrobiłem jej zdjęcie. Krótką chwilę patrzyłem na moją Śpiąca Królewnę i wznowiłem jazdę. Jak na razie warunki są bardzo dobre do jazdy.
 Tuż przed Wrocławiem obudziłem Angelę.
- Angela jesteśmy już we Wrocławiu- oznajmiłem szturchając dziewczynę za ramię.
- Już? Długo spałam?- zapytała zaspanym głosem
- Tak z 2 godziny. Dokąd mam teraz jechać?
- Do najbliższego marketu- tak jak powiedziała tak zrobiłem. Już po chwili chodziliśmy między regałami. W czasie zakupów kilka osób poprosiło nas o autograf lub zdjęcie. Z buzi Angeli dało się wyczytać, że sprawia jej to radość. W markecie byliśmy ponad godzinę.
- Teraz ja prowadzę- powiedziała Angela jak wychodziliśmy ze sklepu
- Dobra.- odpowiedziałem i podałem jej kluczyki do samochodu. Zakupy położyliśmy na tylnym siedzeniu, a sami zajęliśmy swoje miejsca.
Muszę przyznać, że dziewczyna jest dobrym kierowcą. Po upływie kilku minut byliśmy pod odpowiednim blokiem.Angela wzięła zakupy a ja jej walizkę.
- Napijesz się czegoś?- spytała gdy weszliśmy do jej mieszkania.
- Nie ja będę już jechać. Chciałbym za dnia dotrzeć do Bełchatowa
- Czyli pijesz kawę. Nie przyjmuję odmowy- oznajmiła stanowczo. Udała się do kuchni. Poszedłem za dziewczyną. Podeszłem do okna. Na niebie pojawiły się ciemne chmury. Blondynka zrobiła dwie kawy i pokroiła kupione ciasto
- Pomóc ci w czymś?
- Zanieś ciasto do salonu- z uśmiechem spełniłem jej prośbę.
- Masz piękne mieszkanie
- Dzięki- Nie brakowało nam tematów do rozmów.
- Ja będę już jechał. Dziękuję za kawę i miłe towarzystwo- miałem już wstać lecz dziewczyna mnie zatrzymała
- Teraz na pewno nie pojedziesz. Spójrz za okno- powiedziała. Za oknem padał śnieg i był straszny wiatr.- Zostajesz do jutra
- Czyżby ktoś się o mnie martwił?
- Tak nawet bardzo. Coś w tym złego?
- Nie , tylko zastanawia mnie jaki jest tego powód- nic nie powiedziała. Podeszła do mnie i usiadła na moich kolanach i złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku
- Takie wyjaśnienie wystarczy?- zapytała gdy się ode mnie oderwała
- Tak. Ale teraz mam kolejne pytanie
- No słucham
- Czy wtedy w kawiarni już coś do mnie czułaś?
- Tak. Uprzedzę twoje kolejne pytanie- powiedziała gdy chciałem już coś powiedzieć- Nie powiedziałam ci wtedy o tym, bo chciałam cię lepiej poznać.
- Ale teraz skoro ja już wiem to może dasz nam szansę?- zapytałem przytulając ją do siebie
- Nie mam innego wyjścia.
- Angela Kocham Cię- rzekłem. Teraz ja ją pocałowałem
- Też Cię kocham Bartek- naszym pocałunkom nie było końca. Byłem szczęśliwy z tego, że dała nam szansę.

***Angela***

 Chybna zwariowałam. Ale kocham go i zamierzam spróbować. Może uda nam się stworzyć stały związek. Jakbym nie zaryzykowała to bym się nie dowiedziała. Siedzieliśmy wtuleni w siebie na kanapie rozmawiając. Bartek co chwila składał pocałunki na mojej szyi.
Ręce Bartka zaczęły błądzić po plecach pod moja koszulką.
- O nie kochany. Jesteśmy para dopiero od chwili, a ty już chcesz mnie przelecieć. Tak się bawić nie będziemy- powiedziałam wstając
- Strasznie romantyczna jesteś
- Tez cię kocham miśku, ale najpierw musisz zasłużyć na przyjemności
- To co mam zrobić?- zapytał uśmiechając się w moja stronę
- Jakąś dobra kolację- powiedziałam z uśmiechem triumfalnym.
- Ale idziesz ze mną do kuchni- powiedział przyciągając mnie do siebie i całując w policzek
- Skoro tak ładnie prosisz- uśmiechnęłam się i poszłam w stronę kuchni.
- Co pani by sobie życzyła na kolację?- zapytał stojąc na środku kuchni 
- Pyszne naleśniki z nutellą i bitą śmietaną, a do tego kakao- odpowiedziałam siadając na krześle
- to ja zajmę się naleśnikami, a ty zrób kakao- powiedział, na co przytaknęłam. Wyjęłam potrzebne produkty do zrobienia kolacji. Świetnie się przy tym bawiliśmy. Pominę fakt, że moja kuchnia wyglądała jak po drugiej wojnie światowej. Z gotowym posiłkiem poszliśmy do salonu. Włączyłam telewizor. Akurat moje koleżanki z klubu grały mecz. Jedząc kolację podziwialiśmy ich grę. Nie obyło się bez naszych komentarzy na temat poczynań moich koleżanek. W pewnej chwili przypomniałam sobie o czymś
- Cholera, mieliśmy zadzwonić do Piotrka jak będziemy już we Wrocławiu- wyciągnęłam swój telefon
- Jak mu powiesz dlaczego zapomnieliśmy to zrozumie- Bartek uśmiechnął się do mnie. Wybrałam numer Nowakowskiego i włączyłam na głośno mówiący
- No końcu dzwonisz. Mieliście jakiś wypadek?- powitał nas przyjaciela
- Też się cieszę, że ciebie słyszę Piotruś- powiedziałam ze śmiechem
- Ciebie to bawi? Martwiłem się, że coś się stało
- W sumie to można tak powiedzieć- odezwał się Bartek
- Ty jeszcze nie w Bełchatowie? Co się tam u was do cholery dzieje?
- Jak przyjechaliśmy do Wrocławia to straszne mocno śnieg padał i Bartek został u mnie na noc
- zostałem zmuszony- wtrącił się Bartek
- Piter powiedz mi czy miałam pozwolić mu jechać w śnieżycę?
- No jasne, że nie. Jeszcze by do jakiegoś wypadku doszło- powiedział Piter
- Widzisz dobrze zrobiłam. Buziak się należy- powiedziałam do Bartka pokazując na policzek
- Czy wy chcielibyście mi coś jeszcze powiedzieć?- zapytał podejrzliwie środkowy
- Zależy co byś chciał wiedzieć?- zapytał Bartek
- Wy już dobrze wiecie co. Dobra ja wam nie przeszkadzam. Bartek pamiętaj, że ja nie chcę na razie zostać wujkiem- powiedział rozbawiony
- Haha. Ty byś sobie lepiej jakąś dziewczynę znalazł- powiedziałam
- Spokojnie, ja mam czas. Trzymajcie się. A i jeszcze jedno Bartek. Nie skrzywdź mojej przyjaciółki- powiedział stanowczo
- Słyszałeś? Jestem, gatunkiem chronionym- zwróciłam się do mojego chłopaka.
- Słyszałem- odpowiedział- Na razie Piter- pożegnał przyjaciela
- Dobranoc Piotrek- powiedziałam i zakończyłam połączenie.
- No to mamy błogosławieństwo naszego przyjaciela- powiedział Bartek składając całusa na mich ustach
-Ta podróż strasznie mnie zmęczyła- powiedziałam z udanym ziewnięciem
- Wspólna kąpiel?- zapytał Bartek
- Mam lepszy pomysł
- Zamieniam się w słuch
- Ja pójdę się wykąpać, a ty posprzątasz w kuchni. Strasznie tam nabrudziłeś- dałam chłopakowi buziaka w policzek i poszłam do sypialni. Wzięłam swoją piżamę i poszłam do łazienki. Zaczęłam się zastanawiać, czy nie za szybko się to wszystko dzieję. Przypomniały mi się słowa mojej mamy „Miłości nie zatrzymasz. Nie ważne czy krótko się znacie, czy od dziecka. Miłość ma swoje prawa i nawet jeśli po tygodniu znajomości się zakochasz z wzajemnością, to daj szansę temu uczuciu”. Te słowa miałam teraz w głowie. Dokończyłam szybko kąpiel i poszłam do Bartka, który sprzątał w kuchni
- Nigdy więcej z tobą nie będę gotować- powiedział wycierając blat kuchenny z mąki
- A ja ci kazałam rzucać mąką po całej kuchni?
- a kto zaczął bitwę na mąkę?
- Ty mogłeś skończyć
- Masz szczęście, że cię kocham,- po jego słowach uśmiechnęłam się
- Idź się wykąpać, a ja dokończę sprzątanie
- Jesteś aniołem
- Zobaczymy co powiesz za jakiś czas
- To idę do auta po torbę i zaraz wracam
- Mam nadzieję, że wrócisz- powiedziałam. Bartek opuścił kuchnię, a ja zabrałam się za sprzątanie. Dość szybko uporządkowałam kuchnię. Skończyłam, za nim Bartek się wykąpał. Miałam ochotę obejrzeć jakiś film, więc poszłam do salonu, żeby zobaczyć co jest w telewizji. Na jednym z kanałów miał się zaraz zacząć film „ Nie zadzieraj z fryzjerem” postanowiłam go obejrzeć. Za nim film się rozpoczął Bartek dołączył do mnie. Wtulona w tors siatkarza czekałam na rozpoczęcie filmu. Cały film śmialiśmy się z Bartkiem. Naprawdę świetna komedia.
- Gdzie będę spał?- zapytał po skończonym seansie
- Hmmm.... Mam pewien pomysł- uśmiechnęłam się i wstałam z kanapy- Jesteś ciekawy jaki?- spytałam podając mu rękę
- Bardzo
- To chodź za mną- powiedziałam tajemniczo. Trzymając za rękę Bartka zaczęłam podążać do swojego pokoju- Jeśli zaczniesz się rozpychać na łóżku to cię wygonie- powiedziałam gdy byliśmy w moim pokoju
- Nie wiedziałem, że mój kotek jest taki groźny
- To już wiesz- położyłam się na łóżku, a siatkarz zajął miejsce obok i przytulił mnie tak jakby bał się, że mu gdzieś ucieknę.Poczułam się bardzo bezpiecznie będąc w jego ramionach.
- Skarbie postaram się zrobić wszystko, żebyś była szczęśliwa- szepnął mi na ucho
- Mam nadzieję. Powiesz mi gdzie chcesz jechać w przyszły weekend?- zapytałam patrząc w jego oczy
- To ma być niespodzianka
- To powiec chociaż jakie mam sobie przygotować ubrania
- Coś eleganckiego, jakąś sukienkę
- To dokąd ty chcesz mnie zabrać?
- Niespodzianka.
- Jesteś nie możliwy
- Za to mnie kochasz- uśmiechnął się cwaniacko
- No właśnie nie wiem za co ja cię tak właściwie kocham- wyszczerzyłam się do niego, na co odpowiedział łaskotaniem mnie. Nie byłam mu dłużna. Zmęczeni swoimi wygłupami przytuliliśmy się do siebie i udaliśmy do krainy Morfeusza.

  -----------------------

Na miły początek weekendu oddaje do waszej oceny nowy rozdział :)
Pod ostatnim było mało komentarzy co mnie trochę zdołowało :( ale podjęłam decyzję, że choćby nie wiem co się działo ja dokończę to opowiadanie ( nawet jakby jedna osoba miała to czytać)
Czekam na wasze opinie i przepraszam za możliwe błędy
Pozdrawiam i do następnego :* 
(zakładając, że nie zabijecie za ten rozdział :D)