***Angela***
Rano obudziłam się około 7. Mimo, że krótko spałam byłam bardzo wyspana. Na samą myśl, że zaraz śniadanie i zobaczę Krzyśka uśmiech wkradł mi się na twarz. Szybko wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej kilka ubrań nadających się na słoneczny dzień, który budował się za oknem. Z wybranymi rzeczami poszłam do łazienki. Odświeżyłam się szybko, pomalowałam, uczesałam i ubrałam się w taki zestaw
Z uśmiechem na ustach opuściłam pokój i przemierzałam korytarz, Po drodze spotkałam Piotrka i Bartka.
- Hej, słoneczko- powitał mnie Piter buziakiem w policzek
-Hej kochanie. Cześć Bartek- przywitałam ich
- Hej, Młoda. Widzę, że humorek dopisuje- powitał mnie przyjmujący
- Żebyś wiedział, że dopisuje. Już nie mogę się doczekać widoku Krzyśka- zaśmiałam się
- Uwierz, że my też- Piotrek objął mnie ramieniem i w trójkę zaczęliśmy iść w stronę stołówki. Po drodze rozmawialiśmy o reakcji Igły.
Gdy cała nasza trójka dostała swoje porcje usiedliśmy do stołu przy, którym siedzieli już Dziku, Możdżon, Zibi, Rucek i Jarski. Nie zdążyłam zacząć jeść, ponieważ podszedł do mnie Anastasi.
- Witam. I jak? Wykonałaś plan?- zapytał. Oczywiście po włosku, po to żeby nikt nie rozumiał
- Dzień dobrzy trenerze. Wszystko zrobione tak jak planowałam. Teraz tylko trzeba czekać na Ignaczaka- zaśmiałam się. Andrea poklepał mnie po plecach i odszedł od naszego stolika. Zaczęłam konsumować moje śniadanie
- Co ty i Andrea knujecie?- zapytał Możdżi
- Dowiesz się za jakiś czas- urwałam ponieważ sprawdzałam godzinę w telefonie.- Igła powinien zaraz tu wpaść z Ziomkiem.- powiedziałam w samą porę. Drzwi od stołówki otworzyły się z impetem. w progu pojawili się wymienieni wyżej siatkarze. Wszyscy obecni spojrzeli w ich kierunku. Każdy zaczął się śmiać. Niektórzy siatkarze, część sztabu i oczywiście ja płakaliśmy ze śmiechu. Reszta tarzała się już na podłodze z tej samej przyczyny. Przyłączyłam się do osób leżących na podłodze. Brzuch już bolał mnie od śmiechu.
- Co was tak bawi? Któryś z nas jest brudny?- zapytał oburzony Krzysiek. Jednak nikt mu nie odpowiedział. Każdy był zajęty czymś innym.
***Łukasz***
- Ziomek!!!!- usłyszałem głos Ignaczaka, który był w łazience.
- Czego drzesz japę?- zapytałem
- Gdzie do cholery jest nasze lustro?- zapytał z bulwersem
- Aaa, bo zapomniałem ci powiedzieć. Wczoraj, jak jedna ze sprzątaczek sprzątała nasz pokój to niechcący je zbiła- wyjaśniłem. Ignaczak wyszedł z łazienki. A ja ledwo powstrzymywałem śmiech.
- I jak ja teraz zobaczę jak wyglądam?- zapytał załamany
- Ja ci powiem. Wyglądasz tak jak zawsze. Czyli dobrze. Nie martw się. I tak wszystkie panny wzdychają na twój widok- pocieszyłem go
- Dobrze mieć takiego kumpla. to co ruszamy na jedzonko?- zapytał z lepszym humorem.
- No jasne. - uwierzcie mi, że wiele kosztowało mnie to aby się nie zaśmiać.
***Krzysiek***
Gdy wraz z moim współlokatorem szliśmy korytarzem ludzie się na nas dziwnie patrzyli i śmiali.
- O co im chodzi?- zapytałem Ziomka
- Cholera ich wie. Może się czegoś naćpali?-odpowiedział
Jak zwykle otworzyłem drzwi z impetem. Gdy przekroczyliśmy próg pomieszczenia dosłownie każdy zaczął się śmiać. Chłopaki to już płakali i tarzali się ze śmiechu.
- Co was tak bawi? Któryś z nas jest brudny?- zapytałem zdenerwowany
- Nas?- zapytała Angela, na co przytaknąłem.- Karol, Andrzej i Winiar opowiedzieli przed chwilą super kawał. Chłopaki powtórzcie- oznajmiła w ich stronę
-Początkujący myśliwy przed swoim pierwszym polowaniem pyta gajowego- zaczął Wrona
- Dlaczego naszych naganiaczy nie ma tak długo?
- tym razem rzekł Winiar
- Żegnają się ze swoimi rodzinami!- zakończył Kłos i wszyscy zaczęli się śmiać. Włącznie ze mną i Ziomkiem
- Magneto, przecież to o tobie- krzyknąłem
- Musisz Krzysiu uważać- zaśmiał się najstarszy z środkowych
- Igła!!!- usłyszałem za sobą głos Angeli
- Co się tak drzesz Nowakowska?- zapytałem ze śmiechem
- Bo chcę z tobą zdjęcie- uśmiechnęła się w moja stronę, po czym zrobiła oczy jak ze Shreka
- Przecież masz ze mną kilka zdjęć- zdziwiłem się jej propozycją.
- No, ale jako pani Nowakowska nie mam. a po za tym z tego zgrupowania też nie mam- oznajmiła
- Faktycznie. To daj telefon, zaraz zrobimy kilka selfiaków- zaśmiałem się.
-Nie, ja wolę takie normalne zdjęcie- odparła szybko. Podszedł do nas Piotrek i zrobił nam zdjęcie.- Dzięki, Igła. - uśmiechnęła się i odeszła ode mnie. Każdy zaczął się rozchodzić do swoich pokoi.
***Angela***
Myślałam, że pęknę ze śmiechu. Tak jak reszta obecnych. Na szczęście Winiar, Kłos i Kraczący mieli przygotowany kawał. Nawet Ignaczak się nie skapnął. Nie mogę też zapomnieć o Łukaszu, który się świetnie spisał.
Udałam się do swojego pokoju. Chciałam jak najszybciej wstawić zdjęcie Krzysia. Zabrałam się za to od razu po wejściu do pokoju. Zdjęcie znalazło się na moim fanpage'u na Facebooku oraz Instagramie z takim opisem
"Czyżby ktoś już przygotował strój na Hellowen? Pięknie Krzysiu wyglądasz :** Normalnie nadajesz się do tap model :D
Ps. Nigdy więcej ze mną nie zadzieraj :****
#pinkhair #make-up #zemstajestsłodka #takietamzabawywSpale #IgłąSzyte #KrzysiuIgnaczak #Igła"
Oczywiście musiałam go oznaczyć. Ahhh ten mój wredny charakter. Zdążyłam odłożyć telefon, a w moim pokoju pojawiło się stado siatkarzy
- Jeśli ty to wymyśliłaś to jesteś geniuszem- zaczął Winiar
- Normalnie szacunek ci się należy do końca życia- teraz to był Jarski
- Nareszcie dostał za swoje- swoje 3 grosze dorzucił Zator
- Nie przesadzajcie chłopaki. Należało mu się. Sprawdzicie jego profil na Facebooku- zaśmiałam się. Chłopaki od razu wyjęli swoje telefony
- Geniusz. Przyjmij moje najserdeczniejsze gratulacje- zaśmiał się Guma
- Jak Igła to zobaczy to będzie wściekły- zaśmiał się Zibi
- Mógł ze mną nie zadzierać. Na swoją obronę mam to, że dostałam zgodę trenera- podniosłam ręce w geście obronnym
- To o tym tak spiskowaliście- zaśmiał się Dziku. Po jego słowach ktoś zapukał do drzwi. Krzyknęłam "Proszę" i już po chwili w moim pokoju był trener Anastasi
- Nie myślałem, że to aż tak dobrze wypadnie.po prostu to co zrobiłaś...- nie dane mu było dokończyć bo do pokoju wpadł Ignaczak. Był wściekły jak byk, który zobaczył czerwona płachtę
***Krzysiek***
No myślałem, że zabiję ją jak to zobaczyłem. Nie ważne, że jest kobietą. Po prostu się na nią wściekłem, jak zobaczyłem to zdjęcie na Facebooku. Ale chwila... To znaczy, że ja dalej mam to coś na twarzy i włosach... Szybko chwyciłem swój telefon i włączyłem aparat.
Czyli to prawda. Mam różowe włosy i tapetę na twarzy. To mnie załatwiła. Przecież chłopaki to będą do końca życia mieć ze mnie bekę. Szybko pobiegłem do łazienki i zacząłem zmywać to coś co mam na twarzy. Zaraz po tym umyłem włosy. Gdy ponownie przejrzałem się w telefonie doszedłem do wniosku, że ta farba jeszcze kilka dni będzie mi się trzymać na włosach. Wściekły udałem się do pokoju Angeli. Gdy otworzyłem drzwi moim oczom ukazali się wszyscy koledzy z reprezentacji oraz Andrea A.
***Angela***
- Co to kurwa ma znaczyć?- zapytał pokazując mi zdjęcie, które dodałam
- Zemstę oznacza. Chyba nie myślałeś, że moje niebieskie włosy i filmik na Facebooku puszczę ci płazem?- zapytałam chowając się za Piotrkiem i Bartkiem
- Ale żeby aż tak?- zapytał załamany
- Następnym razem pomyślisz komu robić kawał- odparłam pewna siebie
- Dobra, wygrałaś. Jesteś mistrzynią robienia kawałów i żart. To było lepsze niż nie jeden mój kawał- Ignaczak padł przede mną na kolana
- Miło mi to słyszeć- zaśmiałam się
- Dobra, koniec tych pogaduszek panowie. Pośmialiśmy się, ale teraz czas na trening.- oznajmił trener i wygonił wszystkich z mojego pokoju. Tak więc miałam 3 godziny dla siebie.
Większość tego czasu spędziłam na Facebooku i Instagramie czytając komentarze i odpisując na niektóre z nich. Nie zabrakło mi także czasu na pracę nad nowym programem jaki zaproponowałam na ostatnim spotkaniu.
11 lipca 2013
Właśnie jestem w drodze do Warszawy na spotkanie w Polsacie w sprawie mojego programu. Po drodze dzwonię do mojej rodziny ze stolicy. Dostałam kilka dni urlopu więc postanowiłam zostać w Warszawie. Na początku zadzwoniłam do mojej kuzynki Gosi. Odebrała po kilku sygnałach
- Halo?- zapytała
- Hej, Gosia. Jesteś w domu?- przywitałam ją
- O! Cześć Angela. Jak ja cie dawno nie słyszałam
- I vice versa. To jak? Będziesz w domu gdzieś tak około 16?- zapytałam
- Będę. Mam teraz trochę wolnego. A co szlajasz się po stolicy?
- A no, jestem w Wawie. Musze załatwić pewną sprawę. A że dostałam wolne to chce to wykorzystać
- Nie lepiej z mężem?
- On niestety ma zgrupowanie. Dopiero w sierpniu będzie miał wolne
- Rozumiem. To wpadaj do mnie. Pogadamy. Jak będziesz mogła to kup jakieś dobre winko- zaśmiała się Gośka
- O tym samym pomyślałam. To do zobaczenia- zakończyłam rozmowę.
Spotkanie z zarządem Polsatu Sport nie trwało zbyt długo. Pan Kmita zadecydował, że program, który zaproponowałam będzie pokazywany przed Mistrzostwami Świata 2014, które odbędą się w Polsce. Skoro tak chce. Ja się kłócić nie będę. Za bardzo zależy mi na tej pracy. Po spotkaniu z panem Marianem porozmawiałam jeszcze chwilkę z Jerzym.
Około 14 chodziłam już po Złotych Tarasach. Chciałam się po rozglądać za jakąś sukienką. Jednak mając na uwadze, że umówiłam się z Gosią w centrum nie zabalowałam zbyt długo. Kilka razy zostałam poproszona o autograf albo zdjęcie. Nie zapomniałam także o zakupieniu wina. A do niego jakiegoś dobrego ciasta.
Tuż przed 16 parkowałam na Białołęce pod domem kuzynki. Zabrałam swoje rzeczy i poszłam w stronę drzwi. Zapukałam, a chwilę później ujrzałam Gośkę.
- Dzień dobry. w czym mogę pani pomóc?- zapytała mnie
- Gośka!!! Nie żartuj, że mnie nie poznajesz- krzyknęłam
- Angela?! to ty?- taa... pewnie jak zwykle wchodzi na Facebooka raz na miesiąc.
- No ja a kogoś się spodziewałaś? Mogłabyś częściej przeglądać portale społecznościowe- zaśmiałam się
- Chyba tak zrobię. Wchodź do środka- weszłyśmy do domu. Zaraz potem poszłyśmy do salonu
- Czego się napijesz? Kawa, herbata czy może coś mocniejszego?
- Na początek kawę poproszę.- odrzekłam. Moja kuzynka poszła zrobić kawę, a ja w tym czasie poszłam do przedpokoju po wino i ciasto. Z zakupami udałam się do kuchni. Pokroiłam ciasto i wróciłam do salonu. Chwilę po mnie przyszła Gośka z kawą.
- No to opowiadaj co u ciebie? Jak tam w małżeństwie?
- Jak na początek to bardzo dobrze. Mam nadzieję, że będzie już tak zawsze
- Często się nie widzicie więc będzie dobrze. Spójrz na mnie i Bogdana. Go też często nie ma w domu. Nie kłócimy się. Szkoda nam na to czasu.
- a właśnie jak on radzi sobie na tych misjach?
- Bywa mu ciężko. Ale myśl, że może komuś pomóc dodaje mu sił. Mam tylko nadzieję, że nie długo z tym skończy.
- Dziwie ci się, że jeszcze mu nie zabroniłaś tych wyjazdów.
- Ostatnimi czasy coraz częściej się nad tym zastanawiam. Ten strach o niego, myśl że mogę go już nie zobaczyć wykańcza mnie psychicznie
- a jak dzieciaki? Jak one znoszą jego wyjazdy
- Szymon całkiem dobrze. Jest starszy. rozumie, że tata chce pomagać innym. Gorzej z Dominika.
- a teraz bogdan jest na misji czy w Polsce?
- Jest w Polsce.
- a dzieci gdzie zgubiłaś? Tak dziwnie cicho tu
- Pojechały do dziadków. Dziś mają teściowie ich przywieść.- Jak na zawołanie ktoś zapukał do drzwi. Od razu było słychać głos dzieci. Po chwili w salonie pojawił się Szymon. Był zdziwiony moim widokiem. chyba mnie nie poznał
- Ciotki nie poznajesz?- zaśmiałam się.
- Ciocia Angela. Przez te rude włosy cie nie poznałem- odpowiedział mi śmiechem. W tym momencie do salonu wpadła Dominisia, a zaraz za nią Gosia ze swoimi teściami.
- Dzień dobry- przywitałam rodziców mojego szwagra- Cześć Dominisiu. Poznajesz mnie?- zapytałam
- Tak- mała podbiegła na mnie. Przytuliłam ja mocno do siebie.
Całe popołudnie bawiłam się ze swoimi siostrzeńcami. Dawno ich nie widziałam. Około 18 do domu wrócił mój szwagier. Jego rodzice jeszcze byli.
- Mamo, tato. Mogłabym mieć do was mała prośbę- zaczęła Gosia
- Słuchamy cię- rzekła pani Ilona
-Chciałabym zabrać Angelę wieczorem do klubu. Zostali byście z dziećmi na noc?- zapytała
- Ale przecież jest Bogdan- tym razem odezwał się pan Mirek
- no tak, ale on pójdzie z nami. Będziemy się bezpieczniej czuć- odpowiedziała teściom
- W sumie, to i racja. Młodzi jesteście. Nie dziwne, że chcecie się trochę pobawić. Zostaniemy- odrzekła pani Ilona.
Poszłam z Gosią do kuchni przygotować kolację. Później poszłam się przygotować na imprezę. Około 20 pojechaliśmy do klubu.
W klubie byliśmy do 3 w nocy.
20 sierpnia 2013
Dokładnie 10 sierpnia wraz z Piotrkiem, Olą, Karolem, Andrzejem, Wiki, Anią oraz Bartkiem wróciliśmy z wakacji we Francji. Byliśmy u mojego kuzyna w Virlet przez 8 dni. Pogodę trafiliśmy świetną. Cały czas świeciło słonko. Dzięki czemu mogliśmy większość czasu spędzić nad pobliskim jeziorem. Cały wyjazd był naprawdę udany. Wszyscy wypoczęliśmy, a Ania i Bartek zbliżyli się do siebie. Po części było to spowodowane tym, że mieli wspólny pokój. Jednak dalej nie są parą. A gołym okiem widać, że czują do siebie przysłowiową miętę. Już nie tylko ja i Piotrek to widzimy!!!! Ale żadne z nich nie zrobiło kroku na przód. Już ja im pomogę. Niech tylko nadarzy się ku temu okazja.
Ale wracając do teraźniejszości. 15 sierpnia chłopaki ponownie musieli stawić się w Spale. A ja razem z nimi.
Właśnie byłam w Warszawie. Trener Anastasi poprosił, abym zawiozła jakieś papiery do siedziby PZPSu. A, że nic lepszego do roboty aktualnie nie miałam to się zgodziłam.
Około południa umówiłam się na kawę z Anią. Pojechałam do niej do mieszkania.
-no cześć, Młoda. chciałaś pogadać. więc jestem- powitałam ją.
- Hej,hej. Wchodź, a ja idę zrobić kawę- przywitała mnie Nowakowska
-No to mów co cię dręczy- zaczęłam
- Nie co lecz kto- zaczęła. Nic nie mówiłam, tylko spojrzałam na nią.- Chodzi o Bartka- rzekła
- Opowiadaj co się dzieje, a nie mi tu zagadkami gadasz- pogoniłam ją
- Zakochałam się w nim- powiedziała na jednym wdechu
- Czułam, że tak będzie.To mu to powiedz- rzekłam
- Nie wiem jak. On cały czas jest w Spale. Nie chcę go rozpraszać.
- Po prostu.Myślę, że jeśli coś do ciebie czuje to mu to w treningu nie przeszkodzi jak pozna prawdę
- A jeśli nic do mnie nie czuje?
- Jakby tak było to by ciągle z tobą nie pisał i o tobie nie mówił
- Poważnie? Mówi o mnie?
- Cały czas. Często rozmawia o tym co do ciebie czuje z Piotrkiem.
- Powiem mu, jak tylko będzie ku temu okazja
- nie czekaj z tym zbyt długo
30 sierpnia 2013
Wczoraj Bartek miał urodziny, ale chłopaki postanowili zorganizować mu imprezę urodzinową dzisiaj. Uzyskali nawet zgodę od trenera. Tak więc dziś od rana każdy stara się aby Bartek o niczym nie wiedział. Cała kadra zrzuciła się na prezent dla niego. Ja byłam wyjątkiem. Mam inny pomysł na prezent dla niego. Jak tylko zostałam na chwilkę sama postanowiłam zadzwonić do Ani.
- Hej Angela- powitała mnie gdy odebrała
- Hejka. sprawę mam do ciebie.
- No to słucham
- Masz jakieś plany na dzisiejszy wieczór?
- Nie, a czemu pytasz?
- Bo ja mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. Pakuj jakąś ładną kieckę, szpilki, kosmetyki. Wsiadaj w auto i przyjeżdżaj tu do Spały
- Po co?
- Przyjedź to się dowiesz. Nie pożałujesz. Uwierz mi.
- Zaczynam się ciebie bać
- To skończ. Mówię ci. Przyjeżdżaj tu.- zakończyłam rozmowę. Wiem, że nie powinnam się wtrącać, ale nie mogę już tego znieść. Dwoje ludzi, którzy darzą się uczuciem nie umie ze sobą pogadać. Powiedzieć tego co czują do siebie.
Około 16 w Spale pojawiła się Ania. Zaprowadziłam ją do swojego pokoju. Na całe szczęście nikogo nie spotkałyśmy.
- Po co kazałaś mi tu przyjechać?- zapytała Ania siadając na moim łóżku.
- Wczoraj były urodziny Bartka, a chłopaki dziś szykują mu imprezkę
- Ale co to ma wspólnego ze mną?
- To, że będziesz prezentem dla niego
- Brałaś coś?
- Nieee... nie mogę już dłużej patrzeć na to jak się męczycie
- Ja nie wiem czy to dobry pomysł...
- To bardzo dobry pomysł. musicie w końcu pogadać. A, że sami nie potraficie się do tego zabrać, to wam trochę pomogę. Idź się odświeżyć.- wepchnęłam ją do łazienki podając czysty ręcznik i szlafrok. Zdążyłam zamknąć drzwi za nią, a do mojego pokoju wpadł Piotrek.Pewnie widział na parkingu auto Ani. Szykuje się kazanie.....
- Mówiłem ci żebyś się nie wtrącała do ich spraw - zaczął podniesionym tonem
- Nie krzycz na mnie. Ania i Bartek są mi bliscy i nie mogę patrzeć na to jak się męczą. Dobrze o tym wiesz. Wiele razy Kurek mówił ci co czuje. Zobacz jak gra na treningach.
- To nie są powody żeby się wtrącać w czyjeś życie
- nie oceniaj mnie. Po za tym ja zaprosiłam ją na imprezę, co się wydarzy między nimi to się okaże- broniłam się
- Przepraszam, że się uniosłem. Po prostu martwię się o siostrę- rzekł Piter przytulając mnie
- Wiem Piotruś. Oni oboje zasłużyli na szczęście. Mam nadzieję, że dziś porozmawiają o tym co czują- oznajmiłam układając głowę na ramieniu siatkarza.
- Muszę się z tobą zgodzić. Swoją drogą nieźle to wykombinowałaś
- Ale co takiego?
-No, pomysł z prezentem dla Bartka. Przecież jak on zobaczy Ankę to będzie najszczęśliwszy na świecie
-Sam widzisz, że warto dać im szansę na szczera rozmowę.Obiecaj mi, że nie powiesz Bartkowi
-Jeśli ty obiecasz mi, że już nigdy więcej nie będziesz się mieszać w cudze życie uczuciowe- poprosił środkowy spoglądając na mnie
- Obiecuję, że spróbuję- odrzekłam
- Kocham cię- rzekł Piotrek patrząc w moje oczy. Po moich plecach przeszedł przyjemny dreszczyk. Moje ciało wciąż tak samo reaguje na te dwa wspaniałe słowa wypowiedziane z jego ust.
- Ja ciebie też kocham- odpowiedziałam, po czym pocałowałam go.
Jako, że Piotrek do treningu miał jeszcze trochę czasu został u mnie jeszcze trochę. Po jakiejś godzinie bezczynnego leżenia Nowakowski oznajmił, że idzie do siebie.Gdy już miał opuścić mój pokój z łazienki wyszła Ania.
- Piotrek!!!- ucieszyła się brunetka na widok brata
-Ania! Miło cie znów widzieć- środkowy zamknął siostrę w szczelnym uścisku. Dopiero gdy siatkarz usiadł na łóżku zobaczyłam jaką śliczna sukienkę ma na sobie brunetka.
Kształty Ani były idealnie wyeksponowane.
Minęło może z 15 minut a ktoś zapukał do drzwi. Zdziwiłam się. Nikt nigdy nie był tu na tyle kulturalny. Po za osobami ze sztabu oczywiście. Jako, że nikt nie wiedział o obecności siostry Nowakowskiego to Ania szybko pobiegła do łazienki.
- Angela, mogę na chwilkę?- zapytał Bartek. Ciekawe od kiedy on taki kulturalny się zrobił?
- Jasne wchodź- zaprosiłam go. Już po chwili był w moim pokoju.
- O! Ty się tu Piter schowałeś! Wiecie gdzie się reszta podziała?- zapytał kładąc się ma sąsiednim łóżku
- Jak spałeś to poszli na lody i kawę- odparł szybko Piotrek. Oczywiście to była podpucha. Siatkarze siedzieli na hali i szykowali imprezę.
- A to szuje! Nie obudzili mnie. A ty Cichy co tu robisz? zawsze byłeś pierwszy jeśli w grę wchodzą lody- zaśmiał się przyjmujący
- Wiesz... jakby ci to powiedzieć- zamyślił się środkowy- Dorosłem. Poznałem pewną kobietę, hajtnąłem się i się ustatkowałem. Tobie też mogę to polecić- rzekł ze śmiechem mój mąż.
- wiesz Nowakowski... jest taka jedna na świecie piękna brunetka o czekoladowych oczach, która zagościła w moim sercu, ale nie wiem kiedy i jak jej to powiedzieć- wyznał Kurek. Mam nadzieję, że Ania przysłuchuje się naszej rozmowie
-Okazja może nadarzyć się szybciej jak myślisz- odparł Piter, a ja miałam ochotę go udusić
- Co masz na myśli? Przecież Ania jest w Warszawie. Ma dużo pracy- rzekł podejrzliwie Siurek
- Chodziło mu o to, że los sprawia nam rożne niespodzianki i w każdej chwili może nadarzyć się dobra okazja do szczerej rozmowy- wyjaśniłam
- Ciekawe co Ania do mnie czuje- zamyślił się szatyn.
- Jak z nią w końcu porozmawiasz to się dowiesz-westchnęłam
-Masz rację, Ruda. Jak tylko dostane wolne to jadę do stolicy!- rzekł Bartek podnosząc się z łóżka- Piter to co idziemy na siłkę?
- Tak, już. Pa kotek. Widzimy się wieczorem- pożegnał mnie środkowy buziakiem w policzek.
Gdy siatkarze wyszli do pokoju ponownie weszła Ania.
- Słyszałaś?- zapytałam
- Tak, nawet bardzo dobrze. Nie mogę uwierzyć. On naprawdę coś do mnie czuję. Miałaś rację. A ten przyjazd tu był świetnym pomysłem. Dziękuję ci- przytuliła mnie brunetka
- Nie masz za co. Czekam na zaproszenie na ślub- zaśmiałam się
- Jeszcze trochę poczekasz- odpowiedziała mi tym samym
- Dobra, Nowakowska! Siadaj, zaraz zrobię coś z twoimi włosami i jakoś cie pomaluję
- A ty się nie szykujesz?
- To ty masz zrobić dziś wrażenie na Kurku- odpowiedziałam. Czesząc dziewczynę opowiedziałam jej kiedy planuję ją zabrać na salę. Spodobał jej się mój pomysł. Następnie zrobiłam jej makijaż.
-To naprawdę ja?- zapytała patrząc w lustro
- Oczywiście, że ty. Bartek padnie z wrażenia jak cię zobaczy
- może lepiej żeby tak się nie stało.- zaśmiała się.
***Bartek***
Od rana jakieś dziwne rzeczy dzieją się w ośrodku. Każdy gdzieś
idzie, nie zwraca na mnie uwagi. Ani nawet się nie przywita. No
normalnie nie wiem co się dzieje. Wczoraj było podobnie. Przepraszam.
Angela i Piotrek się do mnie normalnie odzywają. Nawet sztab nie chce ze
mną gadać. No normalnie można zwariować. I jest jeszcze Ania. Ona też
nie chce ze mną rozmawiać. Przysłała mi wczoraj sms-a z życzeniami.
Chociaż tyle. Chciałbym usłyszeć jej głos. Ale jak, kiedy nie odbiera?
Tęsknię za nią. Fakt, nie jesteśmy razem, ale te wspólne wakacje we
Francji i pokój z łożem małżeńskim utwierdziły mnie w moich uczuciach do
brunetki. Żeby nie było. Między nami do niczego nie doszło. Kocham ją,
tylko nie wiem jak jej to powiedzieć. I kiedy. W sumie nie mam nawet
pewności czy jest wolna.
Większość dnia spędziłem na rozmyślaniu. Nawet w czasie treningu
na siłowni. Trener w ostatniej chwili zmienił zdanie co do miejsca
treningu. W trakcie jego trwania nikt oprócz trenera Andrei A. i Piotrka
się do mnie nie odezwał. A gdy ja chciałem nawiązać rozmowę to kończyło
się tak samo: "Daj mi się skupić na ćwiczeniach". Wkurza mnie ich
zachowanie. Bo przecież ja nic nie zrobiłem!!
- Piotrek, powiedz mi co jest grane. Nikt ze mną nie chce gadać,
nawet twoja siostra- poprosiłem środkowego gdy szliśmy do pokoju
- Nie mam, stary pojęcia. Może skoczymy na małe piwko? Tak za te twoje wczorajsze urodziny?- odpowiedział mi pytaniem
- W sumie, czemu nie. Daj mi chwilę muszę się przebrać-
odpowiedziałem. Z szafy wyjąłem swoją ulubioną niebieską koszulę w kratę.
Do tego jeansy. Następnie poszedłem do łazienki. Tam szybkie golenie,
ubieranie i układanie włosów.
Mieliśmy iść do lokalnego baru. Gdy przechodziliśmy koło hali odezwał się Piter.
- Chyba zostawiłem gdzieś komórkę. Chodź zobaczymy czy na porannym treningu nie zostawiłem go na trybunach- rzekł
- Od 13 nie skapnąłeś się, że nie masz telefonu?- zapytałem zdziwiony.
- No wiesz. miałem ciekawsze zajęcie- zaśmiał się
- dobra chodź- odparłem.
Po wejściu na płytę boiska zapaliło się jakieś światło.
-Niespodzianka!!!- usłyszałem chór ludzi
- Wszystkiego najlepszego, zero kontuzji, spełnienia marzeń, dużo
sukcesów, szczęścia, fajnej dupeczki. No żeby ogólnie dobrze ci się
żyło na tym świecie.- pierwszy życzenia złożył mi Igła. Potem każdy po
kolei dodał coś od siebie. Na końcu podszedł do mnie Piter z wielkim
pudłem.
- Życzenia złożyłem ci wczoraj. A teraz czas na prezent. To mały
podarek od całego sztabu i nas wszystkich chłopów z kadry.- podał mi
dość ciężkie opakowanie.
- Chyba zapomniałeś dodać, że też od Angeli- zaśmiałem się
- Nic nie zapomniał. - nie wiadomo skąd obok nas pojawiła się
dziewczyna.- ja mam dla ciebie inny prezent. Mam nadzieję, że nie
zmarnujesz jej- zaśmiała się
- O czym mówisz?- zdziwiłem się.
- dowiesz się dosłownie za minutę. Ale najpierw odwróć się do
mnie plecami- zwróciła się do mnie, po czym spojrzała na stojących obok
Karola i Andrzeja- Wrona, Kłos!!! Do mnie- krzyknęła na co wszyscy się
zaśmiali- przypilnujcie go żeby się nie odwracał, do póki mu nie powiem-
zarządziła. Dwaj środkowi posłusznie spełnili jej rozkaz. Odwrócili
mnie plecami do dziewczyny. Zaraz po tym usłyszałem oddalający się
stukot szpilek.
- Ej!!! Chłopaki, wy chyba nie zamierzacie robić tego co powie wam baba- oznajmiłem zerkając przez ramię na środkowych.
- Miałeś się nie odwracać- rzekł Karol. I weź tu z takimi żyj. Pantoflarze.
Minęło kilka sekund, a ja ponownie usłyszałem odgłos szpilek. Tym razem był głośniejszy. Tak jakby w moja stronę podążały dwie kobiety.
- Już możesz się odwrócić. A oto przed tobą stoi prezent ode mnie- usłyszałem głos środkowej. Powoli odwróciłem się w jej stronę. Moim oczom ukazała się Anka.
- Ania co ty tu robisz?- zapytałem. Zamiast mi odpowiedzieć wpiła się namiętnie w moje usta. Z początku nie wiedziałem jak mam zareagować. Jednak po chwili odzyskałem świadomość i odwzajemniłem pocałunek dziewczyny. Czyżby to miało oznaczać, że ona tez coś do mnie czuje?
- Musimy porozmawiać Bartuś- oznajmiła mi brunetka gdy oderwała się od moich warg.
- Chodźmy na spacer- zaproponowałem.
- Ej!!! A co z tortem?- zapytali moi oburzeni koledzy z kadry
- Może zaczekać. Mam teraz ważniejsze sprawy- uśmiechnąłem się w stronę Ani. Podałem jej swoją dłoń i zaczęliśmy kierować się w stronę wyjścia z budynku. Trzymając się za ręce poszliśmy do pobliskiego parku. Szliśmy w ciszy. Nie przeszkadzała nam ona. Cieszyliśmy się swoim towarzystwem.
- Bartek, chciałabym ci powiedzieć- powiedziała dziewczyna zatrzymując się
- Wiem, że kobiety mają pierwszeństwo, ale mógłbym ja zacząć?- przerwałem jej
- Dobrze
- Aniu, znamy się już jakiś czas. Tak naprawdę od 2 miesięcy utrzymujemy ze sobą bliższy kontakt. Ten czas wystarczył mi żeby zrozumieć, że cię kocham. I bardzo mi zależy na tobie- wyznałem. Młoda Nowakowska uśmiechnęła się do mnie.- Tylko teraz mam w głowie jedno pytanie. co ty czujesz do mnie?
- Ja też cię kocham.- odpowiedziała złączając nasze usta w pełnym uczuć pocałunku. Tkwiliśmy w nim kilka chwil.
- To najpiękniejszy prezent urodzinowy jaki mogłem sobie wymarzyć- odpowiedziałem przytulając ją do siebie
- Dziękuj Angeli. Gdyby nie rozmowy z nią nie byłoby mnie tu teraz, ani nie odważyłabym ci się wyznać prawdy
- Zrobię to, ale jutro. Dziś chcę się nacieszyć tobą.- pochodziliśmy jeszcze kilka minut po parku po czym wróciliśmy do reszty.
***Angela***
Udało się!!!! Mój pomysł w 100% się udał. Ania odważyła się na pierwszy krok. Teraz powinno być z górki. Mam tylko nadzieję, że Bartek tego nie zepsuje.
- Miałaś świetny pomysł żeby sprowadzić tu Ankę- przyznał mi racja Piotrek
- Na przyszłość musisz mi ufać- przytuliłam go
- Zdecydowanie. Chodź zatańczyć- odparł środkowy, gdy z głośników popłynęła muzyka. Didżejem został Ignaczak, zaraz otem dołączył do niego Winiar.
Impreza trwała już w najlepsze. Chłopaki nie szczędzili sobie alkoholu. Chłopaki wygłupiali się cały czas, opowiadali kawały i śmieszne historie. Po jakiś 30 minutach wróciła Ania i Bartek. Trzymali się za ręce i byli uśmiechnięci. Czyli wszystko sobie wyjaśnili i są teraz szczęśliwa para. Normalnie jestem dumna z mojego pomysłu. Pewnie gdyby nie on to jeszcze długo musiałabym poczekać na taki widok.
-----------------------------------------------
Oddaję do waszej oceny kolejny rozdział. Wiem, że powinien być w piątek, ale miałam chwilowy kryzys twórczy.
Jak wam podoba się zemsta Angeli? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach.
Mam dla was bardzo ważna wiadomość. Następny rozdział pojawi się dopiero 19 sierpnia. Pewnie spytacie się, czemu tak długo każę wam czekać? Otóż odpowiedź jest prosta. Idę w tym tygodniu do pracy, sobie troszkę dorobić. Wszystko po to by w przyszłym roku spełnić swoje marzenie...
Mam nadzieję, że mi wybaczycie tą chwilową przerwę.
Pozdrawiam :***** i do następnego
pierwsza? Chyba tak!
OdpowiedzUsuńIdę czytać!!!
Zemsta genialna!! Uśmiałam się normalnie! A niech Igła ma za swoje!
UsuńAngela jest swatką genialną! Ona w ogóle jest genialna!
Rozdział boski!!
Powodzenia w pracy, czekam z niecierpliwością!!
Pozdrawiam
Black.
Zemsta jest słodka.
OdpowiedzUsuńCudowny prezent dla Bartka ♥
Czekam na następny.
Buziaczki. ;*
Słodka zemsta :3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis, przyjemnie się czytało.
OdpowiedzUsuńBardzo zabawny wpis i ciekawe pomysły.
OdpowiedzUsuń