Strony

piątek, 16 marca 2018

Rozdział LXII

***Piotrek***
W pewnym momencie imprezy w salonie pojawiły się 3 bardzo  atrakcyjne striptizerki. Dziewczyny ciężko musiały zapewne pracować na takie figury. No mówię wam że po prostu szczęka odpada. Ale moja żona i tak jest najpiękniejsza. Wiadomo jak to facet, lubię czasem popatrzeć na atrakcyjne kobiety. Dziewczyny zaczęły tańczyć obok jubilata. Nagle jedna poszła do Seweryna a druga podeszła do mnie. No nie powiem taniec owej blondynki podobał mi się. Dziewczyna mimo że  i tak była skąpo ubrana zaczęła kuszącymi ruchami zdejmować swoją bluzkę. Zrobiło mi się gorąco gdy nagle podeszła Angela. Widziałem  że jest zła. W sumie to mało powiedziane. Ona wręcz kipiała z zazdrości. Moja kochana zazdrośnica❤. Po chwili moja żona również zaczęła tańczyć uwodzicielsko, zmysłowo. Z głośników popłynęła zmysłowa muzyka. Między czasie moja Ukochana zaczęła rozmowę ze striptizerka.
-Słuchaj laluniu. Jeszcze raz zbliżysz się do mojego męża a gorzko tego pożałujesz - rzekła z wymalowaną na twarzy złością. Ocho Pani Nowakowskiej włączył się tryb agresora. Znaczy się  w nocy będzie cudownie.
-Nie strasz mnie. Nie boję się -odparła lekceważąco blondynka. Tańczyła jeszcze bardziej uwodzicielsko, zmysłowo. Widziałem że Angelika kipi ze złości. Nowakowska znana jest z tego że jest bardzo waleczna. Pokazała to nie raz. A najbardziej kiedyś na siłowni z Olą. Zdecydowanie nie chciałbym być teraz w skórze tej striptizerki. Nawet nie wie na co stać Nowakowską. Moja szalona Ruda wepchnęła się po między mnie a blondynkę. Kuszącymi ruchami ocierała się o mnie. W pewnym momencie odepchnęła striptizerkę i porwała mnie do tańca. Dziś w Angeli obudziła się jakaś lwica. Swoją drogą podoba mi się w takim wydaniu. Zadziorna, troszkę agresywna, walcząca i broniąca tego co jej. Takie wydanie Nowakowskiej bardzo mnie pociąga.
-Moja lwica- szepnąłem jej do ucha
-Przecież ja nic nie zrobiłam- uśmiechnęła się tryumfalnie. No tak cała ona. Niewinny aniołek.
-Tak tak, wmawiaj to sobie - zaśmiałem się
- No a co ja takiego zrobiłam? - zapytała moja żona z tym swoim pięknym, niewinnym uśmiechem.
- Oj Nowakowska. Coś agresywna się zrobiłaś- westchnąłem
- Muszę bronić tego co moje. A i tych którzy są moi. Bronić ich i walczyć o nich. - odparła i zaczęła mnie całować
- Wiesz że Kocham tylko Ciebie. Tylko Ty się dla mnie liczysz. Ty jesteś najważniejsza. - odparłem przytulając do siebie dziewczynę.
-Widziałam jak patrzyłeś na tą striptizerkę. Spodobała i się - rzekła dziewczyna ze smutkiem. Złapałem ją za dłoń i zaprowadziłem na piętro. Chciałem w spokoju porozmawiać. A to nie będzie łatwa rozmowa.
- Angelika- rzekłem patrząc w oczy mojej żony- Jesteś całym moim światem. Żadna inna kobieta nie zajmie twojego miejsca. Moje serce jest tylko twoje. Kocham Cię jak wariat. Jesteś dla mnie najpiękniejsza. Żadna inna ci nie jest w stanie dorównać. Tylko Ty się dla mnie liczysz -zamknąłem ją w szczelnym uścisku
- Kocham Cię Piotrek- Ruda wtuliła się we mnie.
- Też Cię Kocham Angela. I nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Jesteś dla mnie najważniejsza.
- Wiem. Wyszłam na straszną zazdrośnice- odparła Nowakowska
-Nie da się ukryć. Moja lwica- zaśmiałem się.

***Angela ***

Gotowało się we mnie jaj zobaczyłam tamtą striptizerkę jak tańczyła przy Piotrku. Zwłaszcza jak zaczęła zdejmować koszulkę. No myślałam że mnie szlak trafi. Nie mogłam na to patrzeć. Musiałam iść za walczyć o to co moje. Przecież pani Dryja- Nowakowska znana jest z tego że jest waleczna i walczy o swoje. Tak było i tym razem.
Po rozmowie z Piotrkiem uspokoiłam się. W lepszym nastroju wraz z Piotrkiem wróciłam  na dół gdzie trwała zabawa.
Nim się obejrzeliśmy i nastała godzina 23. Na środek salonu siostra Wojtka wyprowadziła wózek z nie samowitym tortem. Dosłownie w pół godziny zjedliśmy cały ten tort. Był tak pyszny, że zjadłam 2 duże kawałki. A mój Piotruś pozwolił sobie na 4 duże kawałki. Oj Panie Nowakowski po powrocie do domu czeka na Ciebie siłownia. Jedząc  ciasto nie oszczędzaliśmy sobie alkoholu. Zabawa była fantastyczna.  Towarzystwo które Wojciech zaprosił było idealnie dobrane Zero kłótni, zero bójek. Tuż przed północą wszyscy założyliśmy kurtki i wyszliśmy na zewnątrz.  Wojtek z Sewerynem przygotowali pokaz fajerwerków. 
Stanęłam tuz obok Piotra, który mocno przytulił mnie do siebie swoimi silnymi ramionami. Stałam w szczelnym uścisku mojego męża. Razem podziwialiśmy fajerwerki, które chłopaki odpalili równo o 24. Piotrek szybkim ruchem odwrócił mnie w jego stronę. Piotrek złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Gdy skończyliśmy się całować Piotr zaczął składać mi życzenia.
- Moja kochana żono, chciałbym życzyć ci dużo zdrowia, szczęścia, radości i uśmiechu. Aby spełniły się twoje wszystkie marzenia. Abyś miała dużo cierpliwości do mnie. Abyśmy dalej byli szczęśliwi. A nasz ślub kościelny umocnił łączącą nas więź i naszą miłość. Bardzo cię kocham Księżniczko- Piotrek po zakończonych życzeniach ucałował  mnie w czoło.
- Dziękuję Ci Piotruś. Mój kochany mężu także chciałabym ci życzyć dużo szczęścia, zdrowia, uśmiechu, zdrowia. Zero kontuzji. Abyś w końcu przestał być bałaganiarzem. Abyśmy dalej kochali się tak mocno jak do tej pory. abyśmy się jak najmniej kłócili i byli po prostu szczęśliwi. Razem.- na ustach Nowakowskiego złożyłam czuły i pełen uczuć pocałunek. Po złożeniu życzeń mężowi postanowiłam złożyć życzenia Oli, Adamowi, Sewerynowi i Wojtkowi. a następnie wszystkim pozostałym gościom, których znam.
Zabawa sylwestrowo urodzinowa skończyła się dopiero o 5 nad ranem

 Wszystko co dobre szybko się kończy. Zakończył się tez urlop Nowakowskiego i trzeba wracać do domu. W sobotę  Piotrek ma trening. Ja do treningów wracam dopiero w poniedziałek. Jednak przez ten weekend będę chodzić na siłownię. Muszę powoli wracać do formy. Do domu postanowiliśmy wracać w piątek. chcieliśmy się pożegnać jeszcze z rodzicami. Moi jak  i Piotrka rodzice poprosili nas abyśmy jechali ostrożnie i zadzwonili jak już dojedziemy. Nasze kochane mamusie zapakowały nam do samochodu pełno jedzenia. Obie stwierdziły, że pewnie nie mamy czasu na gotowanie i że nie będziemy się żywić cały czas na mieście.
- Jak znajdę trochę czasu to do was przyjadę i nagotuje wam dobrego swojskiego jedzonka- rzekła moja mama
- Świetny pomysł. Pojadę  z Tobą i Ci pomogę- poparła ją moja teściowa.
- Z niecierpliwością będziemy czekać na wasz przyjazd- ucieszył się Piotrek. No tak. Zobaczył okazję na serniczek i pierożki teściowej. A i zapomniałabym o gołąbkach. Ulubione dania Nowakowskiego,które moja mamusia potrafi świetnie zrobić. I za to Piotrek kocha swoja teściową. A ona kocha Piotrka, za to że tak uwielbia jej potrawy.  Za każdym gdy mamy przyjechać moja mama gotuje jego ulubione potrawy. Normalnie drugi synuś  mamusi. Swoją drogą mój tata także traktuje Piotra jak drugiego syna. Na nasze przyjazdy kupuje najlepsze alkohole, a do tego robi swojskie wyroby.
Po pożegnaniu z rodzicami wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę.Na początku jazdy to ja prowadziłam. Razem z Piotrkiem rozmawialiśmy o minionym czasie,roku. powspominaliśmy wszystkie miłe wspomnienia. Nie brakowało nam tematów do rozmów. To chyba jest związek idealny. Bo przecież chodzi o to żeby mieć o czym rozmawiać z drugą połówką. A nawet jeśli w danym  momencie nie mamy tematu do rozmowy i panuje między nami cisza to nie jest ona krępująca. A wręcz magiczna, bo możemy spędzić ze sobą czas i nacieszyć się swoją obecnością.
Cała podróż do Rzeszowa minęła nam spokojnie, bez przeszkód i niespodzianek na drodze. Zmęczeni po podróży weszliśmy do mieszkania z naszymi bagażami. Zostawiliśmy je w przedpokoju i poszliśmy do salonu. Położyliśmy się na kanapie, żeby trochę odpocząć.
- Może obejrzymy jakiś film?- zapytał Piotrek
 - Chętnie- odrzekłam.Uwielbiam nasze wspólne wieczory na kanapie z filmem i winem.
- To idę po wino i kieliszki a ty wybierz jakiś film- Nowakowski dał mi buziaka w policzek i poszedł do kuchni. W tym czasie  ja wybrałam film "I  tak  Cię kocham".
Po skończonym filmie poszłam się wykąpać, Piotrek miał przygotować sobie rzeczy na jutrzejszy trening. Pomyślałam, że pójdę z nim. Może kogoś nie będzie i będę mogła pograć. A po za tym nie będę siedzieć sama w domu. Po gorącej i odprężającej kąpieli ubrana w szlafrok wróciłam do salonu.
Usiadłam na kanapie obok  męża i wtuliłam się w jego ramię. Właśnie tak wyobrażałam sobie spędzanie wieczorów gdy będę dorosła. Na kanapie, z winem i dobrym filmem. No i oczywiście z kochającym mężczyzną u boku. Z ukochanym mężem bez którego nie wyobrażam sobie swojego dalszego życia. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że jestem szczęściarą. Ogromną. Robię to co kocham, to co sprawia mi przyjemność, to o czym zawsze marzyłam. A do tego mam fantastycznego męża. Najlepszego jakiego mogłam sobie wymarzyć. Moje  życie jest cudowne. Nie będę ukrywać, że do pełni szczęścia brakuje mi jednego. Dziecka a nawet dzieci, które będą najlepszym dowodem miłości jaka łączy mnie z Piotrem. Dowodem a zarazem najpiękniejszym owocem tej miłości.No i oczywiście dopełnieniem naszego rodzinnego szczęścia. Ale jak to mówią na wszystko przyjdzie czas. Ale powiem wam szczerze.  Już nie mogę doczekać się czasu gdy zostanę mamą. Bardzo bym tego chciała. Kto wie może po naszym ślubie i igrzyskach europejskich. Ale co życiedla nas przygotuje to się okaże.




----------------------------------------------------

Hej hej. znowu mnie trochę nie było. Za co was bardzo mocno przepraszam.
Nie myślałam, że tak ciężko przyjdzie mi pisanie dalszej części tego opowiadania. Ale po tej długiej przerwie ciężko mi się pisze. Oddaję do waszej oceny następny rozdział.
Czekam na wasze opinie, a was zapraszam do czekania na następny rozdział. Nie wiem ile jeszcze ich będzie, ale chcę dokończyć tą
historię

Pozderki i do następnego :*******