Strony

środa, 19 sierpnia 2015

Rozdział XVIII

***Angela****
Po wejściu do hotelu Piotrek stwierdził, że nie zamierza mnie już dziś więcej nosić, więc na nasze piętro mieliśmy pojechać windą. Jednak się to nie udało, gdyż  z jej środka ktoś wołał pomocy, żeby  z niej wyjść.
- Pomocy!!! Ratunku!!!! Wypuście nas z tej cholernej windy!!!!- dało się słyszeć co chwilę takie krzyki trzech siatkarzy. Byli to w Krzysiek, Jochen i Fabian
- Angela pójdę po jakąś pomoc a ty im powiedz, że zaraz ich wyciągniemy- zarządził Pit i od razu pognał do recepcji
- Chłopaki spokojnie Piter pobiegł już po pomoc- próbowałam uspokoić wrzeszczących siatkarzy
- Ok, dobrze, że przyszliście
-  Nie marnujcie tlenu na zbędne okrzyki
- Tak jest pani kapitan- krzyknęli z windy. Po chwili ujrzałam jak zbliża się pomoc
- Piotrek juz biegnie z pomocą
- Na całe szczęście- dało się usłyszeć łamany polski Jochena. Po chwili z windy wybiegli uradowani siatkarze. Igła zaczął nas całować, na zmianę raz mnie a raz Cichego.
- Dobra Krzysiu starczy tych czułości, bo powiem Iwonie- zagroził Piter
- Ale po co ją denerwować- zaczął się bronić Ignaczak
- Jak to się stało, że utknęliście w windzie?-  spytałam zaciekawiona
- No to długa historia, opowiemy na kolacji, na którą właśnie jechaliśmy- powiedział Fabian łapiąc się za brzuch. W ten sposób chciał nam pokazać jak bardzo jest głodny. Gdy byliśmy już w hotelowej restauracji i każdy czekał na swoje zamówienie chciałam się dowiedzieć dlaczego utknęli w tej windzie
- No dobra, teraz jak na spowiedzi jak to się stało, że utknęliście w tej windzie?- zapytałam stanowczo
- No to który opowiada?- zapytał Piter
- Ja opowiem- na ochotnika zgłosił się Ignaczak- No bo zrobiliśmy się głodni, a że nie chciało się schodzić po schodach- no tak, jeśli chodzi o chodzenie po schodach to siatkarze są leniwi- I zjechaliśmy windą. No, ale że Fabian nie potrafi siedzieć  5 minut i czegoś nie zepsuć, to tym razem zepsuł windę- powiedział zasmucony libero
- No pewnie zrzuć wszystko na mnie- oburzył się rozgrywający, zaś Jochen, Piter i ja wybuchliśmy nie pohamowanym śmiechem. - Dlatego, że jestem najmłodszy w towarzystwie z windy?
- No pewnie, młody, na kogoś trzeba zrzucić winę- zaśmiał się cwaniacko Krzychu
- No Jochen to może ty nam opowiesz wszystko zgodnie z prawda?- zapytałam z nadzieją, byłam bardzo ciekawa co takiego zrobili Fabian i Krzysiek
- No tak naprawdę to wina jest ich obu. - zaintrygował mnie tą wypowiedzią- Krzysiek zaczął naciskać każdy przycisk, a Fabian zaczął skakać w tej windzie no i ją zepsuli- zaczęłam się z nich śmiać, Piter dotrzymał mi w tym towarzystwa.
-Jak dzieci, jak nie ma co robić to pobawmy się windą- powiedział Piter między śmiechem. Muszę przyznać, że pierwszy raz widziałam go śmiejącego się
-Oj nie przesadzaj Piotruś, sam się z nami często wygłupiasz- wyszczerzył się rozgrywający. Chłopaki jutro grają mecz więc nie mogą pić, ale ja sobie na to pozwoliłam. Gdy kelner przechodził obok naszego stolika zamówiłam lampkę czerwonego wina.
- Dobra zmieńmy temat- zaproponował Krzysiek.
- Okey, ja mam dobry temat- znów miałam pomysł na zrobienie wywiadów, chciałam pokazać się dziekanom z jak najlepszej strony
- No to dawaj siatkareczko- zaśmiał się Krzysiek, na jego słowa Fabian i Jochen się zakrztusili
- Siatkareczko???? - krzyknęli w tym samym czasie
- Tak, gram w Impelu Wrocław, jestem środkową. To jest mój pierwszy sezon w Orlen Lidze. Wogóle pierwszy sezon poważnej gry siatkarskiej
- No to kiedyś musimy wpaść do Wrocławia na jakiś twój mecz- uśmiechnął się Jochen
- Zapraszam. A teraz chciałabym was o coś poprosić-  zrobiłam maślane oczka
- A więc mów- zachęcał mnie Cichy
- Zacznę od tego, że studiuję dziennikarstwo sportowe- ich miny były bezcenne- No co? To że gram i studiuję to coś dziwnego?- zapytałam
- Nie.. skądże, ale że dajesz radę to pogodzić?- wydusił z siebie Jochen
- Fakt czasami jest ciężko ale daje radę. W II semestrze będzie gorzej- odpowiedziałam
- Dlaczego gorzej?- zapytał Nowakowski
- No.. bo  dojdą jeszcze praktyki w jakiejś redakcji sportowej
- A wiesz już w jakiej?- zapytał Ignaczak
- To się okaże, po oddaniu pracy semestralnej- zapomniałam wam wcześniej dodać, że od tej pracy okaże się czy praktyki zacznę w radiu, gazecie a może w telewizji
- A co to za praca?- zapytał Drzyzga
- Muszę przeprowadzić, autorskie wywiady ze sportowcami tej dyscypliny którą chcę się zajmować- wytłumaczyłam im
- Niech zgadnę będzie to siatkówka- stwierdził Jochen
- Dobrze zgadłeś- uśmiechnęłam się do siatkarzy
- To ja już wiem o co chcesz nas prosić- zakomunikował Ignaczak
- No.. bo ... ja chciałam was prosić, żebyście pogadali z resztą Resoviaków czy by się zgodzili na te wywiady- spuściłam wzrok na podłogę-
- No pewnie, że się spytamy- powiedział Pit- jeżeli się nie zgodzą to w ramach rekąpensaty za nogę ja ci udzielę wywiadu- uśmiechnął się Piter
- Dziękuję- dałam mu buziaka w policzek. Na mój czyn reszta towarzystwa nie mogła się powstrzymać i zrobiła ciche "uuuu..."- Dobra, jutro macie mecz, więc musicie się wyspać, zresztą sama jestem  zmęczona.
- Ciekawe czym się zmęczyłaś??? Cały dzień cię dzisiaj noszę- wyszczerzył się Nowakowski
- Wiesz te emocje są strasznie męczące- odpowiedziałam tym samym gestem- To co jedziemy windą?- zapytałam ze śmiechem
- Jeśli chcesz z nimi jechać to droga wolna. Ja wolę iść po schodach, to będzie bezpieczniejsze- powiedział z uśmiechem środkowy Asseco.
- Masz rację, tyle, że ja mogę mieć problem z tym- posmutniałam
- dobra po raz odstani zaniosę cie na górę- powiedział Piter- Jestem ci to winien
- Nie zaniesiesz mnie. - zrobił zdziwioną minę- Nie patrz tak. Muszę nauczyć się chodzić po schodach - zaśmiałam się a ze mną reszta- Będziesz szedł obok i mnie asekurował- powiedziałam na co on tylko przytaknął.
- My pojedziemy windą- po konsultacjach z atakującym i rozgrywającym powiedział Krzychu. Nic nie odpowiadając poszliśmy w stronę schodów. Wejście na 4 piętro trochę nam zajęło.
- Dziękuję za pomoc- uśmiechnęłam się do siatkarza
- Nie ma za co- odpowiedział tym samym- Dobranoc i słodkich słów
- Dobranoc i również słodkich snów- wspięłam się na palce i dałam mu znów buziaka w policzek. Nic nie powiedział tylko udał się do swojego pokoju. Uczyniłam to samo. Od razu udałam się do torby po akcesoria do kąpieli. Cały wieczór rozmyślałam o tym co się wydarzyło. Bałam się, że to tylko sen, że jutro się obudzę i nie będę znała osobiście Piotrka. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

***Piotrek****

Polubiłem Angele gdy zacząłem z nią pisać. Ale teraz po spotkaniu osobistym jestem nią po prostu oczarowany. Jej zdjęcia na fb nawet w połowie nie oddają jej urody. W czasie kolacji opowiadała o sobie. Poczułem ze chce ja jeszcze bardziej poznać. Cały wieczór o niej myślałem, aż w końcu przerwał mi mój współlokator
- O kim tak myślisz Piotruś? - zapytał z uśmiechem Ignaczak
- Jestem pewien że o tym doskonale wiesz - nie miałem najmniejszej ochoty na rozmowę
- Czekaj czekaj mówisz o takiej jednej czarnookiej blondynce? Jak ona się nazywała... Angelika?
- przypominam ci ze masz żonę. Tak myślę o niej. - na sama myśl o dziewczynie uśmiechnąłem się
- oj Iwona nic nie musi wiedzieć. - zrobił głupią minę
- Dobra Krzychu idziemy spać jutro mecz, trzeba wypocząć.
- Masz rację. Dobranoc- powiedział Ignaczak
- Dobranoc- po tych słowach ułożyłem się do snu. Szybko wpadłem do krainy morfeusza.


-----------------------------------------

Przybywam z kolejnym rozdziałem. Miał być dopiero jak będzie 8 kom, ale że w sobotę jadę na wesele to nie wiem czy będę w stanie coś napisać.  
Nie przyznaję się do tego rozdziału. Zwłaszcza końcówki. Mam nadzieję, że chociaż jakiś fragment się wam spodoba :)
Pozdrawiam i do następnego :* ( najprawdopodobniej będzie za tydzień)

8 komentarzy:

  1. Piotrek zakochany <3
    Krzysiu i Fabian w windzie :) hahaha
    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak wpuścić gdzieś Igłę to kłopoty murowane. Fajnie, że Pit się zakochał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooo ❤❤ do nastepnego 👍

    OdpowiedzUsuń
  4. Uhuhu czyżby Piter się zakochał *.* no proszę proszę ^^
    Hahhaha sikam z uwięzionych w windzie Resoviaków xD wyobraziłam sobie skaczącego Fabiana i Krzyśka który wciska wszystkie guziki ;'D
    Brakuje mi tu wyżalenia się Piotrka w sprawie zakończonego związku z Olą....sądzę, że Angela potrafi słuchać, a Jemu by ulżyło ^^
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam, że Krzysiek będzie w windzie ^^ Współczuję Jochenowi użerania się z takimi słodkimi dzieciakami, które nie wiedzą jak działa winda ^^ hehe :D Rozdział genialny :D Pit i Angela :) Mam nadzieję, że zobaczę ich jako parę :D Czekam na kolejny i zapraszam do siebie :D
    http://siatkowka--moje--zycie.blogspot.com/
    http://volleyballallmylife.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do siebie na kolejne losy Zuzy ;D
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/08/rozdzia-43-sadziem-ze-jestescie.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Co to za nie przyznawanie się?! Dobrze jest nie marudź! :D Czekamy na następny oby szybciej niż dopiero za tydzień :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoje opowiadanie bardzo wciąga :D Natrafiłam na nie w nocy i przeczytałam za jednym zamachem ;) Cała noc czytania różnych fanficków :D
    Jeny, Nowakowski się zakochał? :) Czekam na ciąg dalszy - proszę o informację na blogu :)
    I w wolnej chwili zapraszam na mój debiut - http://belchatowskie-lovestory.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając swoją opinię motywujesz mnie do pisania:)