Strony

piątek, 18 grudnia 2015

Rozdział XXXVIII

***Angela***
Następnego dnia obudziłam się o 8. Bartek też już nie spał.
- Witaj Księżniczko- powiedział na powitanie siatkarz
- Witaj księciu.- zaśmiałam się. Poleżeliśmy chwilkę na łóżku, a następnie poszłam się ubrać. Z szafy wyjęłam ciepłe ubrania i udałam się dol łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam i wysuszyłam włosy. Po ich rozczesaniu stwierdziłam, że zwiąże je w wysoką kitkę. Po uczesaniu założyłam wybrane ubrania.
 
Zrobiłam lekki makijaż i wróciłam do pokoju. Po mnie do łazienki poszedł Bartek. Nie czekając na ukochanego zeszłam do kuchni, gdzie byli już moi rodzice.
- Cześć wam- powitałam ich uśmiechem
- Cześć córcia. Siadaj śniadanie już gotowe. A gdzie Bartek?- powiedziała mama
- Bartek zaraz przyjdzie. Nie musiałaś robić śniadania, sama bym zrobiła
- Ale wiesz dobrze, że lubię gotować- oznajmiła. Racja, moja mamusia kocha gotować. W końcu jest szefem kuchni....
- O której planujecie wyjechać?- zapytał ojciec
- Po 10. Musimy zajechać do wujka Marka. A do tego musimy jeszcze dziś być w Bełchatowie- wyjaśniłam
- Pamiętajcie, że macie jechać ostrożnie- rzekła mama
- Wiem mamuś. Z początku ja będę prowadzić.- po moich słowach w kuchni pojawił się przyjmujący. Przywitał moich rodziców. Wspólnie zjedliśmy śniadanie. Między czasie przyszedł Kamil. Uzgodniłam z bratem, że jak z tatą, dziadkiem i Adamem będą jechać na mecz, to przyprowadzi mi samochód. W czasie wczorajszej wizyty dziadków spytałam dziadka, czy chciałby jechać na jakiś mecz. Oznajmił, że jak będę grać to chętnie zobaczy swoją wnuczkę na boisku. Przy okazji zadbam o to żeby poszedł do lekarza. Umowie mu wizytę. Babcia mówiła wczoraj, że ostatnio dziadek źle się czuje, a nie chcę iść do lekarza.
Po śniadaniu spakowaliśmy swoje rzeczy, wypiliśmy kawę i zaczęliśmy się żegnać.
- Fajnie, że nas odwiedziliście. Jak tylko będziecie mieli więcej czasu to przyjeżdżajcie- oznajmiła mama
- Bartek jedź ostrożnie. Koniecznie zadzwońcie jak będziecie we Wrocławiu. Dobrej dobrej drogi.- pożegnał nas ojciec. Rodzice wyściskali mnie za wszystkie czasy.
Warunki na drodze, jak na tą porę roku były bardzo dobre. Jadąc do wujka opowiedziałam Bartkowi w jakim celu jedziemy. Z początku nie wiedział co ma powiedzieć. Po chwili jednak przyznał rację, że ja i mój brat jesteśmy strasznie podobni do Dawida.
Byłam zdenerwowana rozmowa jaka mnie dziś czeka. Jednak zdałam sobie sprawę, że nie mogę tego ukrywać. Rozmowa z wujkiem będzie prosta, gorzej będzie porozmawiać z Dawidem.
Po godzinie byliśmy na miejscu. Gdy zapukałam do drzwi otworzył mi wujek. Przedstawiłam mu Bartka.
- Wujku jest ciocia Ania?- zapytałam
- Nie ma jej. Pojechała do Mateusza- oznajmił.
- To dobrze. Wujku bo chodzi, o to że Rodzice powiedzieli mi o twoim nie ślubnym synie- zaczęłam rozmowę
- O Dawidzie? Czemu o tym rozmawialiście za moimi plecami?- zapytał wujek
- Wujku ja go znam. Poznałam go jak byłam u przyjaciela w Rzeszowie. - powiedziałam
- Ale jak to? Powiedz mi coś o nim- spełniłam tą prośbę.- pomóż mi się z nim spotkać, porozmawiać
- Nie mogę ci wujku niczego obiecać, ale spróbuję coś zrobić.- oznajmiłam
- Wiesz, mam pomysł. Napiszę kilka słów do niego i dam mu zdjęcie. Jak go będziesz widzieć, to mu przekażesz- powiedział z entuzjazmem. Szybko udał się po kartkę, długopis i zdjęcie na którym był wujek i ja. Zapewne chciał, aby Dawid uwierzył, że Marek Dryja to jego ojciec, a ja jestem jego kuzynka.- Daj mu ten list. Będę ci bardzo wdzięczny, jeśli udałoby ci się namówić Dawida na spotkanie ze mną- rzekł i podał mi kopertę.
- Wujku mogę ci obiecać, że spróbuję zrobić wszytko, aby namówić go na te spotkanie, ale nie wiem czy się zgodzi.- odpowiedziałam. U wujka Marka byliśmy około godziny. W tym czasie wujek opowiedział nam jak poznał mamę Dawida, panią Ilonę.
Do Wrocławia jechaliśmy po prawie 5 godzinach ze względu na złą pogodę. Pierwszą połowę drogi ja prowadziłam, drugą część trasy samochodu prowadził Bartek. W czasie drogi rozmawialiśmy o nas, minionych świętach , o naszych rodzinach, ale także o planach na przyszłość.
Będąc w moim mieszkaniu zrobiłam nam ciepłej herbaty. W szafce kuchennej znalazłam ciastka i czekoladę. Usiedliśmy w salonie i rozmawiając wypiliśmy gorący napój.
- Po nowym roku będę musiała pojechać do Rzeszowa. - oznajmiłam
- Do Dawida?
- Tak, muszę z nim porozmawiać. W końcu to mój kuzyn
- Pojadę z tobą, powiedz tylko kiedy. Wezmę sobie wolne i razem pojedziemy- powiedział przytulając mnie.
- Dziękuję- uśmiechnęłam się. Byłam mu naprawdę wdzięczna, za to jak mnie wspiera w tej sytuacji. Przepakowałam swoją torbę. Zabrałam rzeczy na sylwestra i około 18 opuściliśmy moje mieszkanie. Na parkingu znaleźliśmy samochód siatkarza i mogliśmy jechać do Bełchatowa.
Droga do Bełka minęła nam w zupełnie innej atmosferze. Jadąc do Wrocławia rozmawialiśmy o poważnych sprawach, teraz o błahostkach. Bartek opowiadał różne kawały, historię, śpiewaliśmy, śmialiśmy się ze wszystkiego.
Po upływie 2 godzin byliśmy w mieszkaniu siatkarza. Bartek od razu poszedł się wykąpać. Zrobiłam się głodna, więc postanowiłam zrobić coś do jedzenia. Na kolację przygotowałam kilka kanapek.
- Idziesz ze mną jutro na trening?- zapytał Bartek siadając na sofie.
- Jak ładnie poprosisz- powiedziałam zadziornie. Bez odpowiedzi wpił się w moje usta, łącząc je ze swoimi w namiętnym pocałunku.
- Wystarczy?- spytał odrywając się od moich warg
- Wystarczy- oznajmiłam, Bartek wyciągnął telefon i szybko wybrał czyjś numer.
- Cześć stary. Angela będzie.....
-......
-Dobra, to widzimy się na treningu- zakończył połączenie
- Bartek powiedz mi o co chodzi- zamiast odpowiedzieć mi, siatkarz wstał i poszedł w stronę sypialni. Po chwili wrócił ze swoją koszulką treningową.
- To dla ciebie. Jutro trenujesz z nami. Musisz wrócić do formy, dziadek musi zobaczyć cię z jak najlepszej strony na meczu- oznajmił podając mi swoją koszulkę
- Ja mam jeszcze zwolnienie lekarskie i ty chcesz żebym grała?- spytałam ze zdziwieniem
- Jeden z naszych środkowych nie wrócił ze świąt i potrzebna pomoc, przy okazji zaczniesz trenować- oznajmił skradając z moich warg całusa, a następnie z talerza kanapkę. Kolację zjedliśmy oglądając jakąś komedię romantyczną. O dziwo to Kurek zaproponował żeby ją obejrzeć.
- Kocham cię- oznajmiłam wtulając się w tors siatkarza
- Ja ciebie też Skarbie, ale teraz idziemy już spać. Jutro o 9 zaczyna się trening.
- To idę się wykąpać- rzekłam wstając z kanapy. Poszłam do sypialni siatkarza, z walizki zabrałam rzeczy potrzebne do kąpieli i udałam się do łazienki. Po szybkim prysznicu wróciłam do sypialni. Na łóżku leżał Bartek i przeglądał coś w telefonie..... Moim telefonie
- Misiek nie pomyliłeś telefonów?- spytałam słodko
- Nie wydaje mi się. Ładnie to tak pisać z 2 zajętymi panami?- spytał pokazując mi skrzynkę z moimi wiadomościami
- A nie nauczyli, że nie czyta się cudzej korespondencji?- zapytałam
- Uczyli, ale ja tylko chciałem, wysłać kilka naszych wspólnych zdjęć do siebie, a że Adam napisał do ciebie, to nie moja wina
- I ty musiałeś zobaczyć co mi napisał?- spytałam zdenerwowana. Było to takim lekkim ciosem. Ciosem nieufności. Było mi z tego powodu przykro.
- Nie musiałem Ale tak jakoś wyszło. Przepraszam Kochanie. Pewnie teraz myślisz, że ja ci nie ufam. Po prostu bardzo cię kocham i jestem chorobliwie zazdrosny- powiedział przytulając mnie
- Ale to nie zmienia faktu, że jest mi przykro- oznajmiłam. Odwróciłam się plecami do siatkarza. Ten przytulił mnie mocno i zaczął składać nam mojej szyi subtelne pocałunki i między czasie mówił
- Przepraszam Kochanie. Przepraszam Słonko. Kocham Cię i nie gniewaj się na mnie.- Ja jednak byłam nieugięta.- Wejdź na Facebooka- powiedział tajemniczo. Jak powiedział tak i zrobiłam.
Miałam kilka powiadomień. Wszystkie dotyczyły zdjęcia, naszego wspólnego ze świąt, które wstawił Bartek.
"Moje szczęście <3 Mój Skarb :*** Z Tobą i Twoimi bliskimi spędziłem wspaniały czas. Oby więcej takich spotkań. Kocham Cię:*****
Uśmiechnęłam się pod nosem oglądając zdjęcie, na którym siedzimy przy stole, przytuleni do siebie. Nasz prywatny fotograf (czytaj moja siostra Ola) uchwycił na nim moment gdy spoglądamy sobie prosto w oczy. Nie chciałam aby Bartek widział mój uśmiech, więc szybko zablokowałam telefon i głowę położyłam na poduszce
Zrozumiałam, że Bartek naprawdę mnie kocha. Jego zazdrość jest jednym z tego objawów, ale to nie powód żeby czytać moje sms-y. Do tego to, że wstawił nasze wspólne zdjęcie. Znaczy, że nie wstydzi się uczuć.
Ale jak się trochę postara żeby mnie przeprosić to nie zaszkodzi. Co nie?
- Dobranoc pani Obrażalska- powiedział całując mnie w policzek
- Dobranoc- po upływie kilku chwil usnęłam w ramionach ukochanego.
***Bratek***
Obudził mnie budzik parę minut po 7. Żeby nie budzić dziewczyny, wyłączyłem go szybko. Delikatnie wstałem z łóżka i podszedłem do szafy. Wybrałem ubrania na dziś i udałem się do łazienki. Tam wykonałem poranną toaletę.
Następnie swoje kroki skierowałem do kuchni. Na śniadanie postanowiłem przygotować naleśniki ale nie byle jakie. Przygotowałem ciasto, po czym znalazłem w szafce sylikonową foremkę w kształcie serca. Zacząłem smażyć naleśniki. Po kilku chwilach miałem cały talerz naleśników. Zaparzyłem kawę i razem z resztą ustawiłem na stole. Gdy skończyłem była 8, a więc najwyższy czas obudzić moją Śpiącą Królewnę. Po cichu udałem się do sypialni i ułożyłem się na łóżku. Chwilę patrzyłem na ukochaną. W czasie snu wygląda jak bezbronne dziecko.
- Kochanie, pora wstawać. Za godzinę mamy trening- oznajmiłem składając na policzku dziewczyny buziaka.
- Mhm. Jeszcze 5 minut i wstaje- oznajmiła odwracając się do mnie plecami
- Żadne 5 minut. Wstajesz albo ci pomogę- oznajmiłem stanowczo
- No to mi pomóż- wymruczała seksownym głosem. Z cwanym uśmiechem wymalowanym na twarzy zciągnąłem kordłę z dziewczyny. Wstając z łóżka przeżuciłem Angele przez ramię i udałem się do kuchni.- Nie myślałam, że z ciebie taki romantyk- zaśmiała się, pewnie na widok naleśników, które dla niej przygotowałem.
- Tylko dla wyjątkowej kobiety- powiedziałem cichym głosem do jej ucha. Na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec.
- Kocham Cię- w odpowiedzi pocałowałem ją.
Śniadanie zjedliśmy w bardzo miłej atmosferze. Ciągle rozmawiając, tak naprawdę o rzeczach nie istotnych. Dwadzieścia minut przed 9 opuściliśmy mieszkanie i pojechaliśmy na halę.
Równo o 9 rozpoczął się trening, oczywiście od rozgrzewki. Ukradkiem spoglądałem na Angele, będąca w mojej koszulce. Dzięki jej wzrostowi nie wydawała się mocno za duża na dziewczynę. Jej jasne włosy idealnie pasowały do ciemnej koszulki. Mógłbym na nią patrzeć godzinami. Moje przemyślenia przerwało mi spotkanie ze......ściana. Trochę zabolało. Nikt jednak nie zwracał na to uwagi. Wszyscy obecni na sali nie mogli powstrzymać się od śmiechu. Gdy odzyskałem świadomość tego co się stało, wróciliśmy do treningu. Poćwiczyliśmy chwilę zagrywkę i mieliśmy zagrać mecz treningowy.
- Angela, wybierz sobie skład- oznajmił po angielsku trener.
- W takim razie, w drużynie chcę mieć Mariusza, Karola, Pawła, Michała,Nicolasa i Facundo-oznajmiła dziewczyna.
- I nie bierzesz Bartka do drużyny?- zapytał trener
- Nie, muszę mieć na kogo zagrywać- zaśmiała się
- Policzmy się w domu- oznajmiłem do jej ucha. Ta uśmiechnęła się i rozpoczął się nasz meczyk.
Pierwsze 2 sety wygrał zespół 20-latki. W czasie ich trwania kilka razy mnie zablokowała. Mimo, że wraca po kontuzji to jest w bardzo dobrej formie. W trzecim secie mój zespół prowadził już 20:17, ale wtedy na zagrywkę weszła Angela. Za pierwszym razem serwowała na Antige. Zdobyła punkt. Następny serwis na Libero. Ten przyjął na drugą stronę i z pierwszej piłki zaatakował Kłos. Punkt dla drużyny Angeli. Kolejny serw środkowej był w moją stronę. Byłem przekonany, że będzie aut. Pomyłka. Trafiła idealnie w linię. Tym samym doprowadzając do remisu po 20. Zrobiło się nerwowo. Kolejny serwis, tym razem trafiła w aut. Teraz to ja byłem na zagrywce. Do końca tego seta zagrywałem. Moja drużyna wygrała 25:20. Zmiana stron. Trener w tym czasie przekazał nam kilka wskazówek.
Cały nasz mecz wygrał zespół z Angela w składzie. Wygrali z nami 3:2. Po treningu mieliśmy się porozciągać. Trener uprzedził nas, że popołudniowy trening będzie na siłowni. Przeszliśmy do szatni. Najpierw Angela się przebrała, a następnie my.
- Mimo długiej przerwy bardzo dobrze grałaś- pochwalił Angelikę, Winiar
- Dzięki, to dlatego, że bardzo brakowało mi gry- odpowiedziała swoim pięknym uśmiechem. Sam udałem się pod prysznic.
- Bartek gdzie masz kluczyki do samochodu?- usłyszałem głos Angeli gdy byłem pod prysznicem.
- W kurtce- odpowiedziałem
***Angela***
Grając dziś ze Skrzatami czułam się wspaniale. W końcu mogłam zagrać. Bardzo za tym tęskniłam. A fakt, że moja drużyna wygrała, sprawił, że powrót do gry był jeszcze wspanialszy. Nie mogę się już doczekać pierwszego treningu, meczu w moim klubie. Moje rozmyślania przerwał Bartek wsiadający do samochodu.
- W nagrodę, za ładna grę zabieram cię na obiad- oznajmił odpalając auto.
- Chyba za moje ładne bloki na tobie i zagrywki, których nie przyjąłeś
- Specjalnie to robiłem
- Ta jasne, takie bajki dzieciom będziesz opowiadał. Boisz się przyznać, że twoja dziewczyna zagrała lepiej od ciebie
- Od razu lepiej. Miałaś dobry dzień i tyle.- chciałam już mu odpowiedzieć, Ale zadzwonił mój telefon, a dokładniej to dzwonił do mnie Andrzej.
- Hej Andrzej- powitałam go
- Cześć, Angela. Na początku to bardzo dobrze grałaś.
- dziękuję
- Ale dzwonię żeby zaprosić cię na kawę, mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia
- Pewnie. O której i gdzie?- zapytałam
- O 14, adres wyślę ci smsem
- Dobra będę. Mogę się chwilę spóźnić
- Jasne, tylko przejdź. Nie przeszkadzam ci już, bo pewnie jesteś z Bartkiem. Do zobaczenia- nie dał mi odpowiedzieć, bo się rozłączył
- Bartek o 14 idę na kawę z Andrzejem- oznajmiłam
- Jasne, to twój przyjaciel więc nie widzę przeszkód. Powiedz gdzie to cię podwiozę- widać po nim było że nie był zadowolony z tego powodu.
-Andrzej przyśle mi adres smsem.- dalszą drogę do restauracji przebyliśmy w ciszy.
Po złożeniu zamówienia zaczęłam rozmowę z przyjmującym
- Bartuś kochanie, masz coś przeciwko mojemu wyjściu z Andrzejem?- zapytałam
- Nie jestem z tego zadowolony. Wiem, że on ci kiedyś wyznał miłość- nie dałam mu dokończyć
- Ale dostał kosza, a ja kocham tylko ciebie. Andrzej chcę powiedzieć mi coś ważnego. Nie masz o co być zazdrosny- oznajmiłam spoglądając w jego niebieskie tęczówki.
- Nic nie poradzę, że zwariowałem na twoim punkcie- oznajmił całując mnie w dłoń. W tym momencie przyszedł kelner z naszym zamówieniem. Obiad zjedliśmy rozmawiając na przeróżne tematy. Jak się okazało kawiarnia w której chce się spotkać Andrzej jest dwie ulice dalej. Bartek zaproponował że pójdziemy do niej spacerkiem.
- Kochanie przyjedź później z Andrzejem do Energii, to razem wrócimy do domu.- oznajmił gdy byliśmy już na miejscu
- Pewnie. Leć przygotować się na trening. Kocham cię- oznajmiłam i na pożegnanie złożyłam na ustach siatkarza subtelny pocałunek
- Też cię kocham Kotku- oznajmił całując mnie w policzek. Bartek poszedł w stronę restauracji gdzie jedliśmy obiad, a ja weszłam do kawiarni. Przy jednym ze stolików siedział już Andrzej.
- Witaj, miło cię znów zobaczyć- powitał mnie ciepłym głosem.
- Cześć. Ciebie również miło widzieć.- powitałam przyjaciela. Zdążyłam usiąść przy stoliku i podeszła do nas kelnerka. Zamówiliśmy sobie po kawie i rozpoczęliśmy rozmowę. Najpierw poruszyliśmy temat odbytego dziś treningu, poprzez rozmowę o świętach, aż do tego co chciał mi powiedzieć środkowy.
- Wiesz dobrze, że czułem do ciebie coś więcej niż przyjaźń. Niestety ty nie odwzajemniłaś mojego uczucia. Nie chciałem wtedy patrzeć na twoje szczęście i Bartka. Teraz widzę, że jesteś bardzo szczęśliwa. I cieszę się z tego. Dodatkowo w moim życiu pojawiła się pewna dziewczyna- oznajmił, przy ostatnim słowie uśmiechnął się promiennie
- Wiedziałam, że szybko o mnie zapomnisz. Opowiadaj mi o swojej wybrance- uśmiechnęłam się do Wroniastego.
- Jest fotografem. Poznałem ją na jednym z treningów. Od razu mnie zauroczyła. Jej piękny uśmiech i zielone oczy cały czas mam w głowie. Byłem z nią na kilku spotkaniach. Po każdym czułem do niej coś więcej. Ale wczoraj na kolacji zrozumiałem, że ją kocham. Zaprosiłem ją na sylwestra.i chcę jej wyznać co czuję- oznajmił, w jego oczach było widać szczęście.
- Masz przy sobie jej zdjęcie?- spytałam. W odpowiedzi pokazał mi profil dziewczyny. Nie powiem bardzo ładna. Wysoka, długie brązowe włosy, zielone oczy.
- Będzie, na naszym treningu na siłowni. Przyjdź z Bartkiem to przedstawię ci ją
- Chciałeś powiedzieć, że z tobą pojadę. Bartek pojechał do domu, więc jesteś na mnie skazany na mnie przyjacielu- Zaśmiałam się
- To nagroda. Fajnie mieć taką przyjaciółkę, wręcz siostrę- oznajmił Andrzej
- Miło mi to słyszeć, braciszku
- A tak zmieniając temat, to jak nastawienie przed rozprawą?- zapytał z troską
- Było dobrze, ale jak byłam z Bartkiem na imprezie u mojego znajomego to przyszedł Czarek i wszystkie wspomnienia wróciły- czułam jak po moim policzku spływa pojedyncza łza. Andrzej otarł ja swoim rękawem.
- Nie płacz. On nie jest tego wart. Będzie dobrze, będę przy tobie na tej rozprawie.
- Dziękuję, cieszę się, że cię spotkałam. Nie wiadomo co by się ze mną stało wiesz o czym mówię
- Nie myśl już o przeszłości. Ważna jest przyszłość.
- Ja to bardzo dobrze wiem, ale ciężko jest wymazać z głowy takie wspomnienia- dopiliśmy kawy i po uregulowaniu rachunku opuściliśmy lokal. Poszliśmy do samochodu środkowego. Andrzej poinformował mnie, że musimy pojechać do niego po jego rzeczy na trening.
Pół godziny późnej byliśmy już na hali. Andrzej udał się do szatni, a ja poszłam poczekać na siatkarzy przed siłownią. Na korytarzu były pokazane wszystkie puchary, nagrody klubu z Bełchatowa. Przyglądając się im poczułam jak ktoś przytula mnie do siebie silnymi ramionami.
- Będzie mi szkoda stąd wyjeżdżać- szepnął mi do ucha dobrze znany głos. Odwróciłam się do niego przodem.
- Mi też, ale nie rozmawiajmy o tym. Idź na trening ja tu poczekam.
- Chodź. Usiądziesz na ławce. Nie będziesz sama tu siedzieć.- przeszliśmy razem na siłownię. Nie było tam jeszcze nikogo. Bartek zaczął się rozgrzewać, a ja robiłam mu zdjęcia. Gdy przyjmujący skończył się rozgrzewać podszedł do mnie i pocałował. W tym momencie przyszli siatkarze i sztab.
Trening trwał w najlepsze, gdy na siłowni pojawiła się dziewczyna z aparatem. Poznałam, że to dziewczyna o której mówił mi Andrzej. Jak środkowy ją ujrzał uśmiechnął się do niej, a na twarzy dziewczyny pojawił się delikatny rumieniec.
Trening siłowy chłopaków zakończył się o 18. Czekałam na głównym holu na Bartka. W pewnym momencie zagadała do mnie pani fotograf.
- Mogę prosić panią o zdjęcie?- zapytała szatynka
- Jasne- po chwili robiła już selfi. Poprosiła mnie również o autograf. Z uśmiechem spełniłam jej prośbę. Skończyłam podpisywać się na kartce i zobaczyłam idących siatkarzy.
- Widzę, że moje dwie przyjaciółki już się poznały- oznajmił Wrona.
- Ja tylko poprosiłam o zdjęcie- oznajmiła dziewczyna z aparatem
- W takim razie, Angela to jest Wiktoria, Wiktoria to jest Angela- przedstawił nas sobie Andrzej.
- Nie mogę uwierzyć, że mogłam cię poznać. Jesteś jedną z lepszych siatkarek młodego pokolenia- oznajmiła podekscytowana- porozmawialiśmy z nimi chwilę i pojechaliśmy do domu. Bartek był zmęczony, więc zrobiłam kolację. W tym czasie chłopak poszedł się wykąpać. Z przygotowanymi tostami poszłam do salonu. Do kuchni wróciłam po herbatę. Usiadłam na kanapie w salonie. Włączyłam telewizję i czekałam na ukochanego.
Po kolacji Bartek posprzątał. Sama udałam się do łazienki. Po szybkiej kąpieli poszłam do sypialni. Czekał już w niej Bartek. Gdy położyłam się na łóżku przyjmujący zaczął mnie namiętnie całować. Co jakiś czas składał na mojej szyi składał subtelne całusy. Ręce siatkarza wędrowały pod moją koszulka.
- A podobno byłeś bardzo zmęczony po siłowni- oznajmiłam zadziornie.
- Ale już nie jestem- odpowiedział i znów mnie pocałował.
Ta noc dopiero się zaczęła.

========================
Czesc wam. Mam lekcje wolna wiec dodaje kolejna  czesc przygód Angeli. Liczę, ze wam chociaż trochę się spodoba. Zostawcie swoje opinie na jego temat Ps. Zapraszam na drugie opowiadanie

4 komentarze:

  1. Na początku zapraszam do mnie na kolejny rozdział :-calkiem-inne-swiaty.blogspot.com/

    A co do rozdziału to super. Nie rozumiem tylko dlaczego Andrzej przeglądał jej wiadomści, przecież nie dawała mu powodów do zazdrości... No, dobrze, ze się nie pokłócili.
    Bardzo lubię twojego bloga i czekam na nastęny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział jak zawsze czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział,czekam na kolejny.Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że Angela przeprowadziła tę rozmowę z wujkiem. Mam nadzieję, że rozpad małżeństwa tu nie grozi, ale jednak sądzę, że jeśli Dawid sie do Niego odezwie, to Jego żona i tak się dowie o przeszłości męża i może być burzliwy okres w tej rodzinie.
    Bartek źle postąpił czytając SMS'y dziewczyny, bo to jest Jej prywatna korespondencja, a sam widzi jak Go kocha i nie byłaby w stanie wykręcić Mu numer z jakąś zdradą...ma szczęście, że Angela jest wyrozumiała i Mu przebaczyła.
    Cieszę się, że Wronka jest szczęśliwy i mam nadzieję, że Jego nowa "przyjaciółka" odwzajemnia Jego uczucia. Fajnie, że z Angelą sie przyjaźnią i tak mocno wspierają ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając swoją opinię motywujesz mnie do pisania:)