Strony

poniedziałek, 22 lutego 2016

Rozdział XLVI

***Angela***
Zgodnie z odpowiedzią Bartka odebrałam jego telefon.
- Bartek słuchaj. Mam dobrą wiadomość odnośnie waszego wyjazdu- oznajmił menedżer Bartka, pan Ryszard Bosek.- Tak jak rozmawialiśmy załatwiłem Angeli miejsce w moskiewskim klubie i na najlepszej uczelni w Moskwie. Trenerzy zgodzili się iść na rękę jeżeli chodzi o jej studia, a wykładowcy jeżeli chodzi o grę. Mieszkanie też macie załatwione. Nic tylko się pakować i wyjeżdżać- gadał jak nakręcony.
- Dobry wieczór. O jakim wyjeździe pan mówi?- zapytałam nie wiedząc o co chodzi
- O Angela. Bartek ci wszystko wyjaśni- rzekł i się rozłączył. Dopiero teraz zaczęłam rozumieć o co chodziło. Byłam bardzo zła na Bartka. Zastanawiałam się jak on mógł podjąć taką decyzję za moimi plecami. Ufałam mu. A teraz nie wiem co mam zrobić. O dziwo nie płakałam. Usiadłam na kanapie i czekałam na chłopaka.
- Kto dzwonił?- zapytał przyjmujący
- Pan Bosek.
- A co chciał?
- Przekazać ci że załatwił dla mnie miejsce w klubie i na uczelni w Moskwie. A do tego, że załatwił nam mieszkanie- powiedziałam podniesionym tonem- Kiedy chciałeś mi to powiedzieć?- zapytałam i teraz w moich oczach pojawiły się łzy.
- Słońce- powiedział i podszedł do mnie, po to by po chwili kucnąć przede mną.
- Nie mów tak do mnie i nie dotykaj mnie- odparłam zrzucając ze swoich nóg dłonie siatkarza
- Angela, ja to zrobiłem dla nas. Miałbyś szansę grać w najlepszym europejskim klubie
- Ale ja mam załatwione studia we Włoszech miejsce w klubie też
- W tym tygodniu miałem jechać na twoją uczelnię spróbować załatwić ci przeniesienie
- Dlaczego mnie nie zapytałeś?
- Chciałem zrobić ci niespodziankę
- A zamiast tego zepsułeś nasz związek
- O czym ty mówisz?
- O tym, że ja nie potrafię, nie chce i nie mogę być z kimś kto podejmuje tak ważne decyzje dotyczące naszego wspólnego życia sam- odparłam z bólem w głosie. Po moich policzkach płynęły strumienie łez.
- No nie mów, że przez to chcesz skończyć nasz związek?
- Właśnie to powiedziałam
- Co z tymi wszystkimi pięknymi chwilami? Co z naszymi uczuciami?
- Teraz nagle ci zależy? Ty to zniszczyłeś więc pretensje miej do siebie- odparłam wstając. Poszłam do sypialni spakować swoje rzeczy.
- Angela co ty robisz?- usłyszałam głos Kurka.
- Pakuje się. Nie zamierzam dłużej być w tym mieszkaniu
- Słońce ja cię kocham. Nie przekreślaj tego co zbudowaliśmy- usłyszałam, że Bartek zaczyna płakać. Nic nie odpowiedziałam. Spakowałam się i opuściłam sypialnie siatkarza.
- Po resztę rzeczy przyjdę jak nie będzie cię w domu, a klucz zostawię w skrzynce pocztowej- rzekłam pewnie i opuściłam mieszkanie. Słyszałam jeszcze krzyki Bartka, ale nie zwracałam na nie uwagi.
Wyszłam przed blok i usiadłam na ławce. W tymże momencie rozkleiłam się na dobre. Zaczęły przypominać mi się wszystkie wspólne chwile. Wszystko to co razem stworzyliśmy. Teraz już tego nie ma. Zastanawiałam się co takiego poszło nie tak. Co się stało?
Postanowiłam zadzwonić do Oli.
- Halo?- zapytała przyjaciółka
- Hej Ola. Jesteście w domu?- zapytałam przez płacz
- tak jesteśmy. Ale co się stało ? Angela czemu płaczesz?
- Powiem ci jak do was przyjadę- odparłam
- Gdzie jesteś? Karol po ciebie przyjedzie
- Pod blokiem Bartka- odpowiedziałam. Przyjaciółka nic już nie mówiła tylko się rozłączyła. Czekałam na Karola i wspominałam to jak go poznałam, jak poznałam Bartka. To, że na początku z Bartkiem nie mogliśmy złapać kontaktu. To jak później zrozumiałam, że go kocham. Pierwsza randkę, wspólną noc, spotkanie z jego rodzicami, pierwszą wspólną imprezę, święta Bożego Narodzenia kiedy był u mnie, sylwestra, to jak wylądowałam w szpitalu..... I tu skończyłam wspominanie, gdyż przyjechał Kłos.
- Angela co się stało?- zapytał zmartwiony środkowy
- Powiem jak będziemy już u was.- podczas drogi do domu Karola i Oli panowała między nami cisza. Próbowałam się uspokoić.
Droga do mieszkania przyszłych państwa Kłos strasznej mi się dłużyła. Im bliżej celu byliśmy tym bardziej zastanawiałam się jak mam to powiedzieć. A co gorsza czy iść na Imprezę. Karol i Ola zrozumieją dlaczego nie chcę iść. Ale jak powiedzą dlaczego nie przyszłam to jestem pewna, że grupa siatkarzy (czytaj Wronka, Mario Winiar, Zator, Piter, Igła i Achrem) przyszliby tu po mnie i siłą zaciągnęli na tą imprezę. Gdy skończyłam rozmyślać podjechaliśmy pod blok. Wysiadłam z samochodu, a Karol wziął moją walizkę. W ciszy poszliśmy do mieszkania.
W progu powitała mnie Ola. Była już ubrana w swoją sukienkę.
- Angela czemu płaczesz? Co się stało?- powitała mnie fala pytań. Razem z Karolem zaprowadzili mnie do salonu.
- Rozstałam się z Bartkiem- odparłam
- Jak to? Dlaczego?- zapytali oboje. Opowiedziałam im o rozmowie z menadżerem Bartka
- I przez to, że chciał dla was dobrze Zostawiałaś go?- zapytała Olka
- Nic nie rozumiesz- odparłam przypominając sobie pewne wydarzenia z mojego życia.
- To nam wytłumacz- odparł Karol. Po kilku minutach namówili mnie żebym opowiedziała wydarzenia z przed ponad 3 lat.
- Nigdy nic o tym nie mówiłaś- odparła Olka przytulając mnie
- Dlatego nie potrafię, nie chcę i nie mogę być już z Bartkiem. Boję się, że to się powtórzy.- powiedziałam i zaczęłam płakać.
- Ale Bartek taki nie jest- w obronie kolegi stanął Karol.
- Ja już nie wiem jaki on jest. Boję się mu zaufać. Od ponad 3 lat nikomu nie pozwoliłam układać mi życia i to się nie zmieni- oznajmiłam wtulając się w przyjaciół.
- Koniec tego płaczu. Olka pomóż jej z makijażem. Nie możemy spóźnić na imprezę- rzekł Karol
- Jeśli pozwolicie wolałabym zostać w mieszkaniu- powiedziałam obojętnie
- Wiesz, że jeśli nie przyjedziesz to chłopaki po ciebie przyjdą?- zapytał Karol a ja się zaśmiałam
- Wiem, ale nie mam już ochoty na imprezy- rzekłam
-Nie ma co płakać Mała. Jak nie ten to inny. Zbieraj swoje cztery litery i idziemy poprawić twój makijaż, a potem ruszamy w tany- zaśmiała się Dudzicka klepiąc mnie w udo.
- Macie rację. Muszę wziąć się w garść. Reprezentacja juniorek czeka- zaśmiałam się
- Dostałaś powołanie?- zapytał Karolek
- Tak. I spędzę miesiąc w Spale- odparłam wesoło- Ale będę widzieć Bartka- na samą myśl o byłym już chłopaku zrobiło mi się smutno
- Nie przejmuj się nim. Chodź trzeba poprawić twój makijaż- oznajmiła przyjaciółka ciągnąc mnie do łazienki.
Do klubu dotarliśmy 10 minut przed 21. W środku było już kilku siatkarzy. Pytali czemu nie przyszłam z Bartkiem. Mówiłam im, że się rozstaliśmy ponieważ mieliśmy inne plany na wspólną przyszłość.
Od początku imprezy nie szczędziłam sobie alkoholu. Dużo przy tym tańczyłam. Najwięcej z Piotrkiem i Krzyśkiem. Gdy byłam już po tańcu z każdym z siatkarzy powróciłam do stolika, żeby się napić.
- Muszę wam coś powiedzieć- powiedziałam gdy byłam już lekko wypita
- Co takiego?- zdziwili się moi znajomi.
- Wyjeżdżam na 2 lata do Włoch, na zagraniczną wymianę studencką- odparłam i napiłam się
- Ale czekaj. Bartek też miał jechać do Włoch, więc dlaczego się rozstaliście?- zauważyła Iwona
- Bo dziś się dowiedziałam, że Bartek zadecydował za nas oboje, że pojedziemy do Rosji. Nie chcę już o tym więcej mówić. Mam złe wspomina jeśli chodzi o podejmowanie decyzji przez jedną ze stron w związku- znajomi uszanowali moją decyzję i nie pytali o nic więcej. Za to odezwał się Nowakowski
- To chyba pora, żebym i ja wam coś powiedział- odparł Nowakowski
- Słuchamy cię przyjacielu- spróbował powiedzieć to poważnie Krzysiek, ale mu nie wyszło bo zaczął się śmiać
- Razem z prezesem i trenerem doszliśmy do wniosku, że dla dobra mojej kariery powinienem pojechać za granicę na wypożyczenie_- odpowiedział
- A dokąd to?- zapytaliśmy środkowego
 - Do Włoch, a dokładniej to do Trydentu- odpowiedział a mnie zamurowało
- Żartujesz? Ja też tam jadę- odparłam
- To chociaż będę miał z kim pogadać- zaśmiał się siatkarz. Znajomi zaczęli nam gratulować. Po kilku szybkich Piotrek porwał mnie do tańca.
- Co ty na to żeby znaleźć wspólne mieszkanie?- zapytał Piotrek
- Nie chcę stracić przyjaciela. Raz już popełniłam ten błąd i zamieszkałam z przyjacielem- odparłam
- Ale i tak rzadko będziemy w domu
- Pogadamy o tym późnej
- Jak chcesz. W tym tygodniu chciałem jechać na wakacje do Włoch i poszukać przy okazji mieszkania
- Nie głupi pomysł. Pogadam z Ola i Karolem i powiem że nie pojadę z nimi na wakacje. To wtedy pojedziemy poszukać mieszkania
- Zrobisz jak uważasz
- To teraz mam sprawę
- Jaką?
- 9 lipca moja kuzynka wychodzi za mąż. Będę jej świadkową i wypadałoby iść z osobą towarzyszącą. Miałam iść z Bartkiem, no ale w tej sytuacji... Chcę cię zapytać czy pójdziesz ze mną na to wesele?
- Z chęcią.- odpowiedziałam mu uśmiechem. Tańcząc rozmawialiśmy o tym jak powinno wyglądać nasze mieszkanie. W pewnym momencie z głośników usłyszałam Bartka
- Dziewczyna dla której to zaśpiewam będzie wiedzieć, że to właśnie dla niej- odparł Bartosz i zaczął śpiewać.

Moje wyznanie po raz drugi,
tym razem bardziej osobiste,
bo w samym sercu i tylko o uczuciach.( tylko o miłości)
Tego co czuję nie potrafię wytłumaczyć, tylko Ty, tyle dla mnie znaczysz.
Tylko dla Ciebie dziś śpiewam te słowa.
Tego co mam w sercu nigdy nie schowam.
Dziś przed wszystkimi mogę opowiedzieć,
że zawsze będę kochał tylko Ciebie i nigdy nie zapomnę,
że byłaś kiedyś ze mną i do końca będziesz moja królewną.
Najchętniej ofiarowałbym Ci siebie,
a wszystko co robię jest ze względu na Ciebie.
Gdy jesteś blisko to ja jestem w niebie,
dla mnie zawsze będziesz numerem jeden.
Numerem jeden zawsze będziesz dla mnie.
Kocham Cię. Zrozum to, proszę.
Dzięki Tobie nauczyłem się dużo o miłości.
Dziękuję Ci za to.
Miłość cierpliwa, skłonna do poświęceń, dzięki niej mogę zrobić coraz więcej.
Nie unoszę się gniewem,
nie unikam złego,
wszystkiemu wierzę,
nie dbam o ego. Gdy się budzę mam Cię przed oczami.
Myślę o Tobie dniami i nocami.
Kiedy Cię spotykam, wtedy dziwnie się czuję i gdy Cię nie ma przez chwilę prawie wariuję. Ludzie się śmieją, wytykają palcami, nie rozumieją co jest między nami.
Ja Cię nie obchodzę, nie patrzysz w moja stronę, lecz ja gdy Cię widzę cały płonę.
Tak bardzo chciałbym byś ze mną była, byś w równym tempie ze mną żyła,
by słowo me trwało latami i w końcu zniknęły bariery między nami.
Bardzo chciałbym.
Proszę Cię o to, pomóż mi w tym.
Choć niedostępna, na zawsze dla mnie, wystarczy że miejsce to pozostanie,
Nie ważne co i z kim zrobię, ważne, że będę myślał o Tobie.
Bo choć nie zawsze byłaś blisko, przy Tobie gaśnie dookoła wszystko.
Nie jesteś błędem - to wiem na pewno.
Pragnę byś zawsze była już ze mną.
Bo żadna inna mnie nie obchodzi, tylko za Tobą wzrokiem chcę wodzić.
Tylko na Ciebie mógłbym patrzeć jak na aktorów w wielkim teatrze.
Ślepo za Tobą zmieniłem drogę, wpadłem w twe sidła, wyjść z nich nie mogę.
Serce moje jest w twym areszcie.
Pozwól mu kochać, spójrz na mnie wreszcie!
Bardzo Cię kocham, tak bardzo chciałbym być z Tobą.
Spójrz na mnie, proszę Cię

Nie powiem to słodkie z jego strony, że zdecydował się przy wszystkich zaśpiewać i tym samym wyznać mi miłość. Angela ogarnij się- skarciłam się w myślach. Gdy Kurek skończył śpiewać podszedł do mnie.
- Porozmawiaj ze mną. Daj mi to wszystko wytłumaczyć- odparł, a ja poczułam zapach alkoholu
- Masz 2 minuty- odparłam zdecydowanie
- Angela ja zrobiłem to dla nas. Kocham cię. Chciałem dać ci szansę na grę w najlepszym europejskim klubie. Oboje byśmy na tym skorzystali. Wiem, że powinienem cię zapytać, ale chciałem zrobić ci niespodziankę. Kocham cię i dla ciebie jestem wstanie zrobić wszystko- odparł patrząc w moje oczy
- Bartek przykro mi ale ja nie mogę pozwolić na to żeby pewne wydarzenia z mojego życia się powtórzyły- odparłam
- Kochasz mnie?- zapytał. Nic nie odpowiedziałam. Dla mnie odpowiedź była oczywista- To wybacz mi ten błąd. Wyjedźmy do tej Moskwy i zacznijmy wszystko od nowa- odparł, a po jego policzku spłynęła łza. To rzadki widok.
- Nic nie rozumiesz- odparłam i zaczęłam płakać
- To mi wytłumacz- powiedział stanowczo.
- Proszę bardzo. Nieco ponad 3 lata temu mój pierwszy chłopak, Konrad zaczął mnie kontrolować. Zabraniał wielu rzeczy. Zaczął układać mi życie. Chciał żebym robiła to co on mi każe, ubierała się tak jak on tego chce. Na początku nie przeszkadzało mi to. Jednak kiedyś zabronił iść mi na trening siatkówki. Nie wytrzymałam i postawiłam się mu. To się mu nie spodobało. Uderzył mnie. Po raz pierwszy. Byłam w nim mocno zakochana wierzyłam, że się zmieni. Następnym razem pobił mnie gdy chciałam jechać na biwak z moją klasą. Przyszedł do mnie do domu jak się pakowałam, a nikogo więcej nie było. Jak dowiedział się czemu się pakuje. Wpadł w szał i pobił mnie. Ocknęłam się w szpitalu. Po jakimś czasie poszłam z nim zerwać. Zastałam go w jego mieszkaniu z inną. Nie chcę po raz kolejny przez coś takiego przechodzić- wykrzyczałam mu w twarz płacząc. Z bezsilności usiadłam na parkiecie. Zacząłem jeszcze bardziej płakać. Kurek kucnął obok mnie
- Kochanie, ja o tym nie miałem pojęcia. Nie chciałem żebyś się mnie bała. Nie jestem damskim bokserem. Kocham cię i nie pozwoliłbym cię skrzywdzić- Odparł przytulając mnie
- Bartek ja się po prostu boje. Po za tym cholernie mnie boli, że sprawę dotycząca Naszego życia załatwiłeś za moimi plecami- odparłam spoglądając na ukochanego
- Przepraszam. Nie pomyślałem, że tak to odbierzesz
- Rozstańmy się jako przyjaciele. Piotrek to nasz wspólny przyjaciel, chcąc nie chcąc i tak się kiedyś spotkamy, albo prywatnie albo zawodowo. Bądźmy przyjaciółmi
- A jest szansa, że kiedyś mi wybaczysz?- zapytał ze łzami w oczach
- Nie wiem Bartek
- Rozumiem. W takim razie zatańcz ze mną. Tak na pożegnanie- odparł i wstał. Podał mi rękę żebym wstała. Z pomocą przyjmującego stanęłam na nogach. Kurek poszedł do DJ'a. Poprosił go o naszą ulubioną piosenkę "Zawsze tam gdzie ty"
Zaczęliśmy powoli tańczyć w rytm muzyki.
- Kocham cię. I będę czekać na ciebie jeśli zdecydujesz się dać mi drugą szansę. Jesteś najwspanialszą kobietą jaką spotkałem w swoim życiu- odparł Bartek
- Nie czekaj. Nie warto. Życie jest za krótkie
- Na ciebie mogę czekać- resztę piosenki tańczyliśmy w ciszy- Pozwól że po raz ostatni cię pocałuje- poprosił. Lekko skinęłam głową. Bartek złożył na moich ustach delikatny pocałunek.- Do zobaczenia. Kocham cię- wyszeptał do mojego ucha. Tym razem już po raz ostatni pocałował mnie i odszedł. Stałam w bezruchu. Po moich policzkach spływały łzy. Kocham go, ale nie potrafię już z nim być. W jednej chwili straciłam zaufanie do niego. I boję się, że znów ktoś mnie skrzywdzi.
- A Bartek gdzie?- zapytał Krzysiek, wypity Krzysiek gdy przyszłam do stolika
- Wyszedł, a gdzie poszedł to już mnie Nie obchodzi. Ty lepiej mi polej a nie przesłuchanie urządzasz. Pamiętaj, że to ja studiuję dziennikarstwo- odparłam
- To jednak nie jesteście już razem? Widziałam jak się całujecie. Już myślałam, że znów będziecie razem- westchnęła Iwona. Zmuszona zostałam opowiedzieć im to co Bartkowi.
- Przykro mi słonko. Jeszcze znajdziesz swojego siatkarza z bajki- odparła Paula przytulając mnie.
- Koniec smutków. Idziemy tańczyć- odparł Andrzej i zaprowadził mnie na parkiet.
- Przykro mi że się rozstaliście. Pasowaliście do siebie. - rzekł Kraczący
- Nie rozmawiajmy już o tym. Cieszmy się z sukcesów
- Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć. Nawet jak będziesz we Włoszech. Jeden telefon i postaram się u ciebie być, Siostrzyczko- odparł przytulając mnie
- Dziękuję, dobrze mieć takiego starszego brata. Tylko nie mów o tym Kamilowi i moim kuzynom bo się na mnie obraża- zaśmiałam się
- I właśnie taki uśmiech chcę widzieć do końca imprezy- odparł Andrzej. Następną piosenkę przetańczyliśmy w ciszy. Po niej poszliśmy do stolika.
Zabawa trwała do 4 rano.
- Miło było, ale my już będziemy się zbierać- odparła Ola. Dziewczyna będzie miała ciężko. Nie mam pojęcia jak poradzi sobie ze mną i Karolem. Powiedzmy szczerze oboje jesteśmy mocno wypici.
- To do zobaczenia w Spale- pożegnałam siatkarzy
- Czekaj, czekaj jak to w Spale?- zapytał Winiarski
- Za dwa tygodnie mam pojechać na wasze zgrupowanie żeby nakręcić materiał dla Polsatu, a później jadę na swoje zgrupowanie też w Spale- wyjaśniłam
- Dostałaś powołanie do kadry narodowej i się nie chwalisz?- zapytał Mario
- Nie ma czym. To dopiero reprezentacja juniorek- wzruszyłam ramionami. Wszyscy zgromadzeni pogratulowali mi. Dopiero wtedy mogliśmy udać się do mieszkania Oli i Karola.
Karol zasnął po drodze do mieszkania więc został na noc w samochodzie.... Razem z Aleksandrą poszłam do mieszkania. Przyjaciółka pokazała mi pokój w którym będę spać. Podziękowałam jej i poszłam się wykąpać
Po szybkiej kąpieli mogłam iść spać. Byłam wykończona wydarzeniami ostatniego dnia. Jak tylko położyłam się do łóżka zasnęłam.

--------------------

Przepraszam, zawaliłam. Trochę mnie tu nie było.
Sielanka się skończyła, ale tak musiało się kiedyś stać.
Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie za to.

Ważna informacja. W najbliższym czasie pojawi się nowa zakładka. W niej dowiecie się trochę o mnie.

Pozdrawiam i do następnego.

Ps. Zapraszam na moje inne opowiadania

wtorek, 9 lutego 2016

Rozdział XLV

21 kwietnia 2011 rok. Bełchatów
***Angela***
Dziś jest czwarty mecz finałowy między PGE Skrą Bełchatów a Asseco Resovia Rzeszów. Jak na razie w rywalizacji jest 2:1 dla Bełchatowa. Mam nadzieję, że jest to ostatni mecz.
Ja już swój sezon zakończyłam. Na trzecim miejscu w Orlen Lidze i drugim w Pucharze Polski. Jak dla mnie ten sezon był bardzo udany.
Jeżeli chodzi o mój i Bartka wyjazd do Włoch to władze klubu już wiedzą. Nikt nie robił problemów. W końcu chodzi o przyszłość polskiej siatkówki kobiecej.
Obudziłam się w szczelnym uścisku Bartka. Jestem szczęśliwa że mam przy sobie tak wspaniałego mężczyznę. Od tygodnia budzę się w jego ramionach. Dziś Kurek już nie śpi i bacznie mi się przygląda.
- Witaj Słonko- przywitał mnie czułym pocałunkiem
- Cześć Skarbie- odpowiedziałam mu pięknym uśmiechem
- Co jemy na śniadanie?
- A co proponujesz?
- Naleśniki
- Bardzo chętnie- uśmiechnęłam się do ukochanego, który zaczął wstawać z łóżka. Przeciągnęłam się na łóżku i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej ubrania i poszłam się ubrać.
W łazience odświeżyłam się i pomalowałam. Włosy zaplotłam w warkocz. Następnie ubrałam się
 















Tak przygotowana poszłam do kuchni gdzie urzędował Kurek. Stał przy kuchence w samych spodniach i przekładał naleśnika na talerz. Po cichu podeszłam do niego i przytuliłam się do jego umięśnionych pleców.
- Jestem szczęściarą, że mam takiego faceta- odparłam
- A ja szczęściarzem, że mam taką piękną kobietę- odparł odwracając się w moją stronę.
- Jak nastawienie przed meczem?
- Bardzo dobre. Chcę wygrać. Ale za nim to uczynię,  to zapraszam na spacer i zakupy
- A z jakiej to okazji?
- Musimy kupić ci sukienkę na wieczór
- A po co? Dokądś się wybieramy?
- Chłopaki organizują dziś imprezę
- Mogłeś wcześniej mi powiedzieć
- Ale mówię dziś. Nie marudź tylko chodź jeść- rzekł Bartek stawiając na stole naleśniki.
Po posiłku pozmywałam naczynia, a Kurek poszedł się ubrać. Około 10 wyszliśmy z domu. Zdążyliśmy opuścić klatkę, a zadzwonił telefon Bartka.
- Halo?..... Tak trenerze...... No dobrze..... Będę najszybciej jak mogę...... Do zobaczenia- usłyszałam rozmowę chłopaka
- Słońce musisz sama iść na te zakupy. Trener dzwonił i mam zaraz pojawić się na hali
- Spoko. Zadzwonię do Olki- odparłam.
- Kocham cię- rzekł siatkarz i pocałował mnie namiętnie i poszedł do samochodu.
Od razu zadzwoniłam do panny Dudzickiej.
- Halo?- zapytała Ola
- Hej Olka. Co porabiasz?- zapytałam
- Hej Andzia. Siedzę w domu, ale zaraz ruszam na podbój galerii- zaśmiała się
- w poszukiwaniu sukienki na wieczór?
- dokładnie
- To ja  z chęcią potowarzyszę Ci
- Co Bartek też ci dziś powiedział?
- Taaa
- dobra to zaraz po ciebie przyjadę
-To czekam- rozłączyłam się. Usiadłam na ławce przed blokiem i czekałam na przyjaciółkę
Po 30 minutach chodziłyśmy już po galerii. Na wystawie jednego ze sklepów Olka wypatrzyła śliczną sukienkę

















Za sukienką dla mnie musiałyśmy się trochę nachodzić. Ale po długich poszukiwaniach znalazłam odpowiednią. Sukienka była żółta, bez ramiączek. Od razu mi się spodobała. Gdy ją przymierzyłam spodobała mi się jeszcze bardziej. Do niej dokupiłam torebkę. Zadowolone z zakupów poszłyśmy do kawiarni. Zamówiłyśmy sobie po kawie i ciastku. Będąc w kawiarni dużo rozmawiałyśmy.
Około 12:30 Zaczęłyśmy się zbierać do domu. Ola odwiozła mnie pod blok Kurka. Pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam do mieszkania.
W środku powitał przyjemny zapach. Od razu poszłam do kuchni. Tam Bartek coś gotował.
- Co gotujesz?- spytałam stojąc za siatkarzem
- Obiad dla mojej Księżniczki- odparł całując mnie w policzek
- A co dobrego gotujesz?
- Kurczaka z warzywami i ryżem
- To ja zaraz wracam- powiedziałam i poszłam do sypialni zanieść sukienkę, a następnie do łazienki gdzie umyłam ręce.
Pozmywałam naczynia po posiłku, a Bartek poszedł przygotować się do meczu.
O 14:00 byliśmy już przed halą. Jakie było moje zdziwienie, gdy przed nią ujrzałam moją mamę, tatę, Kamila, ukochaną siostrę Ole i szwagra. Oprócz nich przed halą był wujek Marek, Agata i Mateusz. Gdy się z nimi witaliśmy przyjechali rodzice Bartka.
- No to teraz czas zapoznać rodziców- zaśmiał się siatkarz
- Tak, a zastanawiałam się jak i kiedy to zrobić- odparłam. Podeszli do nas rodzice Bartka i Kuba.
- Witaj synku. Angela jak ty wyładniałaś przez te kilka tygodni- powitała mnie pani Kurek
- Dzień dobry. To zasługa Bartka- odpowiedziałam śmiechem
- Mamo, tato i Kuba to są rodzice i bliscy Angeli- zaczął Bartek. Ta jak się trzej panowie o imieniu Adam rozgadali to minęło trochę czasu. Zapoznanie trwało prawie pół godziny. Bartek musiał iść już do szatni.
O 15:30 rozpoczął się mecz. Z wysokiego "C" rozpoczęli żółto-czarni. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:3. Zespół z Rzeszowa popełniał sporo błędów. Stąd wziął się wynik 16:9 na drugiej przerwie technicznej dla Skry. Aktualni Mistrzowie Polski wygrali tą partię do 16. Gospodarze byli pełni energii. Z łatwością przychodził im każdy kolejny punkt 8:4. Jednak Asseco łatwo skory nie da zerwać. W środkowej części seta doprowadzili do stanu 16:15 dla bełchatowian. Jednak set i tak padł łupem Skry 27:25.
- To będzie ostatni set. Ja ci mówię Słońce- krzyknął Bartek. W odpowiedzi wysłałam mu buziaka w powietrzu. Skubany miał rację. Rzeszowianie mieli ogromny problem zatrzymać siatkarzy z Bełchatowa 8:4. Popis swoich umiejętności po raz kolejny dał Bartek i Mariusz. Jak jeden punktował w zagrywce tak drugi dobrze blokował, bądź atakował 16:12. Ale zespół z Podkarpacia nie składał broni. Doprowadził do stanu po 21. Ale jak na zagrywkę wszedł Kurek, to już tam został do końca. Skra wygrała tego seta 25:21, cały mecz 3:0. A rywalizację w finale 3:1. Wybuch euforii na trybunach i boisku. Nie zastanawiając się pobiegłam do band reklamowych i przeskoczyłam je. Ochroniarze już mnie znają więc nie przeszkadzali. Bartek nawet nie zauważył mnie. Wskoczyłam mu na plecy.
- Gratuluję Mistrzu- odparłam.
- To też zasługa tego, że mam dla kogo grać.- rzekł, a ja zeszłam z jego pleców. Pogratulowałam każdemu Skrzatowi. Na samym końcu poszłam do kapitana Mario.
- Gratulacje kapitanie
- Dzięki, dzięki. Ale duża w tym zasługa twojego chłopa.- zaśmiał się- Mam dla ciebie misje specjalną
- Mam się bać?
- Okaże się. Zaproś chłopaków z Asseco na Imprezę. Tam gdzie zawsze o 21. Odparł i poszedł do swoich kolegów. Udałam się wykonać swoją misję (śmiech). Podeszłam do rozciągających się wilków.
- Głowa do góry panowie. Może w przyszłym sezonie wam się uda. - próbowałam ich pocieszyć
- Wiemy o tym. Ale w pierwszym momencie jest trudno to przyswoić- powiedział przygnębiony Ignaczak
- Koniec tych smuteczków. Widzę was dziś na imprezie Tam gdzie zawsze oo 21.- nie dałam im odpowiedzieć.
Wróciłam na trybuny. Był tam Bartek. Rozmawiał ze swoimi rodzicami i moja rodzinką
- Kocham cię- rzekł podnosząc mnie do góry
- Ja ciebie też wariacie, ale możesz mnie postawić na ziemi- zaśmiałam się. Bartek skradł z moich ust całusa i spełnił moją prośbę. Moi bliscy pożegnali nas i pojechali do domu. Chwilę po nich zrobili to samo państwo Kurek. Poszłam do strefy dla mediów i przeprowadziłam wywiady z trenerami obu drużyn.
Do domu Bartka wróciliśmy po 19. Od razu udałam się do sypialni po ubrania a następnie do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam i wysuszyłam włosy. Zrobiłam lekki makijaż. Włosy pokręciłam lokówką. Założyłam zakupioną dziś sukienkę i dodatki
 

















 Całe życie na żółto-czarno.....
Gotowa opuściłam łazienkę. W salonie był Bartek.
- Ślicznie wyglądasz. Teraz ja idę się wyszykować- zaśmiał się. Idąc do łazienki pocałował mnie w policzek.
Siedziałam w salonie i czekałam na chłopaka. W pewnym momencie zadzwonił telefon Bartka.
- Bartuś twój telefon dzwoni- krzyknęłam
- To odbierz- odpowiedział mi. Tak też zrobiłam.
- Bartek słuchaj. Mam dobrą wiadomość odniesie twojego kontraktu- oznajmił menedżer Bartka, pan Ryszard Bosek

----------------------

Rozdział do niczego :-( ale to brak motywacji tym razem. Pod ostatnim postem były tylko 3 komy :( Nie wiem co mam robić żebyście wyrażały opinie na temat rozdziałów. 
Zastanawiam się czy w ogóle warto kończyć te opowiadanie.....
Tak jak zawsze proszę was o pozostawienie opinii o rozdziale. 
Pozdrawiam i do następnego (może) 
Ps. Zapraszam na swoje inne opowiadania :)

wtorek, 2 lutego 2016

Rozdział XLIV

Na potrzeby opowiadania pozmieniałam kilka faktów z Plus Ligii i Orlen Ligii. 

24 luty. Finały pucharów Polski siatkarek i siatkarzy
***Angela***

Bardzo denerwuje się dzisiejszym dniem. Dziś będzie najważniejszych mecz w mojej dotychczasowej karierze. Rozpoczęcie spotkania zaplanowano na 13. Już o 9 pojechaliśmy na halę. Zrobiliśmy przed meczowy trening, a następnie była rozmowa o taktyce na ten mecz.
Mecz rozpoczął się zgodnie z planem. Od samego początku był bardzo zacięty. Pierwszy set wygrały dziewczyny z Sopotu 30:28. Cała drugą partię nasza gra była bardzo wyrównana. Grałyśmy punkt za punkt, aż do końcówki, która pechowo przegrałyśmy 23:25. Trzecia partia to był popis umiejętności sopocianek. W końcówce w prawdzie udało się nam dogonić wynik, ale znów przegrałyśmy. Tym razem 29:27. W tym momencie nie miałam na nic ochoty. Z oczu popłynęły łzy. Byłyśmy załamane. Po podziękowaniu bez rozciągania pobiegłam w stronę trybun gdzie siedzieli moi bliscy. Mama, tata, Kamil Bartek, wujek Marek, ciocia Ania (Dawid postanowił poznać swoją przyszywana rodzinę) Mateusz i Agata (dzieci wujka Marka moje kuzynostwo, Mateusz jest starszy ode mnie o 3 lata, a Agata jest w moim wieku) byli tu także inni. Karol z Ola, Andrzej z Wiki, Piotrek oraz kilku siatkarzy Skry i Resovii. Reszta siatkarzy siedziała w przeznaczonym dla nich sektorze.
Gdy tylko byłam przy bliskich wpadłam w ramiona Bartka. Wtuliłam się w niego jak mała dziewczynka.
- Słońce będzie dobrze. Zdobędziesz jeszcze nie jeden medal. A jak na początek kariery to i tak bardzo dobry wynik- pocieszał mnie ukochany.
- Córcia gratulacje. Nie codziennie można zostać srebrną medalistką takiej imprezy.- rzekł tatuś. Od każdego z bliskich przyjęłam gratulacje i słowa pocieszenia. Powiedzieli mi również, że drużyna z Muszyny zajęła 3 miejsce. Wieczorem po meczach chłopaków odbędzie się dekoracja.
- Kochanie ja idę przygotować się do meczu. W końcu muszę go wygrać dla ciebie- odparł Bartek i pocałował mnie namiętnie, po czym poszedł w stronę szatni. Gdy Bartek odszedł odezwał się Nowakowski
- Nie wierz Bartkowi. Dziś Resovia wygra- zaśmiałam się cicho.
- Możesz pomarzyć- w tym samym momencie powiedzieli Kłos i Wrona. Zdałam sobie właśnie sprawę, że moja rodzina nie wie z kim ja rozmawiam. Przedstawiłam ich wszystkich. Gdy skończyłam przyszedł Dawid z Kasią.
- Wujku, ciociu to jest Dawid Dryja i jego dziewczyna Kasia- przedstawiłam go.- Porozmawiajcie sobie, ja muszę iść do szatni- odparłam
- Dziękuję Angela. Zawsze chciałem poznać swojego ojca, a dzięki tobie mi się udało- odparł Dawid przytulając mnie. Wujek Marek również mi podziękował. Z uśmiechem poszłam do szatni. Pierwsze emocje po meczu już minęły. Razem z dziewczynami cieszyłam się ze srebra.

***Dawid***

Nie pewnie poszedłem w kierunku Angeli i jej bliskich. Towarzyszyła mi Kasia, która namówiła mnie na spotkanie z ojcem, jego żoną i dziećmi. Byłem wdzięczny jej, za wsparcie które mi okazuje.
- Cieszę się, że zechciałeś się ze mną spotkać.- odparł mój ojciec
- Ja też. Spokojnie ja nic od was nie chcę po prostu chciałem poznać swojego ojca- odparłem
- Nikt tak nie twierdzi.- odparła pani Ania. Porozmawiałem z nimi chwilę. Głównym tematem rozmowy była siatkówka, dzisiejszy mecz. Dowiedziałem się także trochę o wykształceniu mojego przyszywanego rodzeństwa.
- Chciałbym cię lepiej poznać. Co powiesz na to żebyś nas odwiedził?- zapytał ojciec
- Chętne was bliżej poznać. Muszę iść szykować się na mecz. Do zobaczenia- powiedziałem
- Powodzenia- powiedzieli zgodnie.
Po spotkaniu z ojcem poczułem się lepiej. Poszedłem przygotować się na mecz.

***Angela***

Cieszyłam się, że mogłam pomóc Dawidowi i wujkowi. Mam nadzieję, że złapią ze sobą dobry kontakt. Najbardziej zastanawia mnie jak w tej nowej sytuacji odnajdą się Agata i Mateusz. Po szybkim prysznicu udałam się na trybuny gdzie siedzieli moi bliscy. Do czasu rozpoczęcia meczu pogrążyłam się w rozmowie z Ola i Agatą, które złapały ze sobą dobry kontakt.
- Słuchaj, chłopaki ze Skry chcą dziś iść do klubu. Chcą również abyś w ich imieniu zaprosiła swoje koleżanki z klubu i chłopaków z Asseco, a także swoich bliskich- odparła przyszła pani Kłos.
- Jasne mogę z nimi pogadać. Ale niczego nie obiecuję- odparłam
- To super- rzekła moja przyjaciółka
- Będziesz musiała iść ze mną na zakupy- oznajmiłam
- A właśnie, że nie.- powiedziała Ola. Bardzo się zdziwiłam. Ola widząc moją minę dodała- Bartek wiedział o imprezie więc, poprosił żebym załatwiła ci jakąś sukienkę. Mówię ci jest boska- odparła podekscytowana
- Ale buty muszę kupić- odparłam
- O to też się nie martw- zaśmiała się. Zakończyłyśmy rozmowę gdyż zaczął się mecz.
Początek był bardzo wyrównany. No, ale to przecież starcie dwóch mocnych drużyn. Początek pierwszego seta był bardzo zacięty 8:7 dla Asseco. Żadna z drużyn nie zamierzała odpuścić. Gra toczyła się punkt za punkt 16:15 dla Skry. Końcówka tego seta zapowiadała się bardzo ciekawie. I tak też było. Ten set zakończył się wynikiem 33:31 dla klubu z Bełchatowa. Byłam bardzo szczęśliwa i dumna ze swojego chłopaka i jego kolegów. Początek drugiego seta to był pokaz siły w ataku Bartka i Mariusza 8:4 dla żółto-czarnych. Zati brylował w obronie, a Conte w przyjęciu. Na drugą przerwę techniczną zespoły schodziły przy przewadze Skrzatów 16-11. W końcówce tego seta siatkarze z Podkarpacia dogonili Skrę. Wszytko przez dobre zagrywki Achrema, a złe przyjęcie Bartka. Mój kochany tatuś nie powstrzymał się od głupich komentarzy typu "Bratek jak ty grasz", albo "I ty chcesz być moim zięciem?" Był jeszcze jeden, który rozbawił wszystkich. Jako, że siedzieliśmy w pierwszym rzędzie to musiał to usłyszeć Bartek, który siadał na ławce rezerwowych bo również się zaśmiał. Został zmieniony przez Winiara. Tatuś dość głośno powiedział "Jak tak samo będziesz kochać moją córkę to ja dziadkiem nie zostanę". Ten komentarz rozwalił system. Nie podejrzewałam tatusia, że aż tak będzie się przejmował. Ale przy stanie po 24 Bartek wrócił na boisko na zagrywkę. Kibice Skry wstali ze swoich miejsc. Wszyscy krzyczeli ''Asa chcemy, asa". Gdy sędzia gwizdnął całe trybuny ucichły. Bartek zaserwował bardzo mocno między dwóch przyjmujących Sovii. A tak dokładniej mówiąc to między Achrema i Ignaczaka. Punkt i piłka setowa dla Bełchatowa. Kolejna bardzo mocna zagrywka Kurka. Tym razem w aut. Ale trener Falasca sprawdza. I dobrze zrobił. Piłka trafiła w linię dziewiątego metra. Euforia wśród kibiców drużyny z Bełchatowa. Zmiana stron i gramy 3 seta. Bartek idąc na drugą stronę podszedł do band.
- Gram dla ciebie Księżniczko- powiedział posyłając mi buziaka w powietrzu. Odpowiedziałam mu tym samym gestem. Chwilę później siatkarze grali kolejnego seta. Tym razem od sporej przewagi zaczęli żółto-czarni 8:3. Utrzymali ją do drugiej przerwy 16:11. Bełchatowianie grali jak natchnieni. Wlazły swoją zagrywką utrudniał grę rzeszowianom. Bartek akurat stał przy siatce i wykorzystywał zagrywki Mariusza. Albo blokował przeciwników albo atakował z przechodzącej piłki. Tą partię jak i cały mecz wygrali żółto-czarni. Tego seta wygrali 25:19. Euforia na trybunach i na boisku. Nie wiele myśląc razem z Olka poszłyśmy do band, przy których znaleźli się nasi mężczyźni. Od razu pogratulowałam mu namiętnym pocałunkiem. Bartek przeniósł mnie przez bandy i podniósł do góry. Zaczął okręcać się wokół własnej osi.
- Mówiłem, że wygram to dla Ciebie- odparł
- Gratuluję Kochany.- odparłam i ponownie zatopiłam się w aksamitnych ustach siatkarza.
- Zapraszamy na dekoracje- nasza chwilę radości przerwał spiker. Jako pierwsze nagrodzone miały zostać panie,a więc i ja. Udałam się do swojej drużyny. Czekałyśmy aż przyjdzie nasza kolej.
Zanim dostałyśmy medale była przedstawione najlepsze zawodniczki.
- Najlepszą blokującą turnieju zostaje Angelika Dryja.- ogłosił spiker. Zatkało mnie. Z moich oczu popłynęły łzy. Łzy szczęścia.
Gdy wszystkie siatkarki miały już swoje medale i nagrody indywidualne przyszła pora na siatkarzy. Bartek został najlepszym zawodnikiem całego turnieju, a Piter najlepszym blokującym.
Po dekoracji medalowej udaliśmy się do hotelu. Moi rodzice nie chcieli zostać na imprezie. Pogratulowali mi i Bartkowi i wraz z Kamilem pojechali do domu. Wujek Marek z rodzinką również pojechali. Udało mi się namówić chłopaków z Asseco na wspólną imprezę. Dziewczyny z mojego klubu powiedziały, że nie mają odpowiednich ubrań i postanowiły zostać w hotelu.
Ola przyniosła mi sukienkę i buty, które kupiła dla mnie. Byłam zachwycona sukienka i czarnymi szpilkami
Wykąpałam się i wysuszyłam włosy.
Założyłam te ubrania, włosy pozostawiłam rozpuszczone. Ola zrobiła mi makijaż. Następnie sama poszła się przygotować.
Przed 20 byliśmy już w klubie. Od samego początku polał się alkohol. Mi jednak nie dane było wypić gdyż cały czas ktoś prosił mnie do tańca. Najwięcej tańczyłam z Bartkiem i Piotrkiem. Właśnie leciała jedna z moich ulubionych piosenek, w ja tańczyłam z Nowakowskim.
- Fajnie widzieć cię taką szczęśliwa- odparł Piotrek
- Inaczej być dziś nie mogło- zaśmiałam się
- Nie chodzi mi o medale. Ale o twoje szczęście prywatne
-Było tak od razu mówić. Racja. Jestem bardzo szczęśliwa
- Widać to. W końcu po tylu złych wydarzeniach los się do ciebie uśmiecha
- Tak. Pogadamy o tym jak do ciebie przyjdę
- O proszę. A kiedy się wybierasz?
- W tym tygodniu. Muszę przeprowadzić z tobą wywiad
- W końcu kibice docenili mnie- zaśmiał się siatkarz a ja razem z nim.
- Dokładnie. Zgadamy się jeszcze kiedy do ciebie przyjadę- i w tym momencie skończyła się nasza rozmowa, gdyż do tańca porwał mnie Kurek.
- Bardzo ładnie wyglądasz- odparł całując mnie po szyi
- Już to mówiłeś- odparłam ze śmiechem
- I mógłbym mówić tak godzinami
- Czyli coś chcesz- ponownie się zaśmiałam
- Ja? Skądże. Po prostu mówię prawdę
- Nie ściemniaj Kurek
- Jak ty mnie dobrze znasz
- A więc czego dusza pragnie?
- Upojnej nocy we dwoje- szepnął zadziornie do mojego ucha.
- Ale to później na razie chcę potańczyć- w tejże chwili Bartek"włączył" swoje umiejętności taneczne. Ludzie zgromadzeni w klubie odsunęli się na boki. Bartek w czasie tańca robił ze mną co chciał. Nie myślałam nigdy, że z niego taki dobry tancerz.
- Dziękuję pięknej pani za piękny taniec- oznajmił Bartek całując mnie w dłoń. Nie zdążyłam odpowiedzieć ukochanemu gdyż w sali rozległy się brawa.
-W końcu mogę się iść napić- pomyślałam. Tak też się stało. Udałam się do stolika. Wypiłam kilka szybkich i pogadałam ze znajomymi. Winiar i Mario byli już lekko napici więc poszli do DJ'a, który oddał im głos.
- Żeby trochę się zabawić to zapraszamy na karaoke- powiedzieli zgodnie. Zaśpiewali jako pierwsi. Wybrali sobie piosenkę "Ostatnia nocka". O ile Mariusz całkiem dobrze śpiewał, to Michał wył jak wilk. Dosłownie. Nie dało się tego słuchać. Gdy już skończyła się ta katorga na podbój sceny ruszyli Karol i Andrzej. Uraczyli nas wykonaniem piosenki "Mniej niż zero". Piotrek poprosił mnie do duetu. Tak więc zaśpiewałam z nim piosenkę "Ale w koło jest wesoło". Osoby zgromadzone stwierdziły, że jak na razie nasz wykon był najlepszy. A jak. Z Nowakowskim pełnimy zgrany duet. Z Bartkiem dobrze mi się tańczy, a z Pitem śpiewa. Teraz na ochotnika zgłosił się Bartek. Piosenkę zadedykował mi. A wybrał sobie utwór "" Ona jest ze snu". Muszę przyznać, że mój chłopak dobrze poradził sobie ze śpiewem. Może nie tak dobrze jak z siatkówka, ale chociaż nie fałszował. W końcu przyszedł czas na Ignaczaka. Zaśpiewał z Łukaszem piosenkę "Gdy nie ma dzieci". Impreza trwała w najlepsze. Gdy wraz z siatkarzami przenieśliśmy się do innej sali padła propozycja gry w pokera. Ale rozbieranego. Kurek stanowczo mi zabronił udziału w grze. Tak samo postąpili Karol, Andrzej i Dawid. Faceci. Nawet rozerwać się nie dadzą.
Koniec końców Ola Wiki, Kasia i ja nie grałyśmy w tego pokera. W tym czasie pogrążyłyśmy się w rozmowie.
Rozgrywkę wygrał Kurek. Od razu porwał mnie do tańca. Przetańczyliśmy kilka piosenek.
- Może pojedziemy już do hotelu?- zapytał seksownym głosem. O dziwo Bartek był w miarę trzeźwy.
- Spieszy ci się?- zapytałam zadziornie
- I to bardzo. Nie mogę doczekać się momentu gdy będziemy tylko we dwoje- wyszeptał do mojego ucha
- Ty w pokoju jesteś z Włodarczykiem, a ja z Asia, więc i tak nici z tego
- Nie doceniasz mnie
- Ale zaczynam się bać- zaśmiałam się.
- Zołza
- Ale i tak mnie kochasz
- Najbardziej na świecie- Bartek złączył nasze usta w pocałunku. Przekonał mnie również do tego żeby udać się już do hotelu. Pożegnaliśmy się ze znajomymi i udaliśmy do hotelu.
Jak się okazało Bartek wynajął dla nas osobny pokój. Spryciarz.
Tak więc tą noc spędziliśmy razem..... A co się działo w pokoju to nich zostanie między mną, a Bartkiem. Powiem wam tyle, że połowa gości hotelu zapewne nas słyszała....

=====================================
Bardzo was przepraszam za ta przerwę. Złożyło się na to kilka czynników. Najpierw brak weny, a w tamtym tygodniu przygotowania do Mistrzostw Powiatu w siatkówce. Jak o 7 wychodziłam do szkoły, tak wracałam o 19. Oprócz treningu między lekcjami, był jeszcze trening po lekcjach. A po zawodach się rozchorowałam. Za mocno świętowałam z koleżankami 3 miejsce :D
Ale już jestem. Na przeprosiny mam dla was 44 rozdział z życia Angeli. Może nie jest taki jak do końca chciałam, ale jest.
Zostawcie w komach swoje opinie :)

Do następnego :*** (nie wiem kiedy, ale postaram się jak najszybciej :P)
Ps. Zapraszam na moje pozostałe oipowiadania :)