niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział II

Byłam pewna, że ten wyjazd zapamiętam na długo. Najprawdopodobniej był to ostatni wspólny wyjazd z moimi znajomymi. Wszyscy jechaliśmy do różnych miast. Na szczęście Kuba będzie razem ze mną we Wrocławiu tylko, że w rożnych uczelniach.
Umówiliśmy się na parkingu przy biedronce żeby zrobić jeszcze zakupy. Po zakupach pojechaliśmy na Orafkę. Tam miał być biwak. chłopaki mieli spać w namiotach a dziewczyny w 2 domkach. Od razu pierwszej nocy urządziliśmy imprezę, ognisko się paliło i prawie każdy był już wstawiony. Około 3 nad ranem zauważyłam, że nie ma Kuby, pomyślałam, że  poszedł już spać. Byłam już zmęczona więc go nie szukałam tylko się ze wszystkimi pożegnałam i udałam się do domku. W salonie były porozrzucane ubrania nie zwróciłam na nie uwagi i udałam się do pokoju, który dzieliłam wraz z Izką. Ale to co w nim ujrzałam było niewiarygodne. Kuba wraz z Izką w łóżko a wokół niego ich bielizna. Oczy miałam całe we łzach. Spakowałam swoje rzeczy do walizki i postanowiłam obudzić "zakochaną parę". Ich miny na mój widok były niesamowite. Oboje zawinęli się w kordły i zaczynali tłumaczyć, że to wina alkoholu. Kuba zapewniał jak bardzo mnie kocha. W tamtej chwili cały mój poukładany świat runął w gruzach. Wzięłam walizkę i wybiegłam stamtąd. Tym razem na własnej skórze przekonałam się, że życie nie zawsze jest takie jakie chcemy. Na moje nieszczęście nie był to ostatni raz w moim życiu. Nie chciałam ich już nigdy widzieć. Poszłam do reszty znajomych, którzy nadal siedzieli przy ognisku.  Gdy ujrzeli moją zapłakaną twarz nalali mi wódki. Szybkim ruchem wlałam bezbarwną ciecz do gardła, poprosiłam o następną porcje. Gdy choć trochę ochłonęłam opowiedziałam im  co widziałam. Razem z moim światem runął tez świat Pawła, który spotykał się z Izką.
- Ale... oni razem. To nie może być prawda. Gdzie oni są? - Paweł był załamany i zarazem wściekły pobiegł do domku z którego wyszłam.
- Chłopaki idźcie za nim żeby nie zrobił czegoś głupiego! -krzyknęłam,a Czarek i Kacper jako że jedyni byli trzeźwi od razu pobiegli za Pawłem. A ja dalej płakałam.
- Mała wszystko się ułoży. Zobaczysz dostanie to na co zasłużył. - zaczął mnie uspokajać Michał.
- Co się ułoży? Straciłam chłopaka i przyjaciółkę. Już nic nie będzie dobrze. - załamałam się jeszcze bardziej.
- Nie mów tak. Znajdziesz tego jedynego i będziesz z nim szczęśliwa
- Myślałam, że Kuba będzie tym jedynym.
- Nie myśl  o nim.- Michał mnie przytulił, a ja przestałam płakać. Dobrze że miałam jeszcze przyjaciół jak oni.
-Dziękuje
-Nie masz za co.
Po tych słowach przyszli Czarek, Kacper i Paweł z ręką zaciśniętą w pięść.
-Czarek odwieziesz mnie do domu?- zapytałam z błagalną miną i łzami napływającymi do oczu.( Tak dla wyjaśnienia Czarek jest moim najlepszym przyjacielem. Znam go od gimnazjum. Zawsze mogę na niego liczyć a on na mnie.)
- Nie zrobię tego. Do Szczecinka zawiozę tamtą dwójkę, a ty zostajesz z do niedzieli. Zamienisz się domkiem z kimś żebyś nie patrzyła na ten pokój. Nie próbuj mnie przekonywać do zmiany decyzji. A póki oni tu jeszcze są to możesz się położyć w moim namiocie i odpocząć.- po tym krótkim monologu dał w końcu dojść mi do głosu
- Proszę zawieź mnie do domu! proszeeee- tym razem zrobiłam maślane oczka
- Nie. Przyjechaliśmy tu z Tobą świętować Twoje urodziny, więc zostajesz.
- Czarek ma racje. Nie możesz przez parę idiotów psuć sobie i nam odpoczynku. Może to być nasz ostatni wspólny biwak- tymi słowami Kacper poparł Czarka.
- No dobra niech wam będzie. Ale... - nie dane było mi skończyć.
- Nie ma żadnego ale- Powiedzieli wszyscy chórem
-Dajcie mi skończyć - wszyscy przytaknęli i ruchem ręki pokazali żebym mówiła dalej. - Tylko gdzie ty Czarek będziesz spać jak ja będę w twoim namiocie?-zapytałam
- Będę spał w samochodzie-oznajmił Czarek
- Na pewno nie. Będą cie plecy bolały i wszystko będzie na mnie. - zaprotestowałam- Nie chce słyszeć żadnego nie.- ale on nie licząc się z moim zdaniem  wziął mnie na ręce i zaniósł do namiotu, a moja torbę przyniósł  Kacper i od razu poszedł. Zostałam sama z Czarkiem. Powiedziałam że nie będzie spał w aucie. Jednak mnie nie słuchał i zaczął wychodzić z namiotu.
- Czarek- zawołałam gdy już miał wychodzić
-Tak?-odpowiedział na moje zawołanie i odwrócił się do mnie
- Namiot jest dość duży więc się zmieścimy w nim oboje Ty z jednej strony, a ja z drugiej. Nie pozwolę żeby coś ci się stało z plecami. A poza tym nie chcę być teraz sama.
-Jesteś pewna? -Za pytał a ja twierdząco pokiwałam głową.  Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.






=============================
Mam nadzieję, że się Wam bardziej będzie podobał ten rozdział.  Wena mnie trochę opuszcza, a może to brak motywacji? Mała ilość komentarzy i wyświetleń działa dołująco. Mam do Was ogromną prośbę. Nie zależnie od tego czy Wam się podoba rozdział czy nie napiszcie to w komentarzu. Postaram się wtedy to zmienić, ale muszę o tym wiedzieć. Wystarczy ":)" albo ":(" Przyjmę każdą radę i krytykę. Tylko proszę o szczerość.  A tym czasem do środy :*

środa, 24 czerwca 2015

Rozdział I

2 lipca 2010
Dziś są moje 20 urodziny i wyniki matur. Moi najlepsi kumple z klasy postanowili zorganizować biwak z okazji moich urodzin. Nie miałam nic przeciwko temu.
Od samego rana z kuchni dochodziły piękne zapachy. Pewnie mama coś pysznego piecze.  Byłam bardzo ciekawa co takiego mama przygotuwuje. Więc udałam się do mojej szafy, wyjęłam sukienkę w sam raz na słoneczny dzień, zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Zobaczyłam tam coś czego nigdy bym się nie spodziewała.
Moi najlepsi znajomi z klasy(Iza,Kasia, Martyna,Julka,Paweł, Czarek,Kacper  i Michał, z nimi też jadę dziś na biwak), "siostra" Ola, Kamil, mama, tata. Byłam bardzo szczęśliwa. Nagle dzwonek do drzwi przerwał tą piękną chwile. Gdy poszłam otworzyć ujrzałam moich chrzestnych, nie sądziłam że pamiętają. Ucieszyłam się na ich widok. A jednak życie sprawia różne niespodzianki. Wszyscy zaczęli składać mi życzenia. Brakowało tylko mojego chłopaka Kuby. Ale cóż nie można mieć wszystkiego. Pierwszy raz bawiłam się na imprezie oo 11 rano. Nagle mama powiedziała:
- Angela masz jeszcze jednego gościa.
- Cześć Skarbie - do moich uszu dotarł głos mojego ukochanego. Teraz do szczęścia nic mi nie brakowało. Rzuciłam się na szyje Kuby, a wszyscy poszli do salonu żeby nam nie przeszkadzać.
- Cześć Kochanie. Myślałam że nie przyjdziesz- powiedziałam do ukochanego i wtuliłam się w niego jak mała dziewczynka, którą z moim wzrostem na pewno nie byłam.
- Jak mógłbym nie przyjść na urodziny mojego Słońca
- No nie wiem... Jedziesz dziś na biwak?- zapytałam ale zamiast odpowiedzi otrzymałam całusa
- Jeżeli ty jedziesz to ja też- odpowiedział i dodał- A teraz proszę prezent z okazji twoich  urodzin. Wszystkiego najlepszego Skarbie, zdrowia, szczęścia przy moim boku, dobrych ocen na studiach oraz wielu sukcesów zawodowych. Kocham Cię
- Dziękuje - w ramach podziękowania pocałowałam go, a on odwzajemnił mój pocałunek. - Też Cię kocham. Chodźmy już wszyscy na nas czekają
- Pewnie
Trzymając się za ręce weszliśmy do salonu i podeszli rodzice, podali mi jakąś kopertę, a mama powiedziała:
- Rano Kamil pojechał po Twoje wyniki matur. Proszę
- Nie mogliśmy z mamą wytrzymać i otworzyliśmy. Gratuluje córeczko takich wyników- dodał tata
Nie mogłam wytrzymać i wreszcie otworzyłam kopertę. To co ujrzałam bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło.
Byłam pewna dobrych wyników z polskiego i angielskiego, ale nie spodziewałam się takich z biologi i matematyki. Moje wyniki wyglądają tak
j.polski - 95%, j.angielski-96%, matematyka i biologia po 87 %. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tak dobrych wyników. Wszyscy zaczynając od Oli zaczęli mi gratulować.

Były to jedne z moich najlepszych urodzin. Miałam wszystkie bliskie osoby przy sobie. Do tego dziś jedziemy na biwak. Podczas pożegnania ustaliliśmy gdzie i o której zrobimy zbiórkę przed wyjazdem.

==============================

I oto jest pierwszy rozdział :)
Chciałam Wam podziękować za kilka pozytywnych komentarzy(5)
Mam nadzieję, że z każdym rozdziałem będzie ich więcej i tym samym będziecie mnie motywować do dalszego pisania :)
Następny rozdział jeszcze w  tym tygodniu :* pozdro

niedziela, 21 czerwca 2015

Prolog

   Życie nie zawsze układa się po naszej myśli. Plata nam różne figle. Mój brat coś o tym wie, ale zacznę od samego początku mojej przygody z siatkówką.
   Gdy miałam 10 lat mój starszy brat wytłumaczył mi zasady gry, zabrał po raz pierwszy na swój trening, potem mecz. Polubiłam tą grę, dla niej zrezygnowałam z jazdy konnej i pływania. Zaczęłam chodzić na SKS. Z czasem przestały mi one wystarczać i zapisałam się do lokalnego klubu siatkarskiego MKS Volley Szczecinek. Grałam w nim na różnych pozycjach. Zaczęłam jako rozgrywająca, potem byłam przyjmującą na samym końcu zostałam środkową ( na tej pozycji gram już do dziś, chociaż czasami gdy jest potrzeba gram na dwóch wcześniej wymienionych).
Całe życie podporządkowałam siatkówce. Każdy dzień wyglądał tak samo(z wyjątkiem  soboty i niedzieli) : wstawałam rano, jadłam lekkie śniadanie, po czym ubierałam strój do biegania i biegałam, potem szkoła, trening w szkole lub klubie, zajęcia domowe, lekcje, itp. 3 razy w tygodniu wieczorem jeździłam na rowerze. Powiedzieć lubię sport to za mało, ja go kocham, to jest całe moje życie. Mój brat też tak mówił. Do tego cholernego dnia. Gdy przygotowywał się do wyścigu kolarskiego ( oprócz siatkówki uwielbiał jeździć na rowerze) miał wypadek.  Jakiś pijak prawie w niego wjechał. Gdyby nie refleks Kamila nie miałbym już brata. Wtedy po raz pierwszy przekonałam się, że Życie nie zawsze jest takie jakie chcemy. Cały czas wspiera mnie w tym żebym chociaż ja spełniła swoje marzenia. Szkoda, że rodzice tego tak nie postrzegają. Po wypadku brata, byli załamani, wiedzieli ile dla ich syna znaczy sport. Ale to już koniec jego jeszcze nie zaczętej kariery. Rodzice nie pochlebiają mojej pasji do siatkówki, pewnie boją się, że moje marzenia legną w gruzach tak jak Kamila. Nic z tego. Moim marzeniem nie jest granie w reprezentacji czy zdobycie jakiegoś tytułu mistrzowskiego. Moim marzeniem jest bycie dziennikarką sportową. Dzięki graniu w siatkówkę chcę wiedzieć jak to jest grać, ciężko trenować. Myślę, że dzięki temu lepiej będę spisywać się w roli dziennikarki sportowej. Wiele osób pyta "A co wtedy z siatkówka?". Z siatkówką nic, jeżeli będę miała możliwość dalej będę grać.  Moi rodzice nie są zadowoleni, że w czasie studiów dalej chcę grać. Jeżeli poczuje że nie daje rady dam sobie z tym spokój i skupie się na studiach.
 Właśnie jestem  po maturach. Najbardziej zależy mi na dobrym wyniku z polskiego i angielskiego. Z matur ustnych ma bardzo dobre wyniki. Z ustnego polskiego na 40 pkt mam 38 więc jest dobrze z angielskiego mam 30pkt, czyli maks, rodzice są dumni z tych wyników mam nadzieje że dzięki temu uwierzą, że dam rade pogodzić studia i treningi.


Bochaterowie



 Angelika Dryja




Ma 20 lat. Miła,sympatyczna dziennikarka sportowa, pracuje w Polsacie Sport. Zaprzyjaźniła się z Karolem, jego dziewczyną i Andrzejem. Interesuje się sportem głównie siatkówką.Od 5 klasy podstawówki trenuje siatkówkę. Ma 185cm wzrostu. Ukończyła technikum o profilu weterynaryjnym.  Ma starszego o 4 lata brata Kamila. Od zawsze lepiej dogaduje się z chłopakami niż z dziewczynami. Ma wielu kumpli, wspaniałą kuzynkę "siostrę" Ole, na którą zawsze może liczyć. Jej rodzice są przeciwni studiom  jakie wybrała i jej pasji, czyli siatkówce, ale wspierają ją w jej wyborach. Ma za sobą kilka związków emocjonalnych, ale dopiero jako  pani dziennikarz znajdzie prawdziwą miłość.

Piotr Nowakowski






Ma 23 lat, jest spokojny z specyficznym poczuciem humoru. Dzięki temu ma ksywkę "Cichy Pit". Siatkarz reprezentacji Polski i Asseco  Resovii Rzeszów, gra na pozycji środkowego. Ma 22-letnią siostrę Anię. Ma za sobą jeden nie udany związek , po którym znajdzie tą jedyną.

Karol Kłos



Siatkarz  PGE Skry Bełchatów i reprezentacji Polski, środkowy ma 21 lat. Od kilku lat jest w związku z Olą, którą bardzo kocha, planuje z nią ślub, ale ona jeszcze o tym nic nie wie. Ma przyjaciela Andrzeja. W jego życiu pojawiła się nowa przyjaciółka Angelika. Razem z nią, Olą i Andrzejem są paczką przyjaciół, mogą na siebie zawsze liczyć.

Andrzej Wrona




22-letni środkowy  PGE Skry Bełchatów i reprezentacji Polski. Aktualnie nie ma dziewczyny, "leczy" złamane serce po zdradzie byłej ukochanej, Magdy. Przyjaciel Kłosa i Oli, zaprzyjaźnił się z Angelą, tworzą grupę przyjaciół wspierających się w trudnych chwilach. Z czasem Angela przestanie byc
być  dla niego przyjaciółką.


Brtosz Kurek

Ma 23 lata, przyjmujący PGE Skry Bełchatów i reprezentacji Polski. Najlepszy przyjprzyjaciel Piotrka. Sporo namiesza w życiu Angeli.

oraz
Reprezentacja Polski siatkarzy

 



PGE Skra Bełchatów




Asseco Resovia Rzeszów






 











i inni.