Życie nie zawsze układa się po naszej myśli. Plata nam różne figle. Mój brat coś o tym wie, ale zacznę od samego początku mojej przygody z siatkówką.
Gdy miałam 10 lat mój starszy brat wytłumaczył mi zasady gry, zabrał po raz pierwszy na swój trening, potem mecz. Polubiłam tą grę, dla niej zrezygnowałam z jazdy konnej i pływania. Zaczęłam chodzić na SKS. Z czasem przestały mi one wystarczać i zapisałam się do lokalnego klubu siatkarskiego MKS Volley Szczecinek. Grałam w nim na różnych pozycjach. Zaczęłam jako rozgrywająca, potem byłam przyjmującą na samym końcu zostałam środkową ( na tej pozycji gram już do dziś, chociaż czasami gdy jest potrzeba gram na dwóch wcześniej wymienionych).Całe życie podporządkowałam siatkówce. Każdy dzień wyglądał tak samo(z wyjątkiem soboty i niedzieli) : wstawałam rano, jadłam lekkie śniadanie, po czym ubierałam strój do biegania i biegałam, potem szkoła, trening w szkole lub klubie, zajęcia domowe, lekcje, itp. 3 razy w tygodniu wieczorem jeździłam na rowerze. Powiedzieć lubię sport to za mało, ja go kocham, to jest całe moje życie. Mój brat też tak mówił. Do tego cholernego dnia. Gdy przygotowywał się do wyścigu kolarskiego ( oprócz siatkówki uwielbiał jeździć na rowerze) miał wypadek. Jakiś pijak prawie w niego wjechał. Gdyby nie refleks Kamila nie miałbym już brata. Wtedy po raz pierwszy przekonałam się, że Życie nie zawsze jest takie jakie chcemy. Cały czas wspiera mnie w tym żebym chociaż ja spełniła swoje marzenia. Szkoda, że rodzice tego tak nie postrzegają. Po wypadku brata, byli załamani, wiedzieli ile dla ich syna znaczy sport. Ale to już koniec jego jeszcze nie zaczętej kariery. Rodzice nie pochlebiają mojej pasji do siatkówki, pewnie boją się, że moje marzenia legną w gruzach tak jak Kamila. Nic z tego. Moim marzeniem nie jest granie w reprezentacji czy zdobycie jakiegoś tytułu mistrzowskiego. Moim marzeniem jest bycie dziennikarką sportową. Dzięki graniu w siatkówkę chcę wiedzieć jak to jest grać, ciężko trenować. Myślę, że dzięki temu lepiej będę spisywać się w roli dziennikarki sportowej. Wiele osób pyta "A co wtedy z siatkówka?". Z siatkówką nic, jeżeli będę miała możliwość dalej będę grać. Moi rodzice nie są zadowoleni, że w czasie studiów dalej chcę grać. Jeżeli poczuje że nie daje rady dam sobie z tym spokój i skupie się na studiach.
Właśnie jestem po maturach. Najbardziej zależy mi na dobrym wyniku z polskiego i angielskiego. Z matur ustnych ma bardzo dobre wyniki. Z ustnego polskiego na 40 pkt mam 38 więc jest dobrze z angielskiego mam 30pkt, czyli maks, rodzice są dumni z tych wyników mam nadzieje że dzięki temu uwierzą, że dam rade pogodzić studia i treningi.
=========================================
Jest prolog :D Mam nadzieje że się podoba. Motywujcie mnie do dalszego pisania :) Już w tym tygodniu pojawi się pierwszy rozdział :*
Świetny prolog :)
OdpowiedzUsuńAngelika czekam na pierwszy rozdział( napisz go szybko) :) :*
Napisany jest, teraz czeka na publikację :) cieszę, że się podoba :) myślę że w środę się pojawi :)
OdpowiedzUsuńSuper *.* Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do siebie: http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/
Już od dawna czytam twojego bloga :-) w środę się pojawi I rozdział :-) mam nadzieję że też się spodoba :-)
UsuńSuper prolog :) Ciekawie się zaczyna :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :) Pozdrawiam :)
Jutro będzie I rozdział :-)
OdpowiedzUsuń