2 sierpnia 2014- Ostatni dzień zgrupowania w Capbreton przed Mistrzostwami Świata w Polsce
***Angela***
Po nieudanym sezonie reprezentacyjnym 2013 PZPS postanowił zastąpić trenera Anastasiego. Jego miejsce w sztabie zajął były zawodnik PGE Skry Bełchatów. Wielu ekspertów siatkarskich uznało to za głupotę. Bo przecież kto normalny zdecydowałby się zatrudnić na stanowisko trenera siatkarskiej reprezentacji Polski kogoś kto jeszcze nie miał styczności z pracą trenera? A ja jestem zdania, że to może być dobra decyzja. Ba! Nawet bardzo dobra! Chociażby przez to, że udało się Stephanowi Antidze namówić Mariusza Wlazłego na powrót do kadry! Przecież z nim w składzie nasi mogą powalczyć o medal mistrzostw. Niektórzy pewnie uznaliby mnie w tej chwili za wariatkę, ale ja wierzę całym sercem w tą drużynę. Nie jest stawiana w roli faworytów i to może okazać się dla nich atutem.
Przypomnę tylko, że w 1974 roku w Meksyku to reprezentanci naszego kraju wygrali tytuł mistrzowski. A kto ich wówczas trenował? Trenerski żółtodziób. Śmiało można powiedzieć tak o Hubercie Jerzym Wagnerze. Ta impreza siatkarska była jego pierwszym sprawdzianem w roli szkoleniowca polskich siatkarzy. Każdy kibic wie jak się to wtedy skończyło. Więc należy dać szansę byłemu siatkarzowi, który poprowadzi naszą kadrę na mundialu w towarzystwie doświadczonego trenera Philippa Blaina.
Jeśli chodzi o kadrę kobiet to w raz z dziewczynami w II dywizji World Grand Prix grałyśmy dobrze. Niestety w półfinale baraży, które odbywały się w Koszalinie uległyśmy Belgijką 3;0. Na drugi dzień w meczu o brąz nie było lepiej. W takim samym stosunku setów przegrałyśmy z reprezentacją Portoryko.
Powinnam wam chociaż w skrócie opowiedzieć co się działo w naszym życiu prywatnym. A więc zacznę od tego, że między mną i Piotrkiem jest idealnie. I powiem wam więcej. Moja kuzynka Gosia miała rację. Nasze częste rozłąki nie działają negatywnie na nasz związek, a wręcz odwrotnie. Spędzamy ze sobą każda wolna chwilę. Nie kłócimy się bo szkoda na to czasu. Jesteśmy razem bardzo szczęśliwi i tego postaramy się trzymać. Nie zdążyłam się wam jeszcze pochwalić. Od nowego sezonu Orlen Ligii będę grac w KS Developres Rzeszów. Przy podjęciu tej decyzji z Piotrkiem się lekko posprzeczaliśmy. Oczywiście chodziło o to, że będę się marnować w tym klubie. Ale tym razem podziałał na Nowakowskiego argument: "Chcę mieć więcej czasu dla ciebie". Do tego oczy ze Shreka i Piter już się zgodził "Jeśli tego bardzo chcesz. Pamiętaj, że jeśli będziesz chciała zmienić po tym sezonie klub to pojadę z tobą nawet na koniec świata. Tylko szukaj nowego klubu w takim mieście żeby był tez męski klub siatkarski". Rodzice Piotrka śmieją się z niego, że mają syna pantoflarza. A on krótko ucina: "I dobrze mi z tym". Ostatnio wspominałam coś o zakończeniu kariery, prawda? Piotrek skutecznie wybił mi to z głowy. Powiedział, że po przyszłorocznych Igrzyskach Europejskich pozwoli mi zawiesić (nie zakończyć karierę!) i wtedy postaramy się o małego Nowakowskiego albo małą Nowakowską. Szczerze wam powiem, że ja już chciałabym zostać mamą. No ale może i ma rację? w sumie jesteśmy jeszcze młodzi i zdążymy mieć dzieci.Także póki co możemy się jeszcze cieszyć sobą.
To by było na tyle o nas. Teraz czas na newsa rodzinnego. Ania i Bartek spodziewają się dziecka. Będzie mały albo mała Kurek. Oboje zdecydowali się na to, że wezmą ślub po narodzinach dziecka. Tak dobrze zrozumieliście. Bartek Kurek oświadczył się Annie Nowakowskiej. Tysiące fanek Bartka załamały się gdy w sieci pojawiło się zdjęcie klękającego przed Anią Kurka. A czyja to mogła być sprawka? No oczywiście, że moja. Bo kogo by innego? No co? nie mogłam się powstrzymać. Bartek nawet nikomu nic nie pisnął o tym co planuje. W czasie naszych wspólnych wakacji na Ibizie, w czasie spaceru po plaży o zachodzie słońca po prostu zatrzymał się i klęknął przed brunetką, która ze szczęścia się popłakała.
Piękne wspomnienia. Lubię rozmyślać nad tym co się ostatnio działo w moim życiu. A samotne spacery po plaży są do tego idealna okazją. Trener Antiga zdecydował się na zgrupowanie w urokliwym ośrodku w Capbreton. Siatkarze mogli zabrać ze sobą swoje rodziny. Przyleciałam tu z podwójna misją. Oprócz odpoczynku muszę znajdować czas na wywiady z chłopakami. Jak się w Polsacie dowiedzieli o tym zgrupowaniu to wszyscy byli szczęśliwi, że będą mieć tu swoja wysłanniczke. Jest nas tu dość sporo. Więc jak tylko mogę to korzystam z chwili ciszy. Zazwyczaj w czasie gdy Piotrek ma trening. Tak jest i teraz.
Gdy wróciłam do ośrodka była godzina 18. siatkarze powinni odpoczywać. Nie chciałam przeszkadzać Piotrkowi i poszłam na tyły ośrodka gdzie jest altanka i gdzie całe wieczory spędzają towarzyszki innych siatkarzy wraz ze swoimi pociechami. Musicie sobie wyobrazić jak bardzo zdziwiłam się widokiem wszystkich siatkarzy wraz z partnerkami i dziećmi. a przepraszam bardzo prawie wszystkich. Brakowało Piotrka, Karola i Andrzeja. Ciekawe gdzie się podziali.
- W końcu jesteś. Gdzieś ty łaziła?- powitała mnie Ola D. Czyżby aż tak długo mnie nie było?
- Nie było mnie tylko chwilę- zaczęłam się tłumaczyć
- Chwilę? Prawie 3 godziny!!!- krzyknęła Ania N.
- Nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi- odpowiedziałam przytulając ją
- Mi już nic nie zaszkodzi- zaśmiała się
- Ale dziecku tak- odparłam ze śmiechem. Reszta towarzystwa zawtórowała mi.
- Dajcie jej spokój. Pewnie jest głodna. Chodź młoda. Musimy cię troszkę dożywić- z opresji wyrwał mnie Mariusz. Objął mnie ramieniem i zaprowadził w stronę grila.
- A co dobrego macie do jedzenia?- zapytałam
- Tylko popatrz. Same pyszności. No ale co się dziwić jak tu sami mistrzowie kuchni- zaśmiał się Ignaczak pokazując na siebie, Winiara i Wlazłego, a następnie na grila.
- Wiecie gdzie zaginął mój mąż?- zapytałam siatkarzy
- A poszedł w miasto z Andrzejem i Karolem. Bartek chciał iść z nimi ale Anka mu zabroniła- zaśmiał się Winiar.
Po kilku minutach usłyszałam głośne "Sto lat". Popatrzyłam się na wszystkich obecnych, każdy śpiewał. Ale o co chodzi? Na samym końcu ujrzałam trzech środkowych, którzy zaginęli. Andrzej i Karol trzymali dość sporych rozmiarów tort, a Piotrek duży bukiet czerwonych róż.
- Niech żyje nam- zaśpiewali chórkiem ostatni wers
- A kto?- krzyknął Ignaczak
- Angela!!!!- tym razem krzyknęli wszyscy. Byłam w wielkim szoku. Urodziny miałam 2
31 dni temu!!! Coś im się pomyliło?!
- No nie patrz tak na nas. Wcześniej nie było okazji do świętowania twoich 24 urodzin.- zaśmiała się Paula W. na widok mojej zdziwionej miny
- Jesteście Kochani- tylko tyle byłam w stanie powiedzieć
- Zdmuchnij świeczki i pomyśl życzenie- odparł Karol. Tak tez zrobiłam.
Swojego życzenia nie będę zdradzać. To będzie moja tajemnica.
- Bardzo wam dziękuję, ale nie potrzebnie się fatygowaliście- odparłam. Zaczęłam przytulać każdego z osobna
-Musieliśmy znaleźć jakiś pretekst dla Stephana, żeby pozwolił zrobić nam małą imprezkę- odpowiedział mi ze śmiechem Ignaczak
- To mogliście świętować urodziny Mariusza i Karola.- odrzekłam
- To będą następne imprezy. Musimy się trochę rozerwać- odrzekł Andrzej. No i zaczęła się impreza. Ci co wymyślili to zadbali o wszystko. Muzykę, jedzenie i najważniejsze alkohol. Zabawa rozkręciła się po kilku szybkich.
Około 23 prawie każdy był już wstawiony. Mówię prawie każdy, bo Bartek jest względnie trzeźwy. Co te kobiety robią z mężczyznami? I niby to Piotrek jest pantoflarzem.
Nowakowski ledwo już się na nogach trzymał.
- I jak ci tam w małżeństwie?- Zapytała Daga Winiarska
- Powiem wam, że bardzo fajnie- zaśmiałam się
- A teściowie? Jacy są?- tym razem głos zabrała Ola Buszek
- Nie mam na co narzekać. Teściowa jest w porządku, teść także
- Kto ma w porządku teściów?- zapytał wstawiony Krzysiek
- Ja. A co chcesz się wymienić?- zapytałam
- Nie. Mam świetny kawał o teściowej- odparł dumnie
- No to dawaj- z entuzjazmem odpowiedzieli mu wszyscy siatkarze.
- Idzie sobie karawana ubranych na czarno ludzi, a na jej czele idzie facet z psem. Na przeciwko tej karawany idzie inny facet i pyta się: -Co się stało, ktoś umarł? Odezwał się na to ten pierwszy z karawany:- Tak, moja teściowa.-Co się stało, ktoś ją zabił ? -Ano ten pies. - Ej, to pożycz pan tego psa.- Nich pan ustawi się do kolejki- Igła opowiadał ten kawał zmieniając głosy. Gdy skończył wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Wyjątkiem był Piter.
- Nie każda teściowa jest wredna jak twoja- odparł oburzony Pit.
- A temu co?- zapytał Winiar
- Piotrek po prostu bardzo kocha swoich teściów. Zwłaszcza teściowa.- oznajmiłam poważnie
- Mówisz serio? - zapytał Kubiak.
- Serio- odpowiedziałam mu. Następnie zwróciłam się do Nowakowskiego- Powiedz mi Piotruś lubisz swoich teściów?
- Jo ich kochom- bełkotał wstawiony
- Zapytajcie go za co kocha teściowa, a za co teścia.- poradziłam siatkarzom.
- Piter, a za co kochasz teściową?- zapytał Możdżon
- Za jej pyszny sernik. Wspaniałe gołąbki i pierogi. Gdyby nie była mężatką i matką mojej żony już dawno bym się z nią ożenił- objaśnił bełkocząc. Całe towarzystwo zaczęło się śmiać
- A teścia? - tym razem odezwał się Konarski
- Fantastyczne trunki własnej roboty
- A mnie za co kochasz?- zapytałam go
- Za to że masz zajebistych rodziców i po prostu jesteś- rzekł całując mnie w policzek. Chwilę później spał już na stole. Wraz z resztą zaczęliśmy się śmiać.
-A on mówił to na serio czy dla zgrywy?- zapytał Buszu
- jak najbardziej serio. Ostatnio jak byliśmy u moich rodziców to moja własna matka nakrzyczała na mnie za to, że jej nie poinformowałam o naszym przyjeździe. Tylko dlatego, że nie zdążyła upiec swojemu zięciowi sernika i zrobić gołąbków- opowiedziałam
- Jak ja bym chciał mieć taką fajną teściową- rozmarzyło się kilku siatkarzy. To jest Igła, Winiar, Szampon Dziku, KKonar i Buszu
- Angela, a nasza teściowa jaka jest? Zapytał Kurek.
- Powiem ci, że naprawdę fajna. Piecze rewelacyjną karpatkę- zaśmiałam się
- Już ją lubię- odparł Bartek.
- Zobaczymy co powiesz za kilka lat- zaśmiał się Igła.
- Nowakowska doczekamy się młodego pokolenia?- zapytała Iwona I.
- Narazie musi wam wystarczyć młode pokolenie w rodzinie Kurków- odrzekłaś ze śmiechem
- A planujecie ślub kościelny?- tym razem zapytała Hania Możdżonek
- Jest nam dobrze jak jest. Może za jakiś czas pomyślimy o tym. Póki co muszę zabrać swojego męża do pokoju. Bartek pomożesz mi?- odpowiedziałam w stronę Kurka
- Pewnie. Jutro z niego będzie chodzący trup nie człowiek- zaśmiał się Bartek
- Wrócisz jeszcze do nas Młoda?- zapytał Winiar
- Pomyślę, Staruszku- wyszczerzyłam się
- Pfff.... będziesz coś chciała ode mnie- oburzył się
- No, ale wiesz, że impreza urodzinowa bez jubilata nie ma sensu?- zapytał Wrona
-Jestem tego świadoma.- odrzekłam podnosząc z ławki Nowakowskiego. Wraz z Bartkiem zaprowadziłam go do pokoju.
Nie miałam już ochoty na świętowanie. Jedyne o czym marzyłam to sen. Już miałam iść się wykąpać, ale ktoś zapukał do pokoju.
- Kogo tu niesie o tej porze?- zapytałam idąc do drzwi. Jednak nikt mi nie odpowiedział. Za drzwiami stał Ignaczak- Czego?- zapytałam otwierając drzwi
- Milutko. Przyszedłem po ciebie bo długo nie wracałaś- wyjaśnił mi powód swojego przyjścia
- Krzysiek, przeproś wszystkich ode mnie, ale chcę już iść spać- odpowiedziałam
-Jeszcze młoda godzina- oznajmił wesoło
- Nie odpuścisz mi, prawda?- zapytałam mimo, że i tak znałam dobrze odpowiedź
-Jak ty mnie dobdobrze znasz. To idziesz czy mam cię zanieść?- zapytał Igła
- Chyba idę o własnych nogach- odrzekłam ze śmiechem.
Nasza impreza trwała do 1 w nocy. Musiał przerwać ją Antiga. Jednak zrobił to dopiero gdy Krzysiek, Michał W. i Mario zaczęli śpiewać.
21 września 2014, Katowicki Spodek
***Piotrek***
To już dziś. W Katowicach odbędzie się najważniejszy mecz w mojej dotychczasowej karierze. W sumie nie tylko mojej. O godzinie 20 zaczniemy mecz o Mistrzostwo Świata. Po 40 latach mamy szansę powrócić na tron. Nikt nie myślał, że to właśnie nasza drużyna, reprezentacja Polski Będzie stawiać czoła trzykrotnym mistrzom świata, Brazykijczykom. A jednak. Stworzyliśmy historię. Wygraliśmy 11 z 12 meczów. Dziś czeka nas 13. Ten ostatni i najważniejszy. Oby zakończył się naszym zwycięstwem. Z takim nastawieniem chodzimy od samego rana. Mamy okazję odegrać się na "Kanarkach" za finał MŚ 2006 i oby nam się udało.
Nie zdążyłem wam powiedzieć w jakim gramy składzie. A więc:
Atakujący:
Mariusz Wlazły
Dawid Konarski
Rozgrywający:
Paweł Zagumny
Fabian Drzyzga
Przyjmujący:
Michał Winiarski
Michał Kubiak
Rafał Buszek
Mateusz Mika
Srodkowi:
Marcin Możdżonek
Karol Kłos
Andrzej Wrona
I ja, Piotr Nowakowski
Libero:
Krzysztof Ignaczak
Paweł Zatorski.
W takim zestawieniu doszliśmy już tak daleko. A możemy jeszcze dalej. Szkoda mi, że Bartek nie gra na MŚ. Jednak Stephan postawił na innych przyjmujących. Niestety, taki jest sport. Mam nadzieję, że na następny tak ważny turniej pojedzie już w składzie. Póki wspiera nas z trybun.
Poprzednie mecze były świetne w naszym wykonaniu. Jeśli chodzi o otwarcie tej imprezy na Stadionie Narodowym to musicie wiedzieć, że to było fantastyczne uczucie. Usłyszeć ponad 60 tysięcy kibiców śpiewających hymn bez podkładu muzycznego. Bezcenne. Tego nie da się opisać. Najważniejsze, że od początku turnieju z trybun wspierają mnie najbliższe mi osoby. To dla nich gram. I dla nich chce dziś wygrać.
***Angela***
Równo o 20 obie drużyny pojawiły się na boisku. Zaczęło się od hymnów. Oczywiście Mazurek Dąbrowskiego został odśpiewany a cappella. Tak jak za każdym razem po plecach przeszły mnie ciarki. Dziś siedzę na trybunach. Obok mnie rodzice moi i Piotrka, Ania z Barkiem, Kamil i Judyta, Ola z Adamem i Amelką oraz niektóre partnerki życiowe naszych siatkarzy.
Po prezentacji drużyn i sędziów nadszedł czas na ogłoszenie wyjściowych składów. Trenerzy naszej reprezentacji do samego końca postanowili trzymać to w tajemnicy.
Drzyzga
Wlazły
Winiarski
Kubiak
Zatorski
Kłos
I mój Nowakowski
Gdy mogłam podziwiać swojego męża w trakcie meczu finałowego mistrzostw świata rozpierała mnie duma.
Wróćmy jednak do samego aspektu siatkówki. Brazylijczycy od samego początku meczu byli nieco lepsi. Nasi siatkarze grali dobrze. To trzeba sobie powiedzieć. Jednak na koniec seta górą byli Canarinhos. Wygrali z nami do 18.
W następnym secie gra była bardziej wyrównana. Większość seta to była gra punkt za punkt. Ważne, że nasi siatkarze w końcówce zdołali wyjść na prowadzenie i tym samym wygrali tego seta do 22. Potem poszło już z górki. Chłopaki grali fantastycznie. Mocne zagrywki Brazylijczyków przestały robić wrażenie na naszych przyjmujących. I tak oto w końcowym rozrachunku Polscy siatkarze pokonali Brazylijczyków w finale mistrzostw świata. Trzeciego seta wygrali do 23, czwartego do 22. Cały mecz finałowy 3:1. Z dumą mogę powiedzieć, że Polscy siatkarze po 40 latach zdobyli Mistrzostwo Świata. Po świetnym widowisku pokonali Brazylijczyków, którzy od 2002 roku byli nie pokonani na tej imprezie. Dopiero przy drugiej próbie Polaków udało im się ich pokonać. Zaczęłam płakać ze szczęścia. Dalej do mnie to nie docierało.
Gdy pierwsze emocje opadły pobiegłam do band. Czekał tam już na mnie szczęśliwy Piotrek.
- Gratuluję mistrzu. Jestem z ciebie, was bardzo dumna- oznajmiłam. Piotrek pomógł mi przejść przez bandy i już po chwili okręcał nas wokół własnej osi. Szczęście jakie było widać w jego oczach było nie do opisania.
- Kocham cię. Dziękuję, że zawsze mnie wspierasz- oznajmił przytulając mnie.
- Też cię kocham.- po moich słowach Piotrek pocałował mnie namiętnie. Trzymając się za ręce poszliśmy do reszty siatkarzy. Pogratulowałam im zwycięstwa.
Polscy siatkarze płakali ze szczęścia gdy na ich szyjach zawisły złote medale.
Po dekoracji i Mazurku przyszła pora na imprezę hotelową. Mimo zmęczenia jakie było widać po chłopakach mieli oni siłę na świętowanie. Nie zabrakło alkoholu na imprezie. Chłopaki po tak trudnym turnieju mogli sobie wreszcie pozwolić na zabawę do białego rana.
-------------------------------------
Przepraszam za to coś u góry. Brak czasu, weny, a do tego przegrana naszych siatkarzy w ćwierćfinale nie służą mi i moim opowiadaniom.
Po środowym meczu załamałam się kompletnie. Cały czwartek byłam smutna i miałam ochotę płakać. Dalej utrzymuje się u mnie taki stan. Ale trzeba się w końcu ogarnąć.
Mimo wszystko dalej jestem z naszymi siatkarzami. Na dobre i na złe. To jest miłość do grobowej deski.
Szkoda tego turnieju. Ale sport jest brutalny. Wierzę, że ten przegrany mecz zmotywuje ich do dalszej ciężkiej pracy. I kto wie może po igrzyskach w Tokio będziemy płakać razem z nimi, ale tym razem ze szczęścia?????
Zostawcie swoje spostrzeżenia w komach
Pozdrawiam i do następnego ;****
No nie tylko Tobie chciało się płakać po środzie. Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNapiszę krótko. Piękne.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Buziaki. ;*