niedziela, 2 sierpnia 2015

Rozdział XIII

***Angela****
Po wejściu do szatni dziewczyny dostrzegły, że jestem jakaś nie swoja. Miały rację. W głowie miałam wydarzenia z przed godziny. Nie uniknęłam pytań o moje zachowanie
- Angela coś się stało?- jako pierwsza zaczęła Aśka
- Tak, ale nie chcę o tym rozmawiać
- Okey, jak chcesz ale pamiętaj, że możesz na nas liczyć- reszta dziewczyn przytaknęła na jej słowa
- Dzięki- nie mówiąc nic więcej zaczęłam się przebierać do meczu.
- Co powiecie na wypad do jakiegoś klubu po meczu?- usłyszałam głos głos Patrycji
- Ja bardzo chętnie - odezwała się Monika a zaraz za nią reszta dziewczyn
- A ty Angela idziesz?- zapytała Magda
- Nie, umówiłam się- odpowiedziałam, a na samą myśl o wyjściu do  kina z Andrzejem pojawił się uśmiech na mojej twarzy
- Uuuuu- dało się słyszeć charakterystyczny okrzyk
- A  kim jest ten szczęśliwiec?- zapytała z uśmiechem Ewelina
-Moim  PRZYJACIELEM- zaakcentowałam ostatni wyraz
- Ta na pewno.. - swoje teorie zaczęła snuć Aśka
- Skoro tak bardzo chcecie wiedzieć to idę do kina z Andrzejem- licząc, że dadzą mi spokój powiedziałam im
- Z Andrzejem Wroną? - przytaknęłam jej, a ona była mocno zdziwiona. Nic nie odpowiedziałem bo w tym czasie przyszedł trener i musiałyśmy wychodzić.
Rozgrzewka strasznie się  dłużyła. Nic mi na niej nie wychodziło. Cały czas miałam dzisiejsze wydarzenia w głowie. Gdy nadszedł czas meczu nie zdziwiłam się, że nie wychodzę w wyjściowym składzie. Początek meczu  był bardzo wyrównany. Pierwszy set wygrałyśmy na przewagi 26:24. Następny był popisem świetnej gry siatkarek Chemika . W połowie 2 seta weszłam na środek. Jednak to nie odwróciło losów seta. Przyjezdne wygrały go z nami do 14. Trzeci set przyniósł zmiany w zespole. Gra wychodziła nam bardzo dobrze. Kilka razy zablokowałam przeciwniczki, kilka punktowych ataków. Przy naszej plice setowej weszłam na zagrywkę. Starałam się nie myśleć o niczym. Idąc na zagrywkę spojrzałam w stronę Andrzeja. Z jego twarzy dało się wyczytać, że we mnie wierzy. Podrzuciłam piłkę do góry i wykonałam jedna mocniejszych zagrywek. Sędzia pokazuje aut. Byłam  smutna, ale trener poprosił o challenge. Okazuje się że trafiłam idealnie w linię. Koniec trzeciej partii. Wygrywamy do 20. W całym meczu prowadzimy już 2:1. Czwarty set rozpoczął skład, który zakończył trzeci. Cieszyłam się, że mimo słabej rozgrzewki trener dał mi szansę.  Czwarty set rozpoczęłyśmy bardzo dobrze. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzimy 8:4. Do końca partii udaje nam się utrzymać prowadzenie i wygrywamy tego seta do 21. Cały mecz 3:1. Byłyśmy bardzo szczęśliwe. Ta wygrana oznaczała, że będziemy jak na razie liderkami fazy zasadniczej. Sędziowie nie mogli się zdecydować kto zostanie MVP. W czasie ich narad zrobiłyśmy rozciąganie. W końcu spiker ogłosił
- MVP dzisiejszego spotkania zostaje....siatkarka Impelu Wrocław...  Angelika  Dryja!!!- Byłam zaszokowana.- A statuetkę wręczy Andrzej Wrona- to zdziwiło mnie jeszcze bardziej. Podeszłam do siatkarza po moją statuetkę
- Gratulację. Te sety w których grałaś były świetne w twoim wykonaniu- powiedział środkowy wręczając mi statuetkę
- Dziękuję- uśmiechnęłam się - Poczekaj na mnie przed halą- posłałam mu mój najpiękniejszy uśmiech i udałam się z dziewczynami do szatni
- No no. Angela masz niezłe branie- zaśmiały się dziewczyny
- O co wam chodzi?- spytałam zdziwiona
- O to jak Wrona na ciebie patrzył. Na pewno się w Tobie zakochał- na te słowa wypowiedziane przez Asię zaniemówiłam. To mogłoby tłumaczyć jego dzisiejsze zachowanie
- Na pewno nie. On może mieć każdą dziewczynę. Poco mu taka jak ja
- Wiesz serce nie sługa. a teraz zbieraj się bo twój Romeo czeka na ciebie- po jej słowach zaczęłyśmy się wszystkie śmiać. Szybko wzięłam prysznic i się przebrałam, pożegnałam się z dziewczynami i z statuetką w ręku opuściłam szatnie. Wychodząc przed halę ujrzałam rozmawiającego przez telefon Andrzeja. Postanowiłam po ciuch do niego podejść. Usłyszałam jak coś mówił do Karola
-Karol powiedz jak ja mam jej wyznać to co czuję po tym co się dziś stało?... Dla ciebie to takie proste.... - po tych słowach postanowiłam stanąć przed siatkarzem- Muszę kończyć Karol- zakończył rozmowę i schował telefon - Słyszałaś moja rozmowę z Karolem?
- Tak ale chyba wolałabym nie- powiedziałam siadając na ławce- Wyjaśnij mi to

***Andrzej****

-Karol powiedz jak ja mam jej wyznać to co czuję po tym co się dziś stało?
- Porostu. Po kinie idź z nią na kolację i powiedz że się w niej zakochałeś-  Karol powtórzył tą samą rade co wczoraj
 - Dla ciebie to takie proste.... - po tych słowach przed swoimi oczami zauważyłem blondynkę o której właśnie rozmawiałem- Karol muszę Kończyć, na razie- skończyłem rozmowę z przyjacielem i schowałem telefon - Słyszałaś moja rozmowę z Karolem
- Tak ale chyba wolałabym nie- powiedziała siadając na ławce- Wyjaśnij mi to
- No to skoro słyszałaś- zacząłem siadając- Chciałem dziś iść z Tobą do kina i potem na kolację, żeby... yyy- zawahałem się. nie wiedziałem jak jej to powiedzieć
- Żeby co?
-Żeby wyznać ci co czuję do ciebie- wyrzuciłem z siebie- Angela, wiem nie dawałaś mi żadnych znaków ani nic, ale ja porostu się w Tobie zakochałem- opuściłem wzrok na ziemię
- Co? Zakochałeś się we mnie?- była zaszokowana tą informacją
- Tak Angela. Zakochałem się w Tobie. Na początku naszej znajomości byłem zauroczony twoją osobą. Z każdym dniem to zamieniało się w zakochanie. Teraz cały czas myślę o Tobie- Podniosłem wzrok na środkową. zobaczyłem w jej oczach smutek, nie pewność
- Andrzej ja bardzo cię lubię. Bardzo mi pomogłeś kiedy byłam w potrzebie. Ale ja nic innego po za przyjaźnią nie mogę ci dać- powiedziała, po tych słowach spłynęła po jej policzku łza. Szybko otarłem ją swoją bluzą.
- Musiałem ci to w końcu wyznać. - wbiłem wzrok w ziemię
- Cieszę się, że byłeś ze mną szczery. Wiem, że trudno będzie ci patrzeć na mnie jako przyjaciółkę, ale chciałabym abyśmy dalej byli przyjaciółmi. - powiedziała z nadzieją, a na mojej twarzy pojawił się nieśmiały uśmiech
- Będę musiał jakoś to przeboleć, że jesteśmy tylko przyjaciółmi- na moje słowa się zaśmiała- Co cie tak śmieszy?
-Twoja powaga. Pierwszy raz cię takiego widziałam- odpowiedziała z uśmiechem, a ja się na nią "rzuciłem" i zacząłem łaskotać- Błagam przestań
- Pod warunkiem, że idziemy do kina i ja wybieram film- odpowiedziałem z cwaniackim uśmiechem
- Jeżeli dzięki temu przestaniesz mnie gilgotać to możesz wybrać film- po tych słowach spełniłem jej prośbę. Wstałem z ławki  i podałem dziewczynie rękę. Udaliśmy się do pobliskiego kina
- No to idziemy na horror- powiedziałem zachwycony
-No niestety tak- na jej twarzy zagościł chwilowy smutek.

***Angela***

Po wydarzeniach z przed hali musiałam zgodzić się na horror. W głowie cały czas miałam jego wyznanie. Andrzej jest świetnym przyjacielem i facetem, ale ja nic do niego nie czuje. Cieszę się, że był ze mną szczery w tak ważnej sprawie. Moje rozmyślania przerwał Kraczący trzymający w ręku 2 bilety na horror
- Mam bilety. Jeszcze popcorn i możemy iść oglądać- z uśmiechem na ustach pomachał biletami przed moją twarzą
- No to jaki horror wybrałeś?- chciałam mieć to już za sobą
- "Teksańska masakra piłą mechaniczną"- odpowiedział a na mojej twarzy zagościł strach- Czyby się ktoś bał?- zaśmiał się na widok mojej twarzy
- Może troszkę- odpowiedziałam. Z tym, że pominęłam jeden szczegół. Troszkę bardzo się bałam. nigdy nie lubiłam horrorów. No ale cóż. Czego człowiek nie zrobi dla przyjaźni
- Dobra idę po popcorn. Za 15 minut zaczyna się seans
- okey. Ja tu poczekam. - Stałam przed wejściem do sali kinowej. Nim się spostrzegłam stal koło mnie Wroniasty z dwoma kubełkami popcornu i dwiema colami.
Weszliśmy do sali i zajęliśmy swoje miejsca. Chwilę później zgasły światła i zaczął się film.
- Teraz nie ma już odwrotu.- pomyślałam. Początek nie był taki straszny. Ale z każda  następną akcja  było gorzej. Mocno wtuliłam się w ramie siatkarza. On się tylko uśmiechnął pod nosem i objął swoim ramieniem.
- Nie bój się to tylko film- szepnął do mojego ucha- Jestem z tobą.
Nic nie odpowiedziałam tylko jeszcze bardziej się w niego wtuliłam. Nie jadłam popcornu. Nie mogłam go przełknąć.Nie można powiedzieć tego o Andrzeju. W końcu zapaliły się światła i moja katorga dobiegła końca. Wypuściłam z mojego uścisku przyjaciela. Po wyjściu z sali udaliśmy się do samochodu.
Postanowiłam, że kiedyś się na nim zemszczę za ten film.


==========================================
W końcu Andrzej powiedział  co czuje, ale do stał kosza :( Pewnie niektóre z was będą zawiedzione tym faktem.
Dziękuję za wszystkie wyświetlenia i komentarze. Mam nadzieję, że będzie ich więcej :)
Ps. Zapraszam na moje drugie opowiadanie

Miłych wakacji, pozdrawiam i do środy :*



3 komentarze:

  1. No co tu dużo pisać rozdział jak zwykle genialny <3 myślałam że może w kinie się coś wydarzy ale niestety nie ale i tak wierze w to że wkońcu i Angela zakocha się w Andrzeju <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział!
    Jak to przyjaźń!? No to Andrzej będzie się musiał postarać aby zmienić przekonania Angeli :)
    Dużo weny! Pozdrawiam i zapraszam do siebie: chore-ambicje.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna przyjaźń jest bardzo ważna i jest czymś wyjątkowym. Ale czy ona ma sens...czy w ogóle da się na niej zatrzymać gdy choć jedna osoba pała o wiele większym uczuciem? Angela zapewne się boi po ostatnich przejściach ale nie wolno żyć przeszłością...niech Ona to sobie wszystko przemyśli ;)
    Rozdział świetny a mecz jak zwykle przynosimilion emocji i jrst nieprzewidywalny czyli całe piękno siatkówki <3
    Pozderki ;**

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając swoją opinię motywujesz mnie do pisania:)