Obudził mnie dźwięk płukania do drzwi. Chciałam zobaczyć która godzina. Jest 7:30. Jaki normalny człowiek przychodzi o tak wczesnej porze. Mam nadzieję, że to coś ważnego. Nie chętnie wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Gdy je otworzyłam ujrzałam uśmiechnięta twarz Andrzeja.
- Andrzej jest 7:30 rano. Czego ty do cholery chcesz o tej porze?- krzyknęłam na cały głos. Pewnie z pół hotelu mnie usłyszało
- Kolejny raz bardzo miło mnie witasz- wyszczerzył się do mnie
- A jak mam się z tobą witać skoro budzisz mnie o tak wczesnej porze?- znów podniosłam głos
- Przyszedłem po ciebie żeby iść pobiegać- gestem ręki zaprosiłam go do środka.
- No to idź do Piotra Nowakowskiego i podziękuj mu są to, że z tobą nie pobiegam- mówiąc to usiadłam na łóżku ze smutna miną.
- O co chodzi?- Andrzej był bardzo zdenerwowany
- O to, że mnie potrącił i mam zwolnienie lekarskie na 3 tygodnie- po tym co powiedziałam podszedł do mnie i po prostu przytulił
- Czyli nie pójdziesz dziś na imprezę- Wroniasty byl smutny
- Ja bym miała nie iść na Imprezę z wami? - udałam zdziwiona, po moich słowach do pokoju wparował Nowakowski- Piter co ty tu robisz?- myślałam, że już nic mnie dziś nowe zaskoczy, a jednak
-No usłyszałem jakiś hałas więc przyszedłem zobaczyć co się stało. Tak w ogóle to cześć wam.- odpowiedział na moje pytanie przywitał nas Nowakowski
- Spokojnie to tylko mój niezrównoważony psychicznie przyjaciel- powiedziałam po czym wybuchłam nie pohamowany śmiech.
- No wiesz, to ja cię uratowałem a ty tak mi się odwdzięczasz- Wrona udał obrażonego. Podeszłam do niego i się przytuliłam. On się tylko na uśmiechnął. Całkowicie zapomnieliśmy o tym, że Nowakowski dalej tu jest
***Piotrek***
Angela i Andrzej są chyba bardzo w sobie zakochani. Że też musiałem się nią zauroczyć. Nic nie poradzę, że mam słabość do blondynek. Zwalszcza wysokich, czarnookich blondynek. A jak jeszcze interesuje się siatkówka to już całkiem tracę dla takiej głowę. No ale chyba jest szczęśliwa z Wrona. Będę musiał odpuścić. Ciekawe o co chodziło z tym uratowaniem. Z ludzkiej ciekawości chciałem się tego dowiedzieć.
- o czym wy mówicie?
- A no bo... Wrona uratował mnie przed byłym i tak się poznaliśmy- wytlumaczyla Angela
- Aha, dobra idziemy na śniadanie?- nie miałem ochoty już dłużej na nich patrzeć
- Tylko się przebiorę i możemy iść- powiedziała z uśmiechem środkowa
- Ok czekam na zewnątrz- wyszedłem z pokoju, a za mną Kraczący.
- Dobra Piter ja muszę iść. Spotkamy się na meczu. Cześć.- pożegnał się ze mną kumpel i nie czekając na opowiedz poszedł w stronę windy.
Długo nie musiałem czekać na Angelę. W ciszy udaliśmy się na śniadanie. Bardzo dobrze szło Angeli schodzenie po schodach
- Z nogą juz chyba wszystko w porządku?- zapytałem gdy wchodziliśmy do restauracji
- Od wczoraj. - uśmiechnęła się do mnie- To wszystko dzięki temu jak wchodziliśmy na nasze piętro po kolacji
- Przyznaj już jak byliśmy u Kłosa i Olki z twoją noga było dobrze- powiedziałem uśmiechając się cwaniacko
- No było- powiedziała opuszczając wzrok na podłogę
- Czyli za kare kazałaś się znosić po schodach?- zapytałem
- Tak- uśmiechnęła się pod nosem. Zamówiliśmy śniadanie i kontynuowaliśmy rozmowę.
- Piotrek pojedziesz z mną do Galerii Olimp?- zapytała po skończonym posiłku
- Mogę pojechać- uśmiechnąłem się. Do meczu było jeszcze trochę czasu więc postanwilem jej potowarzyszyć
- To fajnie. idę po torebkę i możemy jechać- uśmiechnęła się wychodząc.
***Angela***
kupić jakąś koszulkę na dzisiejszy mecz i sukienkę na imprezę. Jako, że sama nie lubię chodzić po sklepach poprosiłam Pitera. Szybko poszłam po torebkę i windą zjechałam na dół. Piotrka nie było na holu więc wyszłam przed hotel. zobaczyłam jak rozmawia z Igłą.
- Hej Krzysiu- powiedziałam przytulając go
- Hej, gdzie jedziecie?- zapytał ciekawski Ignaczak
- Do galerii- odpowiedziałam
- To jadę z wami- i juz po chwili jechaliśmy w stronę galerii.
- Chodźmy na wyspę Skry- powiedziałam idąc w kierunku drzwi wejściowych galerii
- Ale po co? Jesteśmy z Resovii- powiedział dumnie Ignaczak
- Po to, że chceń kupić koszulkę Skry na mecz- wyszczerzyłam się do libero
- A czemu nie naszą koszulkę?- spytał zasmucony Pit
- Temu nie, że wolę Skrę, mimo, że w Resovii jest kilku zawodników których lubię. A i uprzedzę twoje pytanie Krzysiu, ty nie jesteś jednym z nich- zaśmiałam się z własnych słów
- Foch forever- powiedział Krzysiek udając obrażonego
- Zapomniałeś dodać, że na pięć minut- zaśmiał się Piter. Właśnie znajdowaliśmy się przy wyspie Skry.
- O Angela, nie ładnie zadawać się z wrogiem- powiedział roześmiany Wlazły
- Cześć Mariusz co ty tu robisz?- byłam zdziwiona jego obecnością
- Patrze jakie ładne mamy fanki- wyszczerzył się, na co ja się zaśmiałam- cześć wam- powiedział z entuzjazmem atakujący
- Cześć- odpowiedzieli siatkarze Resovii
- Przyjacielu mój najdroższy, jaką koszulkę polecisz mi na dzisiejszy mecz?- zapytałam Mariusza ze śmiechem
- Wiesz, jest w Skrze taki jeden przystojny, inteligentny, z poczuciem humoru- powiedział Wlazły
- Mówisz o Kłosie? - zapytałam cwaniacko
- Nie, mówię o sobie- udał obrażonego
- Kolejny, który się na mnie obraża...- powiedziałam, na co Ignaczak i Piter się zaśmieli- O Ignaczak już nie ma focha- po tych słowach przybiłam piątkę z Piotrkiem
-No to kupujesz jakąś koszulkę czy nie?- zapytał Krzysiek
- Kupuję- zastanawiałam się jaką- tylko nie wiem którą- udałam zasmuconą
-Masz 30 sekund żeby się zdecydować, inaczej ja i Igła jedziemy a ty wracasz na piechotę- powiedział Piter, a Mario się zaśmiał
- Ale to mój samochód-powiedziałam podniesionym głosem, przechodzący obok nas ludzie patrzyli jak na idiotów i nawet nie prosili siatkarzy o zdjęcia i autografy
- Ale ja mam kluczyki i dokumenty- pomachał mi tymi przedmiotami przed twarzą
- Zapomniałam- odpowiedziałam smutnym głosem- Dobra to wybieram koszulkę z numerem.... 2 - powiedziałam po chwili zastanowienia
- Czyli jednak jesteś moją fanką- powiedział dumny wlazły
- Można tak powiedzieć- zaśmiałam się
- dobra masz koszulkę więc wracamy d hotelu- zarządził Ignaczak
- Widzisz Mariusz, nawet nie mogę z Tobą porozmawiać- powiedziałam smutna
- Spokojnie, dziś na imprezie pogadamy
- No nie wiem, nie mam żadnej sukienki ze sobą- powiedziałam
- Jesteś w galerii więc możesz jakąś kupić- poradził mi Skrzat
- Moi towarzysze się niecierpliwią, więc chyba jednak nie będę mogła kupić- zrobiłam smutną minę
- Masz 30 minut na kupienie sukienki- powiedział stanowczo Ignaczak
- Okey. Ale wy idziecie ze mną- zasmucili się, ale przytaknęli na moje słowa- W takim razie do zobaczenia na meczu- uśmiechnęłam się do Wlazłego
- Do zobaczenia- usłyszałam głos atakującego. Razem z Resoviakami udałam się do sklepu z ubraniami. Wybrali mi kilka sukienek. Muszę przyznać, że mają dobry gust
- Przymierz te- powiedział Nowakowski podając mi kilka sukienek. - Już przebrana?
- Tak- powiedziałam to i wyszłam z przymierzalni- I jak?
- Wow, ślicznie w niej wyglądasz- powiedział Piter
- Skoro tak mówisz toją wezmę
- Ale inne też przymierz- poradził mi Piter. Tak też zrobiłam. Kazali mi się pokazywać w każdej sukience. Takim oto sposobem kupiłam 3 sukienki:
Do tego buty i biżuterie. Chłopaki nawet nie protestowali. O koło godziny 12 byliśmy już w hotelu. Szybki, lekki obiad i chłopaki poszli na halę. Ja jak to dziewczyna, musiałam się przygotować. Po 30 minutach szłam już na halę. Na miejscu spotkałam Olę z partnerkami innych siatkarzy. Porozmawiałyśmy chwilę przed halą i poszłyśmy oglądać rozgrzewkę.
Początek meczu był bardzo wyrównany. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili Bełchatowianie 8:7. Na drugiej przerwie rolę się odwróciły i to Rzeszowianie prowadzili 16:15. Końcówka należała do Skry, która wygrała tego seta 25:21. Drugi set zdecydowanym prowadzeniem zaczęli Resoviacy 8:3. Z każdą następną akcją zwiększali prowadzenie. Wygrali tego seta 25:16. Na szczęście Skrzaty szybko się podniosły i od początku trzeciego seta to oni byli góra 8:4. Ostatecznie wygrali go 25:22. Czwarty set był pełen emocji. Raz prowadzili gospodarze, a raz goście. Pierwsza przerwa techniczna była przy stanie 8:7 dla Resovii. Na drugą przerwę siatkarze również schodzili przy prowadzeniu gości 16:14. Od tego momentu to oni przejęli inicjatywę. Wygrali tego seta 25:21. Przed nami tie-brek. Zmiana stron następuje przy prowadzeniu Skry 8:5. Już do końca seta i meczu nie oddają prowadzenia i wygrywają 15:10. Cały mecz 3:2, MVP spotkania został Facundo Conte. Wszyscy kibice się cieszą, siatkarze Skry biegają po boisku ze szczęścia. Teraz oni są liderami fazy zasadniczej. Razem z dziewczynami idziemy na boisko. Po gratulacjach dla Bełchatowian idę do smutnych Resoviakow.
- Mimo tego, że przegraliście to był i tak dobry mecz. Bardzo fajnie oglądało się takie widowisko.- próbowałam ich jakoś pocieszyć
- Chociaż tyle, że kibice się cieszą- po tych słowach Koło nas zjawili się kilku siatkarzy Skry.
- Kto idzie dziś z nami na imprezę?- zapytał Mariusz
- To chyba nie jest dobry pomysł- powiedział Ignaczak
- Widzę, że masz z nimi dobry kontakt. Na mów ich jakoś- szepnął mi Mariusz na ucho
- Ze mną chłopaki nie pójdziecie na imprezę?- zrobiłam smutna minę i wymusiłam jedna łzę spływająca po prawym policzku. Nowakowski szybkim ruchem starł ją.
- Z tobą chętnie pójdę- szepnął seksownym głosem, a ja uśmiechnęłam się pod nosem
- To co chłopaki idziecie z nami do klubu?- zapytałam
- No dobra idziemy- krzyknęli Resoviacy. Zadzwoniłam do Mariusza spytać się o której i gdzie mamy być.
- No dobra panowie szybko się rozciągać i pod prysznic. O 20 mamy być w klubie.
- Ok- powiedzieli chórem.Przyglądałam się jak się rozciągali. Zrobiłam i trochę zdjęć.
- Dobra poczekaj nas przed wyjściem z hali- powiedział Olieg. Nie czekali na moją odpowiedź i szybko poszli do szatni.
Czekałam na nich już dłuższa chwilkę. Nerwowo patrzyłam na zegarek. W końcu doczekałam się siatkarzy i mogliśmy iść do hotelu. Poszłam do swojego pokoju i nie mogłam się zdecydować na sukienkę. Wzięłam je w ręce i poszłam do pokoju obok.
- Już się za nami tęsknisz?- otworzył mi Ignaczak
- Nie, chce się poradzić którą sukienkę ubrać- pomachałam mu ubraniami przed twarzą
- Piter chodź tu- zawołał Ignaczak
- O Angela co cię do nas sprowadza- uśmiechnął się do mnie
- Nie wiem która sukienkę założyć - zrobiłam smutna minę. Nowakowski szybko chwycił w swoje ręce jedna z sukienek
- Załóż ta- powiedział po czym poszedł w głąb pokoju
- Dzięki za pomoc- szybko udałam się do pokoju. Wzięłam potrzebne rzeczy i ruszyłam do łazienki. Szybki prysznic, wysuszenie włosów, więcej czasu poświęciłam na makijaż
Włosy wyprostowałam.Na sam koniec założyłam przygotowane ubrania.
Byłam zachwycona efektem końcowym. Po wyjściu z łazienki wzięłam telefon i sprawdziłam portale społecznościowe. Godzina 19, schowałam mojego Samsunga do torebki i wyszłam z pokoju. Po zamknięciu drzwi udałam się do Krzyśka i Piotrka. Tym razem drzwi otworzył mi Nowakowski.
-Wow! Ślicznie wyglądasz - ledwo co wydał z siebie jakiś dźwięk.
- Dziękuję- powiedziałam z uśmiechem- Gotowi na zabawę?
- Tak - powiedzieli zamykając pokój.
- No to idziemy po resztę towarzystwa i ruszamy do klubu.
=================================
Wprawdzie rozdział miał się pojawić dopiero w środę, ale w drodze na wesele miałam przypływ weny :) Przez 100 km udało mi się napisać cały rozdział. Proszę o jego szczerą opinię :)
Pozdrawiam i do środy :*
Ps.Wczoraj Polscy siatkarze wygrali z reprezentacją Japonii, dziś grają z Iranem. W setach jest
Wczoraj w czasie 1 seta się przydało :) dziś też by się zdało |
No co tu dużo pisać cudowny jak zawsze :* Widać że Piotrek dużo namiesza ale mam nadzieję że Angela będzie z Wronką <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, Piter to ma gust :)Świetnie, że dodalas szybciej rozdział ;) Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńMoże być wesoło. Podoba się 2 siatkarzom. jest szczęśliwa z Wroną, ale Piter mógłby być jej przyjacielem :)
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńAndrzej wciąż walczy o dziewczynę, a Piotrek stara się pokazać Jej, że jest dla Niego kimś ważnym ^^ No no no ciekawie się zapowiada xD
A jednak koszulka Mariusza...dziewczyna wie co dobre ;D
Zapraszam na 44 rozdział rozpoczęty zabawnie, a zakończony dość romantycznie...
http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/08/rozdzia-44-no-to-chyba-mnie-zniechecies.html
Pozdrawiam ;**