***Angela***
Mój pobyt w Rzeszowie minął mi
bardzo szybko. W ciągu tych 5 dni uświadomiłam sobie, że się
zakochałam. Zakochałam się w osobie, której prawie nie znam. Ale
jak to mówią serce nie sługa. Zastanawiam się jak powiedzieć to
Kurkowi. I czy w ogóle mu to powiedzieć.
Odgoniłam wszystkie myśli jakie
dopadły mnie po przebudzeniu. Wybrałam ubrania, które nadadzą się
na długą podróż jaka dziś czeka mnie i Bartka. Powolnym krokiem
udałam się do łazienki. Po drodze spotkałam przyjmującego.
- Za godzinę wyjeżdżamy-
oznajmił i schował się w jednym z pokoi. Gdy dotarłam do łazienki
wykonałam poranną toaletę i ubrałam się
- Cześć Angela- powitał mnie
Piotrek
- cześć Piter- uśmiechnęłam
się
- przygotowałem wam śniadanie
- przygotowałem wam śniadanie
- Dzięki- powiedziałam i
zaczęłam jeść posiłek. Między czasie przyszedł Bartek i
również usiadł do stołu w celu zjedzenia śniadania. Coraz bliżej
był moment pożegnania z Nowakowskim.
- Zostaw później posprzątam-
powiedział gospodarz, gdy już chciałam zanieść naczynia do
zlewu.
- Skoro nalegasz- odpowiedziałam
że śmiechem.
- Angela na nas już czas. Przed
nami daleka droga
- To teraz ty przyjedziesz do
mnie- powiedziałam gdy Nowakowski przytulił mnie na pożegnanie
- Zobaczymy. Będę za tobą
tęsknił przyjaciółko
- Przyjacielu ja za tobą też.
Zobaczymy się na meczu ze skrzatami.
- No to jeszcze trochę
- Szybko zleci
- Dobra
- Możemy już jechać?- przerwał
naszą rozmowę Bartek
- Tak. Trzymaj się Piotrek i do
zobaczenia. Papa- na pożegnanie dałam mu buziaka w policzek
- Ty też się trzymaj. Do
zobaczenia. Bartek jedź ostrożnie. Pamiętaj, że wieziesz
przyjaciółkę swojego przyjaciela. Jak będziecie we Wrocławiu to
zadzwońcie
- Spokojnie będę uważał. W
końcu oprócz twojej przyjaciółki będę wieść dziewczynę,
którą kocham. Do zobaczenia Stary.- po tych słowach Bartek wziął
nasze walizki i opuścił mieszkanie środkowego. Zeszliśmy na dół
i poszliśmy do samochodu siatkarza. Bartek otworzył auto, do
którego wsiadłam nie czekając na kierowcę, który schował nasze
rzeczy do bagażnika. Chwilę później wyjeżdżaliśmy już z
Rzeszowa.
- Angela powiedz mi co mogę
zrobić żebyś mnie pokochała?- zapytał w pewnym momencie Bartek.
Byłam bliska tego, żeby powiedzieć mu co czuję, ale powstrzymałam
się
- Walcz, pokazuj, że ci zależy
a z czasem może cię pokocham
- A jakaś wskazówka co mogę
zrobić?
- Nie będę ułatwiać ci
zadania. Zaskocz mnie czymś
- Spróbuję. Co robisz w
przyszły weekend?
- Na razie nie mam żadnych
planów.
- To świetnie.
- Co ty kombinujesz?
- Miałem cię zaskoczyć więc
to robię- uśmiechnął się triumfalnie
- a mam się bać?
- Nie.
- Strasznie tajemniczy jesteś-
cały czas rozmawialiśmy. Tak naprawdę o wszystkim i o niczym.
Świetnie czuję się w jego towarzystwie. Mimo tego, że krótko się
znamy to doskonale się rozumiemy. Dowiedziałam się wielu ciekawych
rzeczy o Bartku. Opowiedział mi o swojej rodzinie, o tym jak prawie
został aktorem. Powiedział mi również czym się interesuje,
jakiej muzyki słucha. Okazało się, że mamy ze sobą wiele
wspólnego.- Bartek pojedzmy na jakiś obiad
- Jak sobie pani życzy- zaśmiał się. Już po chwili byliśmy w przydrożnej restauracji. Każde z nas zamówiło co innego do jedzenia. Długo nie czekaliśmy na zamówienia.
Przystojny kelner, który nas obsługiwał zagadał do mnie
- Przepraszam czy mógłbym
prosić zdjęcie z panią i autograf?- zapytał
- Jasne. Dla kogo autograf?-
zapytałam gdy podał mi kartkę
- Dla Adriana- powiedział z
uśmiechem. Chłopak podał Bartkowi telefon.- Bardzo dziękuję.
Jest pani najładniejsza siatkarka Impelu
- Dziękuję- uśmiechnęłam się
zalotnie do kelnera. Zauważyłam, że nie spodobało się to
Bartkowi.
- Angela zjadaj obiad. Zaraz
musimy jechać- powiedział Kurek
- Czyżby ktoś był zazdrosny?-
zapytałam
- Jeśli się kogoś naprawdę
kocha, to jest się bardzo zazdrosnym
- Ale dyplomata z ciebie
- Dyplomata, który jest
szaleńczo zazdrosny o ciebie, bo cię kocha- po tych słowach
poczułam, że mu naprawdę na mnie zależy. Czuję, że niedługo
powiem mu o swoich uczuciach. Obiad zjedliśmy w bardzo miłej
atmosferze. Po skończonym posiłku ruszyliśmy w dalszą drogę do
Wrocławia. Do przejechania zostało nam 237 km. Bartek był bardzo
poważny w czasie jazdy, ja natomiast śpiewałam, śmiałam się ze
wszystkiego. W pewnym momencie Bartek zaczął zjeżdżać z trasy
- Dokąd jedziemy?
- Na stację paliwowa- po chwili
znajdowaliśmy się na stacji paliw. Bartek zatankował, ja
skorzystałam z toalety. Kupiłam sobie coś słodkiego na drogę.
Bartek dołączył do mnie gdy stałam przy kasie.
- Czy mogłabym prosić państwa
o autograf i zdjęcie?- zapytała nas kasjerka
- Jasne- odpowiedzieliśmy
zgodnie.
- Dla Patrycji- powiedziała
podając kartkę. Spełniliśmy prośbę kobiety i wyszliśmy.
Ruszyliśmy w dalszą podróż. Z nudów zaczęłam patrzeć co
ciekawego Bartek ma w samochodzie. W jednym ze schowków miał jakąś
książkę. Jako, że nie miałam co robić rozpoczęłam czytanie.
Po pół godziny czytania moje
oczy odmówiły posłuszeństwa i zamknęły się. Szybko udałam się
do sennej krainy marzeń.
Moja drzemka musiała trochę
potrwać. Obudził mnie dopiero Bartek gdy byliśmy już w Wrocławiu.
***Bartek***
Byłem skupiony na drodze, ale w
pewnym momencie spojrzałem w stronę Angeli. Słodko spała na
fotelu pasażera. Zjechałem na pobocze. Z bagażnika wyjąłem koc.
Podszedłem do auta od strony pasażera. Delikatnie, aby nie obudzić
dziewczyny otworzyłem drzwi. Okryłem blondynkę kocem. Nie mogłem
się na patrzeć na nią. Gdy spała jej twarz przypominała buzię
małego, bezbronnego dziecka. Nie wytrzymałem i zrobiłem jej
zdjęcie. Krótką chwilę patrzyłem na moją Śpiąca Królewnę i
wznowiłem jazdę. Jak na razie warunki są bardzo dobre do jazdy.
Tuż przed Wrocławiem obudziłem Angelę.
Tuż przed Wrocławiem obudziłem Angelę.
- Angela jesteśmy już we
Wrocławiu- oznajmiłem szturchając dziewczynę za ramię.
- Już? Długo spałam?- zapytała
zaspanym głosem
- Tak z 2 godziny. Dokąd mam
teraz jechać?
- Do najbliższego marketu- tak
jak powiedziała tak zrobiłem. Już po chwili chodziliśmy między
regałami. W czasie zakupów kilka osób poprosiło nas o autograf
lub zdjęcie. Z buzi Angeli dało się wyczytać, że sprawia jej to
radość. W markecie byliśmy ponad godzinę.
- Teraz ja prowadzę- powiedziała
Angela jak wychodziliśmy ze sklepu
- Dobra.- odpowiedziałem i
podałem jej kluczyki do samochodu. Zakupy położyliśmy na tylnym
siedzeniu, a sami zajęliśmy swoje miejsca.
Muszę przyznać, że dziewczyna
jest dobrym kierowcą. Po upływie kilku minut byliśmy pod
odpowiednim blokiem.Angela wzięła zakupy a ja jej walizkę.
- Napijesz się czegoś?- spytała
gdy weszliśmy do jej mieszkania.
- Nie ja będę już jechać.
Chciałbym za dnia dotrzeć do Bełchatowa
- Czyli pijesz kawę. Nie przyjmuję odmowy- oznajmiła stanowczo. Udała się do kuchni. Poszedłem za dziewczyną. Podeszłem do okna. Na niebie pojawiły się ciemne chmury. Blondynka zrobiła dwie kawy i pokroiła kupione ciasto
- Czyli pijesz kawę. Nie przyjmuję odmowy- oznajmiła stanowczo. Udała się do kuchni. Poszedłem za dziewczyną. Podeszłem do okna. Na niebie pojawiły się ciemne chmury. Blondynka zrobiła dwie kawy i pokroiła kupione ciasto
- Pomóc ci w czymś?
- Zanieś ciasto do salonu- z
uśmiechem spełniłem jej prośbę.
- Masz piękne mieszkanie
- Dzięki- Nie brakowało nam
tematów do rozmów.
- Ja będę już jechał.
Dziękuję za kawę i miłe
towarzystwo- miałem już
wstać lecz dziewczyna mnie zatrzymała
- Teraz na pewno nie pojedziesz.
Spójrz za okno- powiedziała. Za oknem padał śnieg i był straszny
wiatr.- Zostajesz do jutra
- Czyżby ktoś się o mnie
martwił?
- Tak nawet bardzo. Coś w tym
złego?
- Nie , tylko zastanawia mnie
jaki jest tego powód- nic nie powiedziała. Podeszła do mnie i
usiadła na moich kolanach
i złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku
- Takie wyjaśnienie wystarczy?-
zapytała gdy się ode
mnie oderwała
- Tak.
Ale teraz mam kolejne pytanie
- No
słucham
- Czy
wtedy w kawiarni już coś do mnie czułaś?
- Tak.
Uprzedzę twoje kolejne pytanie- powiedziała gdy chciałem już coś
powiedzieć- Nie powiedziałam ci wtedy o tym, bo chciałam cię
lepiej poznać.
- Ale
teraz skoro ja już wiem to może dasz nam szansę?- zapytałem
przytulając ją do siebie
- Nie
mam innego wyjścia.
- Angela
Kocham
Cię-
rzekłem. Teraz ja ją pocałowałem
- Też Cię
kocham Bartek- naszym pocałunkom nie było końca. Byłem szczęśliwy
z tego, że dała nam szansę.
***Angela***
Chybna
zwariowałam. Ale kocham go i zamierzam spróbować. Może uda nam
się stworzyć stały związek. Jakbym nie zaryzykowała to bym się
nie dowiedziała. Siedzieliśmy wtuleni w siebie na kanapie rozmawiając. Bartek co
chwila składał pocałunki na mojej szyi.
Ręce Bartka zaczęły błądzić po plecach pod moja koszulką.
- O nie kochany. Jesteśmy para dopiero od chwili, a ty już chcesz
mnie przelecieć. Tak się bawić nie będziemy- powiedziałam
wstając
- Strasznie romantyczna jesteś
- Tez cię kocham miśku, ale najpierw musisz zasłużyć na
przyjemności
- To co mam zrobić?- zapytał uśmiechając się w moja stronę
- Jakąś dobra kolację- powiedziałam z uśmiechem triumfalnym.
- Jakąś dobra kolację- powiedziałam z uśmiechem triumfalnym.
- Ale idziesz ze mną do kuchni- powiedział przyciągając mnie do
siebie i całując w policzek
- Skoro tak ładnie prosisz- uśmiechnęłam się i poszłam w stronę
kuchni.
- Co pani by sobie życzyła na kolację?- zapytał stojąc na środku
kuchni
- Pyszne naleśniki z nutellą i bitą śmietaną, a do tego kakao-
odpowiedziałam siadając na krześle
- to ja zajmę się naleśnikami, a ty zrób kakao- powiedział, na
co przytaknęłam. Wyjęłam potrzebne produkty do zrobienia kolacji.
Świetnie się przy tym bawiliśmy. Pominę fakt, że moja kuchnia
wyglądała jak po drugiej wojnie światowej. Z gotowym posiłkiem
poszliśmy do salonu. Włączyłam telewizor. Akurat moje koleżanki
z klubu grały mecz. Jedząc kolację podziwialiśmy ich grę. Nie
obyło się bez naszych komentarzy na temat poczynań moich
koleżanek. W pewnej chwili przypomniałam sobie o czymś
- Cholera, mieliśmy zadzwonić do Piotrka jak będziemy już we
Wrocławiu- wyciągnęłam swój telefon
- Jak mu powiesz dlaczego zapomnieliśmy to zrozumie- Bartek
uśmiechnął się do mnie. Wybrałam numer Nowakowskiego i włączyłam
na głośno mówiący
- No końcu dzwonisz. Mieliście jakiś wypadek?- powitał nas
przyjaciela
- Też się cieszę, że ciebie słyszę Piotruś- powiedziałam ze
śmiechem
- Ciebie to bawi? Martwiłem się, że coś się stało
- W sumie to można tak powiedzieć- odezwał się Bartek
- Ty jeszcze nie w Bełchatowie? Co się tam u was do cholery dzieje?
- Jak przyjechaliśmy do Wrocławia to straszne mocno śnieg padał i
Bartek został u mnie na noc
- zostałem zmuszony- wtrącił się Bartek
- Piter powiedz mi czy miałam pozwolić mu jechać w śnieżycę?
- No jasne, że nie. Jeszcze by do jakiegoś wypadku doszło-
powiedział Piter
- Widzisz dobrze zrobiłam. Buziak się należy- powiedziałam do
Bartka pokazując na policzek
- Czy wy chcielibyście mi coś jeszcze powiedzieć?- zapytał
podejrzliwie środkowy
- Zależy co byś chciał wiedzieć?- zapytał Bartek
- Wy już dobrze wiecie co. Dobra ja wam nie przeszkadzam. Bartek
pamiętaj, że ja nie chcę na razie zostać wujkiem- powiedział
rozbawiony
- Haha. Ty byś sobie lepiej jakąś dziewczynę znalazł-
powiedziałam
- Spokojnie, ja mam czas. Trzymajcie się. A i jeszcze jedno Bartek.
Nie skrzywdź mojej przyjaciółki- powiedział stanowczo
- Słyszałeś? Jestem, gatunkiem chronionym- zwróciłam się do
mojego chłopaka.
- Słyszałem- odpowiedział- Na razie Piter- pożegnał przyjaciela
- Dobranoc Piotrek- powiedziałam i zakończyłam połączenie.
- No to mamy błogosławieństwo naszego przyjaciela- powiedział
Bartek składając całusa na mich ustach
-Ta podróż strasznie mnie zmęczyła- powiedziałam z udanym
ziewnięciem
- Wspólna kąpiel?- zapytał Bartek
- Mam lepszy pomysł
- Zamieniam się w słuch
- Ja pójdę się wykąpać, a ty posprzątasz w kuchni. Strasznie
tam nabrudziłeś- dałam chłopakowi buziaka w policzek i poszłam
do sypialni. Wzięłam swoją piżamę i poszłam do łazienki.
Zaczęłam się zastanawiać, czy nie za szybko się to wszystko
dzieję. Przypomniały mi się słowa mojej mamy „Miłości nie
zatrzymasz. Nie ważne czy krótko się znacie, czy od dziecka.
Miłość ma swoje prawa i nawet jeśli po tygodniu znajomości się
zakochasz z wzajemnością, to daj szansę temu uczuciu”. Te
słowa miałam teraz w głowie. Dokończyłam szybko kąpiel i
poszłam do Bartka, który sprzątał w kuchni
- Nigdy więcej z tobą nie będę gotować- powiedział wycierając
blat kuchenny z mąki
- A ja ci kazałam rzucać mąką po całej kuchni?
- a kto zaczął bitwę na mąkę?
- Ty mogłeś skończyć
- Masz szczęście, że cię kocham,- po jego słowach uśmiechnęłam
się
- Idź się wykąpać, a ja dokończę sprzątanie
- Jesteś aniołem
- Zobaczymy co powiesz za jakiś czas
- To idę do auta po torbę i zaraz wracam
- Mam nadzieję, że wrócisz- powiedziałam. Bartek opuścił
kuchnię, a ja zabrałam się za sprzątanie. Dość szybko
uporządkowałam kuchnię. Skończyłam, za nim Bartek się wykąpał.
Miałam ochotę obejrzeć jakiś film, więc poszłam do salonu, żeby
zobaczyć co jest w telewizji. Na jednym z kanałów miał się
zaraz zacząć film „ Nie zadzieraj z fryzjerem” postanowiłam go
obejrzeć. Za nim film się rozpoczął Bartek dołączył do mnie.
Wtulona w tors siatkarza czekałam na rozpoczęcie filmu. Cały film
śmialiśmy się z Bartkiem. Naprawdę świetna komedia.
- Gdzie będę spał?- zapytał po skończonym seansie
- Hmmm.... Mam pewien pomysł- uśmiechnęłam się i wstałam z
kanapy- Jesteś ciekawy jaki?- spytałam podając mu rękę
- Bardzo
- To chodź za mną- powiedziałam tajemniczo. Trzymając za rękę
Bartka zaczęłam podążać do swojego pokoju- Jeśli zaczniesz się
rozpychać na łóżku to cię wygonie- powiedziałam gdy byliśmy w
moim pokoju
- Nie wiedziałem, że mój kotek jest taki groźny
- Skarbie postaram się zrobić wszystko, żebyś była szczęśliwa-
szepnął mi na ucho
- Mam nadzieję. Powiesz mi gdzie chcesz jechać w przyszły
weekend?- zapytałam patrząc w jego oczy
- To ma być niespodzianka
- To powiec chociaż jakie mam sobie przygotować ubrania
- Coś eleganckiego, jakąś sukienkę
- To dokąd ty chcesz mnie zabrać?
- Niespodzianka.
- Jesteś nie możliwy
- Za to mnie kochasz- uśmiechnął się cwaniacko
- No właśnie nie wiem za co ja cię tak właściwie kocham-
wyszczerzyłam się do niego, na co odpowiedział łaskotaniem mnie.
Nie byłam mu dłużna. Zmęczeni swoimi wygłupami przytuliliśmy się
do siebie i udaliśmy do krainy Morfeusza.
-----------------------
Na miły początek weekendu oddaje do waszej oceny nowy rozdział :)
Pod ostatnim było mało komentarzy co mnie trochę zdołowało :( ale podjęłam decyzję, że choćby nie wiem co się działo ja dokończę to opowiadanie ( nawet jakby jedna osoba miała to czytać)
Czekam na wasze opinie i przepraszam za możliwe błędy
Pozdrawiam i do następnego :*
(zakładając, że nie zabijecie za ten rozdział :D)
Ekstra czekam na następny ;-)
OdpowiedzUsuńSuper :*
OdpowiedzUsuńZa co cb zabijać no może tylko że to Bartek a nie Andrzej ale po za tym genialny <3 :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny *.*
OdpowiedzUsuńSkoro Angela pokochała Bartka tak naprawdę dopiero wtedy, gdy dowiedziała się o Jego uczuciach, to dlaczego tak samo nie mogła postąpić w kwestii Wrony? ;P Mam nadzieję, ze Kurek Jej nie zrani, ale wtedy zajmie sie Nim Piter ;D
Pozdrawiam ;**
To uczucie do Bartka to tak naprawdę pomysł, który przedłuży to opowiadanie, a dlaczego Bartek a nie Andrzej? Po prostu tak wyszło. Taki pomysł wpadł mi do głowy i go wykorzystałam
UsuńZapraszam na 27 rozdział: http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/2015/10/rozdzia-27.html
OdpowiedzUsuńHej! Serdecznie zapraszam na ósmą część przygód Natalii Piechockiej- córki prezesa klubu PGE Skry Bełchatów. Natalia podejmuje pracę w klubie, a jej losy splatają się z losami siatkarzy.
OdpowiedzUsuńhttp://barszcz-z-uszkami.blogspot.com/2015/10/8.html
Pozdrawiam i wenki życzę! :*
hej' trafilam na to opowiadanie przypadkiem i zostaje do konca' wciagnelo mnie' zwiazek z Bartkie ' a to co przezyla z Piotrkem sie nieliczy i on poprostu zyczy je szczescia skims innym ? ciekawe czy choc troszke jest o nia zazdrosny' czekam na kolejny rozdzial .:*
OdpowiedzUsuń