piątek, 23 października 2015

Rozdział XXX

 ***Angela***
Obudził mnie hałas zza okna. Obróciłam się drugą stronę. Chciałam przytulić się do Bartka, ale go nie było. Nie chętnie wstałam z łóżka i poszłam zobaczyć gdzie jest. Zastałam go w kuchni. Nie zauważył mnie więc wróciłam do pokoju i położyłam się do łóżka. Nagle zadzwonił mój telefon. Nie patrząc kto to odebrałam.
- Halo- powiedziałam
- Hej śpiochu. Co u ciebie?- usłyszałam głos Karola
- Cześć.Wspaniale- powiedziałam radośnie
- Cóż takiego się wydarzyło?
- Zakochałam się
- Kim jest ten szczęśliwiec
- Twoim kolegom z klubu
- Wrona?- zapytał
- Nie, Bartek- jak na zawołanie mój chłopak przyszedł do pokoju
- Och... Mamy nowy romans.- powiedział- Ola, Angela i Bartek są razem- krzyknął do swojej dziewczyny
- A ty od razu musisz wszystkim mówić. Muszę pamiętać, żeby ci niczego nie mówić.
- Ola chce z tobą rozmawiać- rzekł środkowy.
- Hej Angela. Życzę wam dużo szczęścia. Kiedy do nas wpadniesz?- zapytała
- Jeszcze nie wiem. Muszę kończyć. Do zobaczenia- nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się.
- Przygotowałem ci śniadanie- powiedział Bartek stawiając na moich nogach tacę
- Sama tego nie zjem. Będziesz musiał mi pomóc
- Z przyjemnością- powiedział składając buziaka na moim policzku.
- Podoba mi się to. Zawsze marzyłam, żeby mieć chłopaka, który zrobi mi śniadanie do łóżka- powiedziałam próbując przygotowanej przez przyjmującego jajecznicy.
- Widzisz marzenia się spełniają. Po śniadaniu wracam do Bełchatowa
- A nie możesz zostać do jutra?
- Chce iść dziś na mecz chłopaków. Ale ty możesz jechać ze mną. Jutro wieczorem cię odwiozę i zostanę na noc
- bardzo dobry pomysł- skończyliśmy śniadanie. Bartek po nim posprzątał, a ja przygotowałam się do wyjazdu. Zabrałam kilka najpotrzebniejszych rzecz. Wybrałam też ciepłe i wygodne ubrania. Udałam się do toalety. Wykonałam poranną toaletę i ubrałam się:

Po opuszczeniu pomieszczenia poszłam do kuchni gdzie czekał na mnie Bartek.
- Możemy już jechać?- zapytał podchodząc do mnie. W świetnych humorach poszliśmy do samochodu. Droga również mijała nam dobrze. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim co wydarzyło się w moim życiu, w ostatnim czasie. Trwało to jakiś czas. Nagle usłyszałam głos Bartka.
- I czym tak myślisz?
- O wszystkim i o niczym
- Może jakiś szczegół?
- Myślę nad tym jakie mam szczęście. Od października w moim życiu wiele się zmieniło. Straciłam jednego przyjaciela, a zyskałam kilku. Zaczęłam grać na poważnie w siatkówkę. Studiuje dziennikarstwo.
- O czymś jeszcze myślisz?
- Najlepsze zostawiłam na koniec.- zobaczyłam na twarzy siatkarza uśmiech- Mam nowego, wspaniałego szofera- zaśmiałam się. Bartkowi zszedł uśmiech z twarzy
- A więc jestem tylko szoferem?- zapytał podejrzliwie
- W sumie to nie. Jesteś wspaniałym siatkarzem i moim nowym chłopakiem- powiedziałam spoglądając na niego
- I to chciałem usłyszeć.- resztę drogi przespałam. Obudził mnie Bartek gdy byliśmy w Bełchatowie.- Kochanie, do kogo jedziemy na obiad?- zapytał
- Do Karola i Oli- powiedziałam po zastanowieniu. Dużo czasu nie minęło, a byliśmy już pod odpowiednim blokiem. Przed drzwiami spotkaliśmy Andrzeja, który szedł do Karola. Wronka zadzwonił domofonem do Karola i już po chwili jechaliśmy windą na odpowiednie piętro. Wrona otworzył drzwi i wszedł jak gdyby nic. My z Bartkiem szliśmy za nim. Właściciele przywitali się z środkowym i dopiero wtedy nas zobaczyli
- Mówiłaś, że nie wiesz kiedy do nas przyjedziesz- powiedział oburzony Karol
- A bo, to tak spontanicznie. Bartek zaproponował, żebym z nim przyjechała więc jestem
- Fajnie widzieć was uśmiechniętych. Chodźcie do salonu zaraz będzie obiad.- przywitała nas Ola.
- Długo jesteście razem?- zapytał ze smutkiem Andrzej
- Od wczoraj- powiedzieliśmy z Bartkiem równocześnie
- Bartek zostawisz nas na chwilkę samych?- zapytałam
- Pewnie. Pójdę do Oli i Karola- uśmiechnął się Kurek i opuścił salon
- Jesteś szczęśliwa?- zapytał Wroniasty siadając koło mnie
- Jestem z Bartkiem od wczoraj, ale jak na razie jestem z nim szczęśliwa.
- Wiesz, że cię kocham- powiedział na co przytaknęłam- Dlatego chciałbym żebyś była szczęśliwa. Nawet z innym facetem.
- Andrzej, dziękuję ci za wszytko co dla mnie zrobiłeś. Chciałabym żebyśmy dalej byli przyjaciółmi. Jesteś dla mnie jak starszy brat- powiedziałam przytulając go
- Czyli muszę się pogodzić z tym, że jesteś tylko moją młodszą siostrzyczka- rzekł
- Musisz. Fajnie mieć tylu braci- zaśmiałam się
- Kto jeszcze?
- Karol, Krzysiek, Fabian, Piotrek i jeszcze kilku innych by się znalazło
- Ale ja jestem najlepszy?- nie zdążyłam mu odpowiedzieć gdyż przyszła Ola z Karolem, a za nimi Bartek
- Mam być zazdrosny?- zapytał mój chłopak gdy zobaczył mnie przytulona do Andrzeja
- O mojego brata chcesz być zazdrosny?- zapytałam przytulając się do ukochanego
- No skoro to twój brat to sobie odpuszczę- powiedział skradając z moich ust całusa.
- Smacznego- powiedziała Ola. Obiad jedliśmy w bardzo wesołej atmosferze. Chłopaki rozmawiali dzisiejszym meczu, a ja z Ola o ubraniach i innych babskich sprawach.
- Angela możemy już iść?- zapytał nagle Bartek
- Ale do meczu jeszcze dużo czasu- powiedziałam spoglądając na zegarek
- Ale ja chce spędzić z tobą trochę czasu- oznajmił i przytulił mnie
- Tym zdaniem wygrałeś- zaśmiałam się- dziękujemy za pyszny obiad. Widzimy się na meczu
- Do zobaczenia- powiedzieli nasi przyjaciele. Razem z Bartkiem udaliśmy się do samochodu, a następnie do mieszkania chłopaka.
- Jak na faceta to masz bardzo czysto w mieszkaniu- przyznałam po dokładnym obejrzeniu mieszkania.
- To dlatego, że rzadko tu jestem.- zaśmiał się- Nie przyjechaliśmy tu po to żeby rozmawiać o tym w jakich warunkach mieszkam- powiedział, seksownym głosem przytulając mnie
- To może mi wyjaśnisz po co tu jesteśmy- szepnęłam mu zadziornie do ucha
- Z przyjemnością- oznajmił i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Całując się udaliśmy się do łazienki. Bartek zręcznie pozbył się mojej bluzki. Długo nie czekałam i pozbyłam się jego koszuli. Bartek całował mnie po całym ciele. Od jego dotyku robiło mi się cieplej, a po plecach przechodził przyjemny dreszczyk. Siatkarzowi zaczęły przeszkadzać moje spodnie przez co szybko się ich pozbył. Porządnie rosło z każdą minutą. Pocałunki były bardziej namiętnie. Na klatce piersiowej Bartka zostawiłam pamiątkę w postaci malinki. Siatkarz zdjął swoje spodnie oraz naszą bieliznę i zaprowadził do kabiny prysznicowej. Łapiąc mnie za pośladki uniósł mnie do góry. Nogi oplotłam wokół jego pasa. Bartek z ogromnym zaangażowaniem składał pocałunki na mojej twarzy, szyi, biuście przy, którym zatrzymał się dłużej. Siatkarz robił ze mną co chciał. Całkowicie oddałam się jego pieszczotom. Co jakiś czas przerywaliśmy pocałunki, żeby złapać oddech. Nagle Bartek złączył nasze ciała, a moje ciało oblało przyjemne ciepło. Siatkarz poruszał się delikatnie, tak jakby czekał na moją reakcję. W odpowiedzi składałam na jego ciele pocałunki, tym samym tłumiąc swoje okrzyki rozkoszy. Z każdą chwilą ruch Bartka były szybsze i bardziej zdecydowane. Gdy oboje byliśmy już spełnieni Bartek wyszedł ze mnie. Na gąbkę nalał żel pod prysznic i starannie umył moje ciało, ja w tym czasie umyłam swoje włosy. Na naszych twarzach widniały uśmiechy. Gdy Bartek namydlił swoje ciało odkręciłam kran z ciepłą wodą. Krople ciepłej wody spływały po naszych ciałach. Po skończonej kąpieli zaczęliśmy wycierać swoje ciała. Owinięta ręcznikiem stanęłam przed lustrem.
- Bartek, mógłbyś przynieść moja torbę- poprosiłam chłopaka
- Dla ciebie skarbie wszystko- złożył na moich ustach subtelny pocałunek i opuścił łazienkę. Rozczesałam mokre włosy. Gdy skończyłam, Bartek przyszedł z moją torbą.
- Dziękuję- w ramach podziękowania procowałam go.
-Nie ma za co. Mam jeszcze dla ciebie nową koszulkę na mecz- oznajmił i podał mi czarna koszulkę z numerem 7 i swoim nazwiskiem
- Dziękuję, ale dziś mi się nie przyda- zaczęłam się z nim droczyć
- A to dlaczego?- zapytał kładąc ręce na moich biodrach
- Może dlatego, że nie będziesz grać
- To w czyjej koszulce chcesz iść?- zapytał całując mnie w ramię
- Hmm... Może w koszulce Mariusza, a może bez- powiedziałam szukając koszulki w torbie
- Ta propozycja żebyś szła bez koszulki bardzo mi się podoba, ale nigdy bym cię nie wypuścił z domu- powiedział przegryzając płatek mojego ucha
- Ciekawe z jakiego powodu- powiedziałam drocząc się z nim
- Jest kilka. Po pierwsze jesteś za ładna, po drugie na meczu będzie za dużo facetów, po trzecie jesteś moją dziewczyną. A po czwarte i najważniejsze Kocham Cię- powiedział i pocałował mnie na namiętnie
- Przekonałeś mnie. Pójdę w twojej koszulce- uśmiechnął się do mnie triumfalnie.
- To zbieraj się i zaraz wychodzimy.- rzekł i opuścił łazienkę. Zaczęłam suszyć włosy. Gdy już je wysuszyłam, ponownie rozczesałam. Założyłam bieliznę i w ciało wsmarowałam balsam. Następnie zmyłam rozmazany makijaż i zrobiłem nowy. Po wchłonięciu balsamu założyłam spodnie i koszulkę Bartka. Zabrałam swoje rzeczy i opuściłam łazienkę.
- Gdzie mogę zostawić rzeczy?- zapytałam Bartka będąc w salonie
- Gdzie chcesz. Teraz to także twoje mieszkanie.- powiedział i wstał z kanapy
- Uważaj na to co mówisz- zaśmiałam się
- Chciałbym abyś zawsze kiedy masz ochotę przyjechała tu. Nawet bez zapowiedzi. Dlatego od dziś to twój komplet kluczy- rzekł i podał mi przedmiot
- To za wcześnie.
- Może i tak. Ale chcę, żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie bardzo ważna- oznajmił i przytulił mnie
- To bardzo miłe z twojej strony. Jedźmy już na mecz- odparłam całując go w policzek
- Jak sobie mój skarb życzy- już po chwili byliśmy w samochodzie Bartka i jechaliśmy na halę.- Wiesz, że dziennikarze nie dadzą nam spokoju?- zapytał w pewnym momencie Bartek
- Zdaję sobie z tego sprawę. Ale jakoś nie bardzo mnie to obchodzi. Przypomnę ci, że jestem studentką dziennikarstwa
- Pamiętam. Tylko nie chciałbym, żebyś czuła się niekomfortowo z powodu nieprzyjemnych pytań
- Dam sobie radę.- uśmiechnęłam się
- Wiem o tym skarbie- reszta drogi minęła nam wyjątkowo szybko.
Wchodząc do Energii spotkaliśmy kilku siatkarzy Skry. Przywitaliśmy się z nimi i poszliśmy na trybuny. Bartek chciał jeszcze porozmawiać z kolegami z drużyny. Namawiał mnie żebym poszła z nim, ale mi się nie chciało. Zostałam na trybunach i czekałam na rozpoczęcie rozgrzewki siatkarzy, a potem meczu. Po krótkiej chwili usiadł koło mnie Bartek, a na boisko wyszli siatkarze z Jastrzębia, a zaraz po nich Skry. Z uwagą przeglądałam się rozgrzewce obu drużyn. Miałam ochotę opisać to w swojej pracy semestralnej.
- Bartek idę zrobić kilka zdjęć do pracy na studia. Zaraz wrócę
- Będę czekał. Jeśli chcesz to po meczu pójdziemy do chłopaków z JSW i przeprowadzisz z nimi wywiad.
- Dobry pomysł. Kocham cię. Zaraz przyjdę- z telefonem w ręku poszłam do band reklamowych. Zrobiłam kilka zdjęć i wróciłam do Bartka. Zdążyłam wrócić, a koło nas pojawiła się grupka dziennikarzy i fotografów.
- Państwo są razem?
- Jak długo?
- Planujecie wspólną przyszłość?
- Jak pani czuje się jako dziewczyna Bartosza Kurka?- gdyby nie Bartek to było by jeszcze kilka pytań
- Wystarczy tych pytań. To jest nasze prywatne życie i nie będziemy się nikomu spowiadać- rzekł zdenerwowany
- Może da pan dojść do słowa swojej dziewczynie- rzekł jeden z pismaków
- Niech pan nie upomina Bartka. Jesteśmy razem jeśli chcecie wiedzieć, ale to nie jest dla nas powód do tworzenia sensacji. Jak już Bartek zauważył to nasze życie więc proszę się do niego nie wtrącać.
- Wasi kibice są ciekawi, może jednak powiecie coś więcej- drążył temat inny dziennikarz
- Nasi kibice dowiedzą się od nas na naszych profilach społecznościowych, a nie z gazet. Skończyłem rozmowę. Do widzenia- powiedział Bartek. Większość dziennikarzy wiedząc, że nic nie powiemy poszła. Został tylko jeden
- To teraz chciałbym porozmawiać o siatkówce. Możemy?- zapytał. Bartek spojrzał na mnie pytająco, skinęłam głową twierdząco
- Dobrze. Ma pan 3 minuty
- Pani Angeliko, wszyscy wiedzą, że studiujesz i grasz w siatkówkę. Jak udaje ci się to pogodzić?
- Nie jest łatwo. Ale klub, w którym gram wspiera mnie i dzięki temu daje sobie radę
- Skąd taki pomysł żeby grać i studiować dziennikarstwo sportowe?
- Od dawna gram w siatkówkę, Gra ma mi pomóc w byciu lepszą dziennikarką, do tego pomaga w utrzymaniu.
- Jakie masz plany po zakończeniu nauki?
- Chcę zakończyć karierę sportową i robić to o czym marzyłam. Czyli być dziennikarką, komentować mecze, przeprowadzać wywiady
- Mam Jeszcze kilka pytań, ale zostawię je na inne spotkanie. Panie Bartku jak się pan czuje? Czy pańska kontuzja daje jeszcze o sobie znać?- teraz skierował się do Kurka. Z uwagą słuchałam odpowiedzi chłopaka
- Czuję, się już dobrze. Żałuję, że nie mogę zagrać w tym meczu, ale razem z trenerem postanowiliśmy nie ryzykować. Kontuzja już mija, jak wyniki badań będą dobre to już w środę widzimy się na boisku- dziennikarz chciał o coś zapytać, ale nie zdążył, gdyż wyprzedził go spiker i ogłosił, że zbliża się godzina rozpoczęcia tego meczu.
- Dziękuję za miłą rozmowę. Życzę państwu dużo szczęścia- pożegnał nas i nie czekając na odpowiedź poszedł w stronę band reklamowych. Chwilę po odejściu dziennikarza rozpoczął się mecz. Po przywitaniu drużyn i przedstawieniu wyjściowych składów rozpoczął się mecz. Od samego początku, że gra będzie zacięta. W końcu grały ze sobą jedne z czołowych klubów w Polsce. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili goście 6:8. Trener gospodarzy wprowadził zmiany w zespole. Jednak to nie pomogło. Na drugą przerwę techniczną siatkarze schodzili przy 3 punktowym prowadzeniem klubu z Jastrzębia. Nie oddali go do samego końca. Tym samym wygrali pierwszego seta 22:25. Siatkarze Skry zmieniali strony z nieco smutnymi twarzami. W przerwie Bartek podszedł do nich i wnioskuje, że powiedział im kilka motywacyjnych słów. Przed gwizdkiem rozpoczynającym drugiego seta przyjmujący był już koło mnie. Na jego twarzy widniał duży uśmiech. Byłam pewna, że chodzi o to co przekazał swoim kolegom. Drugi set kilku punktowym prowadzeniem rozpoczął klub z Bełchatowa 8:4. Kibice na trybunach szaleli z radości, cieszyli się z każdego zdobytego punktu. Nastroje siatkarzy uległy zmianie. Każdy punkt zdobyty powiększył ich uśmiechy, po straconym na ich twarzach widniała determinacja i motywacja. Druga przerwa techniczna również była przy prowadzeniu Skry 16:13. Końcówka seta to był pokaz siły obu ekip. Gra toczyła się punkt za punkt. Jednak w końcowym rozrachunku tej partii to siatkarze Skry mieli więcej powodów do radości. Wygrali tego seta 25:22. Trzecia partia tego spotkania rozpoczęła się od świetnych serii w polu zagrywki po stronie żółto-czarnych 8:2. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla szybko się obudzili odrobili kilka punktów 12:9. W drugiej części tego seta swoją moc w ataku i polu zagrywki pokazywali bełchatowianie 16:12. Siatkarze gospodarzy spokojnie wyprowadzali swoje akcje, natomiast gracze JSW coraz częściej popełnili błędy. Ostatecznie ten set padł łupem dla siatkarzy z Bełka 25:19. W całym meczu prowadzili już 2:1. Opanowanie i spokój panował w drużynie Skrzatów. Każda akcja była przemyślana, a Jastrzębianie grali chaotycznie 8:3. Trener pomarańczowych dokonał kolejnych zmian które pomogły odrobić im straty 16:14. Po przestoju jaki zapanował w drużynie gospodarzy gracze wrócili do swojej normalnej gry. Końcówka tego seta należała do mocnych zagrywek i dobrych bloków żółto-czarnych. Set zakończył się wynikiem 25:19 dla PGE Skry Bełchatów. Tym samym wygrali cały mecz 3:1. Siatkarze tego klubu biegali po całym boisku. Bardzo cieszyli się z tego zwycięstwa za 3 punkty. Razem z Bartkiem też się cieszyliśmy. Postanowiliśmy zejść na boisko i pogratulować chłopakom. Zanim to zrobiliśmy spiker ogłosił najlepszego zawodnika meczu.
- MVP tego spotkania został kapitan PGE Skry Bełchatów Mariusz Wlazły- po tych słowach Mariusz wraz ze swoim synkiem poszedł odebrać nagrodę.
- Gratulacje chłopaki- powiedzieliśmy równo z Bartkiem do rozciągających się siatkarzy
- Zagraliście naprawdę bardzo dobry mecz- pochwalił ich Bartek
- Widzisz nawet bez ciebie dajemy sobie radę- powiedział Kłos, a reszta się zaśmiała
- Ty też przeciwko mnie?- zapytał mnie Bartek
- Yyy.. Nie skądże. W następnym meczu zagrasz i wynik będzie lepszy- po moich słowach skradł z moich ust buziaka
- Ocho mamy nowych zakochańców. Długo jesteście razem?- zapytał Mario
- Od wczoraj- rzekliśmy zgodnie
- No to dużo szczęścia na nowej drodze życia- powiedział Mariusz przytulajaą mnie
- Dziękujemy- uśmiechnęlismy się równocześnie
- Mamy co uczcić. Dziś o 20 w tym klubie co zawsze- powiedział Winiar, a reszta mu przytaknęła.
- To widzimy się wieczorem- oznajmił Bartek
- Do wieczora- pożegnałam znajomych
- Do zobaczenia- odpowiedzieli siatkarze i udali się do szatni, my natomiast poszliśmy do auta przyjmującego
- Jedziemy na zakupy- rzekł Bartek
- Po co?- zapytałam zdziwiona
- Musimy kupić ci sukienkę na wieczór
- Podoba mi się twoja chęć chodzenia ze mną na zakupy, ale...
-nie ma żadnego ale - powiedział i wpił się w moje usta
- Pozwól, że dokończę. Ale ja sama place za swoje zakupy
- Nie ma takiej opcji. Ja proponuję zakupy i ja płacę
- Stać mnie na zakup sukienki. Nie chciałbym, żebyś myślał, że jestem z tobą dla kasy.
- Tym, że chcesz sama płacić udowadniasz mi, że nie jesteś ze mną dla pieniędzy. A ta sukienkę, powiedzmy, że kupię ci w prezencie na Mikołajki
- Nie musisz
- Ale chcę- oznajmił i pocałował mnie namiętnie. Wokół nas zebrała się grupka kibiców i zaczęła robić nam zdjęcia. Gdy się od siebie oderwaliśmy Bartka otoczyły jego fanki, a mnie moi fani. Ponad pół godziny rozmawialiśmy autografy i pozowaliśmy do zdjęć.
- Nareszcie dali nam spokój
- Mogło być gorzej- rzekłam siadając na miejscu pasażera. Droga do galerii szybko nam minęła. Po kilku minutach byliśmy już w sklepie z ubraniami. Mi w oko wpadła jedna sukienka, ale Bartek wybrał 10, które mu się spodobały i miałam je przymierzyć. Nie powiem niektóre były bardzo ładne, ale ich ceny również. Po założeniu każdej sukienki musiałam wyjść przed przymierzalnie i pokazać się Bartkowi. Wybrałam 3 sukienki, które najbardziej mi się spodobały


























Do tego wybraliśmy buty i torebkę. Bartek nie protestował. Będąc przy kasie Kurek oznajmił, że dziś on zapłaci za zakupy. Nie chciałam robić scen przy ludziach więc zgodziłam się na to.
- Miałeś zapłacić tylko za jedną sukienkę- powiedziałam siadając do auta
- Ale zapłaciłem za wszystkie. Jesteś moja księżniczka, więc chcę ci dawać różne prezenty.
- Bartek nie musisz dawać mi żadnych prezentów. Ja i tak cię kocham
- Wiem słońce. Skończmy już rozmowę na ten temat
- No niech ci będzie. To może powiesz mi gdzie chcesz mnie zabrać w najbliższy weekend
- Niespodzianka. Po za tym jak ci powiem to pewnie nie będziesz chciała jechać
- Ale jesteś.- powiedziałam obojętnie
- Ale i tak mnie kochasz
- Masz rację- rzekłam i zaśmiałam się.
Będąc w mieszkaniu siatkarza zauważyłam, że do wyjścia została nam godzina. Od razu powędrowałam do łazienki. Odświeżyłam się, zrobiłam makijaż i wyorostowałam włosy, po czym ubrałam się

Gotową opuściłam łazienkę.
- No nie wiem czy cię wypuszczę z domu - powiedział seksownym głosem Bartosz obejmując mnie w pasie
- Aż tak źle wyglądam?
-Wręcz przeciwnie. Wyglądasz rewelacyjnie. Boję się, że ktoś mi cię poderwie
- Ale ja kocham tylko ciebie, więc nie masz czego się bać- rzekłam i pocałowałam go.
- Mam coś dla ciebie- powiedział siatkarz wyjmując z kieszeni małą toretorebkę
-Nie mogę tego przyjąć- powiedziałam gdy zobaczyłam co mi podarował
- Możesz.- powiedział zakładając mi naszyjnik












- W takim razie oddam ci pieniądze za zakupy- powiedziałam i poszłam po torebkę.- Nawet nie chcę słyszeć, że ty nie przyjmiesz tych pieniędzy
-Ale słonko...- Nie dałam mu dokończyć
- Żadne słonko. Zbieraj się, zaraz się spóźnimy
- Jesteś uparta
- Ty też- powiedziałam wychodząc z mieszkania. Pod blokiem stała taksówka, która mieliśmy jechać do klubu. Wsiedliśmy do auta i kierowca ruszył.

====================
Zmeczona 3 lekcjami wf i prawie trzy gidzinnym treningu oddaje do waszej oceny kolejny rozdział. To już 31 a ja końca nie widzę. Mam nadzieję, że wam się podoba. Czekam na opinie. Dziekuję za wszytkie komentarze i wyświetlenia. 
Do nastepnego :*

5 komentarzy:

  1. Przepraszam, że tak długo mi zajęło czytanie Twojego bloga :( Rozdział rewelacyjny chociaż.myślałam, ze Angela będzie z Pitem :/ To bardzo dobrze, że jeszcze końca opowiadanie nie widzisz, bo jest ono genialne *,* Pozdrawiam i czekam na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;3
    Szkoda mi Wrony, bo widać, że nie jest Mu łatwo patrzeć, jak Jego kumpel jest szczęśliwy z dziewczyną, którą On pierwszy pokochał... mam nadzieję, że Oni jeszcze będą razem, bo idealnie by do siebie pasowali. Zapewne środkowemu jest ciężko utrzymać relacje z Angelą jedynie na poziomie przyjacielskim i chyba nie odpuści sobie walki o Nią. Zdaje mi się, że Bartek chcę Ją zabrać do swoich rodziców ;P

    Zapraszam Cię serdecznie na kolejny rozdział losów Wojtka i Zuzy... gdzie wyjaśni się kim był tajemniczy mężczyzna i co wniesie do życia dziewczyny.
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/10/rozdzia-53-zaczynaas-byc-wtedy.html
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. WIdzę,że Angela jest szczęśliwa z Bartkiem, mam nadzieję,że on tego niespieprzy. Szkoda mi Andrzeja, musi patrzeć na szczęście Bartka i Angeli a ją kocha więc pewnie będzie mu ciężko,ale mam nadzieję,że znajdzie dziewczynę ,która zawładnie jego serce. czekam na kolejny. Pozdrawiam :*
    ps. w wolnej chwili zapraszam do siebie http://daj-mi-wiare-milosc-cieplo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam cię na kolejny rozdział losów czwórki przyjaciół...
    Jak Klara poradzi sobie z opieką nad trójką dzieci? Czy będzie miała w nich jakiegoś sojusznika?
    Klara powie komuś co znalazła w mieszkaniu Andrzeja?
    Kto i jak pomoże Wronie?... Na te i na inne pytania, odpowiedź znajdziesz w 28 rozdziale:
    http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/2015/10/rozdzia-28.html

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając swoją opinię motywujesz mnie do pisania:)