piątek, 2 października 2015

Rozdział XXVII

Obudziłam się w szczelnym uścisku Piotrka. Za oknem było ciemno. W kącikach oczu zaczynały gromadzić mi się łzy. Znów śniło mi się, że jestem uwięziona. Czując uścisk siatkarza powstrzymałam się od płaczu i krzyku. Chciałam delikatnie wstać. Nie udało mi się.
- Dokąd to uciekasz. Jest jeszcze ciemno śpij- powiedział Nowakowski przytulając mnie
- Nie mogę spać. Znów miałam zły sen- powiedziałam
- Nie masz się czego bać. Jestem teraz przy tobie- powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Pójdę się wykąpać i posprzątam trochę w salonie- powiedziałam i próbowałam wstać
- Na pewno nie będziesz sprzątać. Jesteś w gościach- zaprotestował środkowy
- Niech ci będzie. W takim razie idę wziąć prysznic i zrobię śniadanie- powiedziałam i wyswobodziłam się z jego uścisku.
- Na śniadanie jeszcze za wcześnie. Zobacz za oknem ciemno.
-Marudzisz
- Nie, tylko ty jesteś uparta-powiedział. Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę. Złożył na moich ustach delikatny pocałunek.- Teraz śpij już- rzekł
- I tak nie zasnę- powiedziałam stanowczo
- To daj chociaż mi spać
- No to pójdę do siebie i będziesz mógł spać.
- Ale to nie będzie to samo- powiedział
- Nie marudź tylko śpij.- powiedziałam całując go w policzek
- Teraz mogę iść spać- powiedział i położył głowę na moim brzuchu. Już po chwili po pokoju rozchodził się odgłos chrapania siatkarza. Leżałam pod ciężarem Nowakowskiego i rozmyślałam nad swoim życiem. W pewnej chwili do pokoju wparował Bartek.
- Piter o której jedziesz na trening?- zapytał wchodząc do pokoju- O Angela. A co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony
- Aktualnie służę za poduszkę- powiedziałam pokazując na Nowakowskiego
- Okey, to nie przeszkadzam- zaśmiał się i wyszedł. Chwilkę później obudził się Piter
- Tak to ja się chcę budzić codziennie-powiedział i pocałował mnie
- To znajdź sobie dziewczynę- powiedziałam i wstałam z łóżka. Szybko poszłam do swojego pokoju. Zabrałam czyste ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Piżamę zaniosłam do pokoju. Poczułam głód. Zabrałam telefon i udałam się do kuchni. Tam zastałam  Piotrka i Bartka. Zaczynali robić śniadanie. Wyjęłam mojego samsunga i zrobiłam im zdjęcie. Od razu wstawiłam je na fb i instagrama:

" W jednej kuchni mam dwóch kucharzy :D Ciekawe co dla mnie ugotują #kucharzPit #kucharzBartek #mamnadziejężeśniadaniebędziedozjedzenie #niezdązyliześniadaniemdołóżka :("

Schowałam telefon i przywitałam się
- Witam kucharzy. co dobrego dla mnie ugotujecie?- zapytałam siadając na parapecie
- Hej. Jak ugotujemy to zobaczysz- powiedział Bartek
- A teraz opuść kuchnię. Mistrzów nie należy rozpraszać- zaśmiał się Nowakowski. Posłusznie opuściłam pomieszczenie. Usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam telewizor. Akurat leciała powtórka niedzielnego meczu Impelu Wrocław i Dąbrowy Górniczej. Zbliżała się końcówka 3 seta, gdy do pokoju weszli siatkarze.
- Wyłącz telewizor i zjadaj- nakazał mi Kurek. Nie zdążyłam wziąć pilota. Piotrek wyłączył za mnie telewizor. Bartek postawił przede mną tacę ze śniadaniem
- Wygląda ładnie. Oby było smaczne- powiedziałam nakładając na talerz jajecznicę.
- Smacznego- powiedzieli obaj siatkarze. Zaczęłam jeść śniadanie przyrządzone przez nich.
- I jak?- zapytał Nowakowski, gdy zjadłam
- Smaczne- powiedziałam
- To dobrze. Ja zmykam na trening. Widzimy się o 14:30 na Podpromiu.- powiedział siatkarz i pożegnał się z nami.
- Okey- odpowiedzieliśmy zgodnie. Postanowiłam trochę posprzątać. Bartek w tym czasie poszedł na zakupy. Około godzinę zajęło mi ogarnięcie salonu i kuchni. 
- Lubisz spaghetti?- zapytał Bartek po wejściu do kuchni
- Nawet bardzo
- To cieszę się. Będzie dziś na obiad- powiedział rozpakowując zakupy
- Kucharz Bartek w akcji- zaśmiałam się. Bartek podszedł do mnie i  pocałował. Nie spodziewałam się tego. Dostał za to z "liścia". Pobiegłam szybko do siebie. Zabrałam torebkę i wybiegłam z domu. Niewiele myśląc chciałam przebiec na druga stronę ulicy. Nie patrzyłam czy coś jedzie. Do oczu napływaly mi łzy. Wbiegłam na ulicę. Na moje szczęście samochód który jechał zdążył się zatrzymać tuż przede mną. Bezradne usiadłam na krawężniku ulicy.
- Co pani wyprawia?- krzyknął do mnie mężczyzna z samochodu. Mówił z włoskim akcentem. Miałam wrażenie że gdzieś już słyszałam.
- Przepraszam- powiedziałam łkając.
- Co się stało ze pani płacze?- zapytał klękając  koło mnie. Wtedy dopiero spojrzałam na niego. Był to Stefano. Ten którego poznałam w Bełchatowie.
- Cześć Stefano- powiedziałam
- Angela co się stało?- zapytał gdy ujrzał moja twarz
- Powiem ci ale nie tutaj. Jedźmy gdzieś na kawę albo na halę Podpromie
- To jedziemy na szybką kawę, a potem na halę- oznajmił i pomógł mi wstać. Powolnym krokiem udałam się do jego samochodu. Gdy siedziałam już w fotelu spojrzałam przez szybę na okno w mieszkaniu środkowego. Zobaczyłam w nim Kurka. I on też musiał mnie zobaczyć, bo od razu odszedł od niego. Razem ze Stefano udaliśmy się do jednej kawiarni.
- To teraz m co się stało- zachęcał mnie Włoch na
- Przyjaciel, mojego przyjaciela pocałował mnie. A ja wkurzyłam się na niego, dałam mu z liścia i wybiegłam z płaczem. Resztę już znasz- powiedziałam
- Może po prostu się w tobie zakochał i nie wie jak ci To powiedzieć.
- Kurek? On miałby się we mnie zakochać. Ma dziewczynę.- powiedziałam i dopiłam kawę
- To, że ma dziewczynę to jeszcze nic nie znaczy
- Może i nie, ale gorsze jest to, że ostatnio zostałam porwana i zgwałcona kilkanaście razy. Nie umiem zaufać kolejnemu mężczyźnie. Jest 3 którym ufam i niech tak na razie zostanie.
- To ty jesteś ta porwana siatkarka z Wrocławia?- zapytał
- Tak to ja. Proszę nie rozmawiajmy o tym. Jedźmy na halę- powiedziałam wstając od stolika.
- Okey- odpowiedział tancerz i wyszliśmy z lokalu. Droga na halę szybko minęła. Od razu po wejściu udałam się na trybuny. Za mną podążał Stefano. Około godziny trwał jeszcze trening Resoviaków. Na trybunach pojawiło się kilka partnerek siatkarzy. W końcu zakończył się trening. Podeszłam bliżej boiska, żeby się przywitać.
- Cześć wszystkim- powiedziałam
- Cześć- odpowiedzieli chórem, obok mnie pojawił się Piotrek
- A co ty tu robisz? Nie ma jeszcze 14- był zaskoczony
- Nie chciało mi się siedzieć w domu więc przyjechałam
-Zaraz wrócę- rzekł i odszedł. Szybko odszukałam wzrokiem Ignaczaka
- Hej Krzysiu- przywitałam go
- Hej Angela- uśmiechnął się i przytulił mnie
- Mogłabym u was dziś przenocować?- zapytałam
- Jasne. Coś się stało?- zapytał zaniepokojony
- Opowiem ci wieczorem
-Ok. Przyjdź na wieczorny trening to pojedziemy wtedy do mnie- powiedział i poszedł do szatni. Zostałam sama na boisku. Z trybun przyszedł do mnie Stefano.
- Zrób rozgrzewkę- polecił mi. Tak jak powiedział tak też zrobiłam. Po 10 minutach zakończyłam rozgrzewkę. Stefano również był po rozgrzewce.
- Zatańczymy?- zapytał podchodząc do mnie
- Z chęcią- uśmiechnęłam się. Po chwili z rozstawionych głośników wydobyła się muzyka latynoska.
- Może miałabyś ochotę zatańczyć ze mną w tańcu z gwiazdami?- zapytał Włoch po skończonym tańcu
- Ochotę może i bym znalazła, ale gorzej z czasem- powiedziałam siadając na trybunach
- Szkoda. Muszę dalej szukać partnerki- powiedział siadając Koło mnie.
Rozamawialiśmy w najlepsze. Nagle ktoś zasłonił mi oczy. Zaczęłam panikować. Tak się zaczęło moje porwanie
- Angela spokojnie, to tylko ja- powiedział Nowakowski odsłaniając mi oczy.
- Człowieku oszalałeś!? Tydzień temu w ten sam sposób zaczęło się moje porwanie!!- krzyknęłam zdenerwowana. Szybko wstałam z krzesełka i wybiegłam stamtąd. Słyszałam za sobą krzyki siatkarza, ale nie zwracałam na nie uwagi. Pobiegłam do łazienki. Tam dałam już całkowity upust swoim emocjom.

***Piotrek***

Angela jest moja najlepszą przyjaciółka, a ja zachowuje się jak skończony idiota. Muszę ją Znaleźć i przeprosić. Poszedłem w tym kierunku w którym ona pobiegła. Rozglądałem się dookoła. Nigdzie jej nie widziałem. Idąc z powrotem w stronę boiska wpadłem na pomysł żeby zobaczyć w toalecie. Szybko udałem się w jej stronę. Stojąc przed drzwiami usłyszałem czyjeś szlochanie. Byłem pewny, że to środkowa.
- Angela przepraszam. Nie chciałem cię wystraszyć- powiedziałem siadając koło dziewczyny
- Daj mi spokoju. Idź stąd!- krzyknęła ze łzami
- Nie. Jest mi strasznie głupio. Jesteś moja przyjaciółka, a ja zachowałem się wobec ciebie jak skończony idiota. Nie pomyślałem, że tak to odbierzesz. Proszę wybacz mi- powiedziałem patrząc na blondynkę
- Masz szczęście, że jesteś moim przyjacielem- powiedziała i wtuliła się we mnie
- A przy okazji największym kretynem
- Przez grzeczność nie zaprzeczę- zaśmiała się
- Chodź na boisko.- powiedziałem wstając. Podałem dziewczynie rękę i pomogłem wstać. Poszliśmy na boisko.
- Dobrze że już jesteście zaraz zaczynamy- powiedział prowadzący zajęcia. Po krótkiej chwili zaczęły się warsztaty. Spodobało mi się.

***Angela***

Warsztaty były rewelacyjne. Nauczyłam się wielu ciekawych kroków tanecznych. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła je wykorzystać. Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Zajęcia też musiały się zakończyć. Wszyscy się rozeszli a ja usiadłam na trybunach i czekałam na trening siatkarzy. Chcę pójść porozmawiać z ich psychologiem. Może on pomoże mi się pozbierać po tym porwaniu. Zastanawiałam się dlaczego Bartek nie przyszedł. W sumie po tym co się stało to może i lepiej. Moje rozmyślania przerwał Nowakowski.
- Wiesz czemu Kurek nie przyszedł na zajęcia
- Domyślam się, ale wolę oo tym nie mówić
- Co się stało? Coś ci zrobił?- zapytał zaniepokojony
- Nie, wszytko w porządku. Dziś będę nocować u Ignaczaków- odpowiedziałam szybko.
- Skoro nie chcesz u mnie nocować o coś musiało się stać- powiedział przytulając mnie
- W sumie to tak. Ale nie chcę o tym rozmawiać.- powiedziałam- Jest może wasz psycholog?- zapytałam wstając
- Jest, zaprowadzę cię- powiedział i poszedł w stronę wyjścia z boiska. Gdy byliśmy pod gabinetem, siatkarz zapukał i przedstawił mnie panu psychologowi. Nowakowski poszedł na trening, a ja zaczęłam opowiadać co wydarzyło się w ciągu ostatnich 5 miesięcy.
- Dziękuję panu za rozmowę. Po niej poczułam się lepiej
- Jestem od tego żeby pomagać. Dobrze by było, aby spotykała się pani chociaż raz w tygodniu z psychologiem- poradził mi
- Postaram się. Do widzenia- powiedziałam wstając z krzesła
- Do widzenia- pożegnał mnie psycholog gdy wychodziłam. Udałam się na boisko. Siatkarze omawiali taktykę na jutrzejszy mecz. Żeby im nie przeszkadzać poszłam na główny hol obiektu. Wyszłam przed budynek.
Na przeciwko była stacja benzynowa. Przeszłam przez przejście i udałam się do obiektu. Na miejscu kupiłam paczkę papierosów i zapałek oraz butelkę wódki. Wróciłam przed halę. Butelkę z procentową cieczą schowałam pod kurtkę. z paczki papierosów wyjęłam jedną fajkę i odpaliłam ja zakupionymi zapałkami. Zaczęłam wspominać ostatnie wydarzenia z mojego życia. Najdłużej zatrzymałam się przy wspominaniu poznania z Bartkiem, zdjęć jakie sobie robiliśmy i dzisiejszego pocałunku. Zastanawiałam się cały czas dlaczego to zrobił. Postanowiłam się przekonać i do niego zadzwoniłam.
- Halo?- zapytał
- Hej Bartek- powiedziałam powstrzymując łzy
- Hej Angela. Ty płaczesz? Co się stało?
- Nie ważne. Dzwonię, żeby się zapytać dlaczego mnie dziś pocałowałeś?- zapytałam
- To skomplikowane. Nie jest to rozmowa na telefon. Porozmawiamy jak wrócisz- powiedział
- Czyli jutro. Dziś na noc jadę do Ignaczaków- powiedziałam wyciągając następną fajkę
- Dobra,  pójdziemy jutro na kawę i pogadamy- zaproponował
- Okey. Dobranoc- powiedziałam i zakończyłam połączenie.  Siedziałam tak dłuższą chwilę. Nagle koło mnie usiadło dwóch mężczyzn.
- Co ty do cholery wyprawiasz?- zapytał środkowy Resovii
- Siedzę, palę papierosy, płaczę i wspominam- zaczęłam wyliczać
- Dlaczego palisz?- zapytał Ignaczak
- Żeby zapomnieć o tym co się dziś stało- odpowiedziałam zaciągając się porcją dymu. Nowakowski wyrwał z moich rąk paczkę papierosów i zapałek
- Mów o co chodzi? Bartek ci coś zrobił jak zostałaś z nim sama?- zapytał Piotrek
-  Ale nie tutaj. Pojedźmy do Krzysia, napijemy się i wam powiem- powiedziałam wyciągając z pod kurtki butelkę. Nic nie powiedzieli. Poszliśmy do samochodu Nowakowskiego i pojechaliśmy do domu Ignaczaków.
Gdy byliśmy już na miejscu Krzysiek zaprowadził nas do jednego z pokoi
- To teraz mów- powiedział libero. Zanim zaczęłam opowiadać odkręciłam butelkę z napojem procentowym i napiłam się.
- Teraz mogę- powiedziałam- Jak byłam sama z Bartkiem to on pocałował mnie. Potem wpadłam pod koła samochodu i to wszystko
- Na pewno Bartek nic więcej tobie nie zrobił? Nie wydaje mi się żeby zwykły pocałunek był powodem do płaczu- powiedział Krzysiek
- Może i nie jest. Ale po tym co się stało w tamtym tygodniu nie potrafię zaufać kolejnemu mężczyźnie- opowiedziałam wtulając się w Nowakowskiego. Rozmawialiśmy jeszcze z 2 godziny i środkowy pojechał do siebie. Ignaczak też poszedł się położyć. Również postanowiłam udać się do  krainy morfeusza. 

 ========================= 
Z początku miałam inny pomysł na ten rozdział, ale przez natłok obowiązków związanych ze szkołą nie miałam czasu żeby go wtedy zapisać. 
Skoro zaczęłam pisać o tych obowiązkach, to muszę was poinformować, że niektóre rozdziały mogą pojawić się z opóźnieniem. Naprawdę mam sporo nauki, a jeszcze do tego udało mi się wygrać 2 szkolne konkursy przedmiotowe i muszę przygotować się do etapów rejonowych. Proszę o zrozumienie.  
 no to tyle ogłoszeń na dziś. Zostawiajcie swoje opinie w komentarzach. 
Pozdrawiam was serdecznie i do następnego :*

7 komentarzy:

  1. Wiedziałam że ta znajomość Bartka i Angeli przyniesie jakieś komplikacje...od początku ze strony Bartka było coś nie tak, jakiś dziwny mi się wydawał, ale jeśli już się zakochał to mam nadzieję że Jej nie zrani i ma co do Niej szczere intencje.
    Dobrze że dziewczyna zdecydowała się nocować poza domem...tak było lepiej no i mogła się wygadać chłopakom.
    Kiedy Oni z Pitem zrozumieją, że się kochają? ;P
    Oczywiście świetny pomysł...niech wyjaśnią sobie wszystko z Bartkiem ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na kolejny, przełomowy rozdzial :* http://milosczprzeszlosci.blogspot.com/2015/10/rozdzia-19.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Co z tego wyjdzie? Ten układ Angeli i Piotrka mi się trochę nie podoba i Piotrkowi chyba też, bo wydaję mi się, że Pit coś czuje do dziewczyny :)
    Zapraszam do siebie na 25 rozdział http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając swoją opinię motywujesz mnie do pisania:)