niedziela, 5 lipca 2015

Rozdział IV

****Angela***
Wakacje minęły bardzo szybko. Zdecydowanie za szybko. Nastał październik i początek studiów. Z początku miałam mieszkać w akademiku. Jednak gdy Czarek zdecydował się na studia we Wrocławiu  zaproponował mi wspólne mieszkanie. Bałam się, że to może zaszkodzić naszej przyjaźni. Z drugiej strony cieszyłam się, że będę miała blisko przyjaciela.
***Czarek****
Od czasu pobytu we Wrocławiu moje relacje z Angelą się strasznie popsuły. To że zaproponowałem jej wspólne mieszkanie to był błąd. Jak tak dalej będzie to z naszej wieloletniej przyjaźni nic nie zostanie. Na dodatek Kuba będzie studiował we Wrocławiu. Mam tylko nadzieję, że nie zrobi  nic Angeli. Chłopaki z liceum mówili, że strasznie za nią tęskni. Ale ona na pewno mu już nie zaufa. Zresztą nikt z naszej paczki już mu nie ufa.
Po wyjeździe ze Szczecinka poczułem, że żyję. Zaczęłem  chodzić na imprezy, nikt mnie nie kontrolował. Takie życie mi się podoba.

****Angela****

Po pierwszym tygodniu studiów zdecydowałam udać się na trening lokalnego klubu siatkarskiego Impelu Wrocław. Miałam przy sobie na wszelki wypadek strój sportowy. I dobrze się stało, że go miałam. Trener chciał zobaczyć jak gram zanim podejmie decyzję o moim przyjęciu. Pokazałam mu zdjęcia dyplomów osiągnięć indywidualnych i drużynowych, miałam przy sobie również zaświadczenie z MKS-u i szkoły o tym że grałam u nich w siatkówkę z sukcesami. Miałam nadzieję, że dadzą mi szansę. Widziałam jak w czasie treningu dziewczyny i trener się na mnie patrzyli. Cieszyłam się z tego, że spróbowałam swoich sił. Nawet jak mi odmówią to się nie poddam. Oprócz klubu z Orlen Ligi są też inne. W nich spróbuję swoich sił. Może wtedy zostanę zauważona przez jakiś klub. W mojej głowie było pełno takich myśli. Ale to nie przeszkadzało mi w dobrej grze.
Po treningu zostałam na hali z trenerem i kapitanka drużyny.
- Pani Angeliko powiem tak. Jestem pod wrażeniem pani umiejętności i skoczności. Pierwszy raz w karierze trenerskiej mam do czynienia z zawodniczka, która dobrze radzi sobie na trzech pozycjach. - po tych słowach czułam jakby urosły mi skrzydła. Nawet gdyby mnie nie przyjął to i tak byłam szczęśliwa.- Z racji tego że zaczęła pani studia...- Po tych słowach zniknął z mojej twarzy uśmiech, wiedziałam już, że nie będę grać w tym klubie.- Będzie Pani grać tylko mecze tu we Wrocławiu. Proszę wybrać sobie  któryś z tych numerów: 3,5,8,10,17 albo 21.- dodał a potem głos oddał kapitance
-Na samym wstępie, mów mi  Asia-powiedziała kapitanka zespołu podając mi rękę. Odwzajemniając jej gest powiedziałam.
-Angela
- Wszystkie dziewczyny  są pod wrażeniem twojego wyskoku jak i siły uderzenia. Mam nadzieję że będzie ci się dobrze grało tu we Wrocławiu.
-Na pewno będzie m się dobrze grało- uśmiechnęłam się- Bardzo dziękuję za to że dostałam szanse grania w pańskim zespole. Postaram się jak najlepiej reprezentować barwy klubowe.- mój nowy trener się uśmiechnął
- Idź do szatni się przebrać i przyjdź do gabinetu prezesa a i pomyśl o numerku na koszulce- przytaknęłam na słowa trenera i tak postąpiłam. Byłam zadowolona. Będąc w szatni zadzwoniłam do mamy i jej wszystko opowiedziałam. Była dumna, chociaż nie popierała tego że chcę grać w trakcie studiów. porozmawiałam z nią jeszcze chwilkę. Idąc do  pokoju  prezesa napisałam wiadomość  do Czarka;

" Mam super wiadomość!!!! Jeśli możesz przyjedź po mnie pod Halę Orbita"


Na odpowiedź długo nie musiałam czekać:

" Opowiesz mi jak przyjadę.Będę za pół godziny :*"

Z uśmiechem na twarzy zapukałam do drzwi i słysząc proszę otworzyłam je. W pokoju siedział trener z prezesem i Asia. Już wiedziałam jaki numer wybiorę.
- O! prezesie to jest nasza nowa środkowa Angelika Dryja.- powiedział dumnie trener
- Miło mi poznać nową zawodniczkę, w ciągu 10 minut wiele o pani usłyszałem- przywitał mnie prezes
- Mam nadzieje że słyszał  pan tylko dobre rzeczy- uśmiechnęłam się
- Tylko te najlepsze. Mam do pani pytanie
- Jaka pani, proszę mówić mi Angela- Uśmiechnęłam się
- Dobrze Angelo. Czy twoim bratem jest Dawid Dryja? Wiem że jest to nie do końca związane z grą u nas ale taka ludzka ciekawość nie daje mi spokoju - zapytał wprost prezes
- Nie, nie jest moim bratem. Owszem mam brata, Kamila starszego ode mnie o 4 lata. Dzięki niemu zaczęłam trenować siatkówkę.
- To pani brat jest siatkarzem?
- Gdyby nie wypadek to pewnie by był.
- Rozumiem o nic już nie pytam- w tym samym czasie przyszła jakaś kobieta. Była to sekretarka z kontraktem dla mnie na jeden sezon.- Na razie proponuje Tobie jeden sezon, z możliwością przedłużenia. Proszę weź  go do domu przeczytaj dokładnie i jutro o 16 widzimy sie na podpisaniu. Jaki numer wybrałaś?- powiedział podając mi kartki.
- Dziękuje prezesie.  Wybrałam 8.
- A tak w ogóle zapomniałem powiedzieć że czasami mamy treningi mieszane
- To znaczy?- zapytałam zdziwiona
- Raz w miesiącu organizujemy trening z siatkarzami Skry Bełchatów. Albo w Bełku albo u nas- wytłumaczył mi trener
-Ale... że co? Będę trenować z siatkarzami mojego ulubionego klubu?- wydusiłam z siebie kilka słów
-Tak raz w miesiącu- powiedziała z uśmiechem Asia
- Zawsze o tym marzyłam a teraz to może się spełnić. Dziękuje bardzo za tą szansę- Uśmiechnęłam się do wszystkich
- Widzisz marzenia się spełniają- Powiedziała Asia- Powiedz ile masz lat i co studiujesz?
- Mam 20 lat i studiuję dziennikarstwo sportowe na Dolnośląskiej Szkole Wyższej- odpowiedziałam
- Ambitnie- pochwalił mnie prezes- Idźcie już do domu. Widzimy się jutro na podpisaniu kontraktu i treningu- oświadczył prezes
- Pewnie że się widzimy na jego podpisaniu i na treningu też- zaśmiałam się nieśmiało- Do widzenia. I jeszcze raz bardzo dziękuję
Prezes nic nie powiedział tylko się uśmiechnął i zaczął o czymś rozmawiać z trenerem. A my opuściłyśmy jego gabinet. Razem z Asią rozmawiałyśmy w drodze do wyjścia. Przed halą widziałam Czarka. Postanowiłam przedstawić mu Asię.
- Asia to jest Czarek mój przyjaciel, Czarku to jest Asia, kapitanka mojego nowego kubu- oznajmiłam im a oni podali sobie ręce. Czarek był bardzo tym zdziwiony.
- Nowego klubu???? O czym ty mówisz? - pytał
- Przyszłam dziś na trening Impelu zagrałam z nimi no i będę grać z nimi w klubie- oznajmiłam z uśmiechem na ustach
-A co ze studiami? - kontynuował swoje przesłuchanie
- Spokojnie, będę grac tylko na meczach we Wrocławiu
- Już się bałem że z nich zrezygnujesz.
- Nie ma takiej opcji.
-Angela ja już będę iść, mąż czeka. Miło było cię poznać Czarek. A my się jutro widzimy.Dobranoc- Asia się z nami pożegnała i poszła, Czarek i ja nie zdążyliśmy jej nic odpowiedzieć.
-To co idziemy to uczcić- Oznajmił mój przyjaciel
- Idziemy - przytaknęłam i udaliśmy się do najbliższego klubu.
Cieszyłam się, że będę mogła grać. Może większe szczęście wywołała we mnie możliwość treningu z jednym z moich ulubionych klubów. Do nich należy Skra i Asseco.  Nie było mi jednak dane jechać na ich mecz. Pewnego razu moi chrzestni kupili mi i Kamilowi bilety na mecz w Bełku. Nie było nam jednak dane jechać. Samochód się zepsuł po wyjeździe ze Szczecinka. Nie mieliśmy innego transportu i moje marzenie do tej pory nie zostało spełnione.



No i jestem już z 4 rozdziałem.
W końcu motyw siatkówki. Będzie go więcej. Miłego czytania.Mam nadzieję że się wam będzie podobał.
Podoba się? Zostaw koma żebym miała motywację :* Do środy :-)
Ps. Przepraszam za błędy dodaje z telefonu

3 komentarze:

  1. zapraszam na nowy na braciach :)
    http://przeznaczony.blogspot.com/2015/07/2samotnosc-nie-bierze-jencow-albo.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :)
    I wreszcie jest z siatkówka <3
    Czyli niedługo będą i siatkarze :3
    Pozdrawiam gorąco i życzę udanych wakacji ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze czujesz ze nie długo będą siatkarze
    Następny może pojawi się w środę. Spec nie obiecuję bo jestem na wakacjach. Również życzę udanych wakacji i pozdro :*

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając swoją opinię motywujesz mnie do pisania:)